Pow. Rodrick
Do tej pory wszystko szło pięknie. Czas spędzony z Nicki był wspaniały, próby zespołu również, nawet szkoła była super, gdyż lekcje przed wakacjami, to tak na prawdę nie lekcje, a siedzenie na tyłku i nic nie robienie bez upominku od nauczycieli. No po prostu idealnie! Jednak kiedyś musiał nastać ten dzień, w którym prawda do mnie dotarła... Nieubłaganie zbliżają się wakacje, a wraz z nimi Nicki musi stąd wylecieć. Oboje zastanawialiśmy się jak temu zapobiec, jednak bez skutecznie. Bo niby co im powiemy? Że Nicki nie może wrócić do rodziny, "bo tak"? Nie, to nie wchodziło w grę, tak jak z resztą masa innych pomysłów, które wymyśliliśmy. Pozostało tylko niestety pogodzić się ze smutną prawdą...
- Jakie tłumy... I nie ma wakacji - stwierdził Greg wychodząc z auta, zmierzając w stronę basenu. - Może wracajmy?
- A może nie - odparłem zrezygnowany. Na ten moment wszystko było mi obojętne.
- To świetny początek lata! - krzyknęła moja mama.
~ Thh... Jasne... To będzie wspaniałe lato zwłaszcza bez osoby, która motywuje mnie do wszystkiego i jest dla mnie najważniejsza... Na prawdę, świetne lato...
Pomyślałem i pokręciłem głową.
- Do tego dziś wpuszczają za darmo!
- Nie znoszę szatni...
- Pamiętaj, patrz pod nogi - powiedziałem do Grega, a następnie ruszyłem przez szatnię w kierunku basenu aby chociaż zająć jakieś dobre miejsce i rozłożyć sprzęt. Może chociaż uda mi się poprawić humor jak sprzedam parę swoich płyt.
- Nie, nie, nie. Oddawaj - rzekł tata do Grega i wskazał na na podręczną konsolę, na której grał brat.
- Ale zaraz zdobędę...
- W lecie gra się w prawdziwe gry, jak na przykład... Pływanie! - stwierdził i wygonił Grega do basenu pełnego ludzi.
~ W sumie jak na razie to nie ja mam najgorzej.
Pomyślałem i spojrzałem na bezradnego Grega, który usiłował pływać w basenie.
- Dobra... Pora sprzedać parę płyt... - odparłem i włączyłem odtwarzać z muzyką.
- Żartujesz!?
- Rodrick, tu nie wolno puszczać głośnej muzyki - oznajmił jakiś koleś i wyłączył muzykę
- Lenwood? - zapytałem, po czym zdjąłem okulary.
- Lenwood Heath?
- Panie Heffley! Dzień Dobry! - rzekł i podał rękę mojemu tacie. - Witam Panią!
- Zmieniłeś się...
- Poszedłem do gimnazjum Spag Union. Wcześniej byłem rozrabiaką.
- Tak..? W której jesteś klasie?
- W pierwszej, proszę Pana.
- To tak jak ty - odparł Frank i spojrzał na Grega.
- Muszę lecieć. Do widzenia Panu! - powiedział i pobiegł na stanowisko ratownika.
- Nazwał mnie... Panem..?
- A był taki fajny... Jak ja... - odparłem i przez przypadek nadepnąłem na jakąś głupią piszczącą zabawkę, przez co inni spojrzeli na mnie krzywo. - To... Moja kapela - dodałem po chwili zmieszany i pokazałem płytę.
~ A co jeśli przez ten czas Nicki znajdzie sobie kogoś takiego jak ja? Lub kogoś takiego jak Lenwood?! Kogoś tak przystojnego, świetnego, doskonałego w oczach jej i jej ojca? Nie... To nie możliwe. Nie mogę się tym za bardzo martwić... Wiem co zrobię! Namówię Maxa aby mi... Albo nie. Przecież w ten sposób dowiedziałby się, że ja i Nicki jesteśmy razem, a wtedy to by mnie już zupełnie znienawidził...
CZYTASZ
Love & War | Rodrick Heffley
Fanfiction"- 𝘊𝘰 𝘤𝘪 𝘱𝘰𝘸𝘪𝘦𝘥𝘻𝘪𝘢ł𝘦𝘮, ż𝘦 𝘴𝘪ę 𝘴𝘵𝘢𝘯𝘪𝘦, 𝘫𝘦ś𝘭𝘪 𝘸𝘦𝘫𝘥𝘻𝘪𝘦𝘴𝘻 𝘥𝘰 𝘮𝘰𝘫𝘦𝘨𝘰 𝘱𝘰𝘬𝘰𝘫𝘶? - 𝘊óż... 𝘡𝘢𝘸𝘴𝘻𝘦 𝘮𝘰ż𝘦𝘮𝘺 𝘴𝘪ę 𝘱𝘳𝘻𝘦𝘬𝘰𝘯𝘢ć." ♡ "𝘐𝘧 𝘢𝘭𝘭 𝘪𝘴 𝘧𝘢𝘪𝘳 𝘪𝘯 𝘭𝘰𝘷𝘦 𝘢𝘯𝘥 𝘸𝘢𝘳 𝘐 𝘤�...