Pow. Rodrick
Pomimo kłótni z Nicki i jej obecności na urodzinach Heather, postanowiłem, że jednak zagram z moim zespołem w jej domu. Gdy zbliżała się osiemnasta, przyjechałem swoją furgonetką pod jej dom, po czym zaparkowałem samochód obok namiotu, w którym była cała impreza.
- Zaraz zaczynacie - odparł Greg i wyszedł z vana.
- Brat od rana pracował nad wybuchami. Będzie czadowo!
- Co zrobił?
- To saper.
- Hej, zostaw granie nam. To nasza działka - powiedziałem do Grega będąc cały zestresowany. - Do roboty! - rozkazałem, a następnie rozglądnąłem się po całym namiocie w poszukiwaniu Nicki oraz Heather. Zauważyłem tylko Heather, która wyglądała przepięknie... Na jej widok moje serce zaczęło bić znacznie szybciej...
- Hej stary! Za chwile gramy!
- Ben! Słuchaj... Muszę oczarować Heather. Chcę śpiewać.
- Ale ja nie wiem jak się gra na perkusji...
- Dwa słowa - odparłem i uderzyłem go lekko pałeczkami. - Szybko i głośno. Bardzo głośno...
- Ej chłopaki! Zaczynajcie już! - krzyknął ktoś z namiotu, a my weszliśmy do środka.
- Na mój znak... - zacząłem i dałem Gregowi pilot. - Naciśnij ten guzik - wyjaśniłem, a następnie wygoniłem ich ze sceny. Lecz zanim zacząłem śpiewać, zauważyłem znaną mi sylwetkę dziewczyny w cziemnoniebieskiej, przylegającej sukience i ciemnych, lekko falowanych włosach, które były uczesane w przepięknego koka. Jej żółte oczy niemal od razu spotkały się z moimi, przez co wpadłem w jeszcze większe zmieszanie i stres. Postanowiłem jednak, że mimo tego, postąpię według planu.
Pow. Nicki
- No, ciekawe jak mu pójdzie na roli solisty - stwierdził Max, po czym skrzyżował ręce.
- Zaraz zobaczymy... - odparłam, a Rodrick zaczął swój występ.
- Dedykuję ten utwór pewnej... wyjątkowej osobie...
- Czy on chce cię...
- Nie rób sobie żmudnej nadziei.
- Heather Hills! To dla ciebie!
- Ale idiota.
- Mówiłam, Max...
Zaraz po tym jak Rodrick i jego zespół zaczął grać ulubioną piosenkę Heather, ta ruszyła chyba niezbyt zadowolona w ich stronę.
- Oj, będzie się działo... - powiedziałam, jednocześnie zakrywając dłonią uśmiech, którego nie mogłam powstrzymać.
Ludzie będący na urodzinach dziewczyny, nie byli zbytnio zachęceni do słuchania piosenki Rodricka. Byli raczej zniesmaczeni. A Heather? Cóż wydawało się, że zaraz wybuchnie ze złości.
- Dobra, odpalamy! Teraz! Naciskaj! - krzyknął Rodrick, a na scenie zaistniał wybuch, który sprawił, że jakaś dziewczyna przewróciła się na jeden ze stolików.
Następnie Rodrick zeskoczył ze sceny i podszedł do Heather, po czym zaczął przy niej pajacować. Następnie cofnął się on o parę kroków, lecz niestety nie przewidział tego, że za nim znajdowała się rzeźba z lodu przedstawiająca Heather. Chłopak przewrócił ją i stłukł przez przypadek. Heather wpadła wtedy w istną złość i wzięła stojak na mikrofon, po czym ruszyła w stronę Rodricka.
- Zamorduję cię! - wykrzyknęła i prawie uderzyła chłopaka, jednak ten zdążył zrobić unik. Niestety Heather tym samym walnęła w fontannę czekolady, brudząc całą siebie i swoją przyjaciółkę w brązowym płynie. Rodrick widząc całe zajście, złapał ją za talię. Oboje jednak poślizgnęli się na rozlanej czekoladzie i upadli na podłogę.
CZYTASZ
Love & War | Rodrick Heffley
Fanfic"- 𝘊𝘰 𝘤𝘪 𝘱𝘰𝘸𝘪𝘦𝘥𝘻𝘪𝘢ł𝘦𝘮, ż𝘦 𝘴𝘪ę 𝘴𝘵𝘢𝘯𝘪𝘦, 𝘫𝘦ś𝘭𝘪 𝘸𝘦𝘫𝘥𝘻𝘪𝘦𝘴𝘻 𝘥𝘰 𝘮𝘰𝘫𝘦𝘨𝘰 𝘱𝘰𝘬𝘰𝘫𝘶? - 𝘊óż... 𝘡𝘢𝘸𝘴𝘻𝘦 𝘮𝘰ż𝘦𝘮𝘺 𝘴𝘪ę 𝘱𝘳𝘻𝘦𝘬𝘰𝘯𝘢ć." ♡ "𝘐𝘧 𝘢𝘭𝘭 𝘪𝘴 𝘧𝘢𝘪𝘳 𝘪𝘯 𝘭𝘰𝘷𝘦 𝘢𝘯𝘥 𝘸𝘢𝘳 𝘐 𝘤�...