𝘛𝘦𝘦𝘯𝘢𝘨𝘦 𝘋𝘪𝘳𝘵𝘣𝘢𝘨

458 11 1
                                    

Pow. Rodrick

Wczorajsza impreza była według mnie bardzo udana. W dodatku pod koniec całej zabawy, Nicki razem z Maxem zaczęła tańczyć przez co jeszcze bardziej podkręcała tępo imprezy oraz podtrzymywała ją na tyle aby ta nie upadła. Szczególnie zapadł mi w pamięci moment, kiedy dziewczyna wzięła mnie za rękę i poprowadziła na środek salonu, a następnie sama zaczęła tańczyć. Stałem wtedy jak słup soli i wpatrywałem się w nią oraz w każdy jej ruch. Chciałem wtedy do niej podejść i zatańczyć razem z nią, lecz zadałem sobie pytanie, które totalnie mnie przed tym powstrzymało.

~ Czy my jesteśmy tylko przyjaciółmi...?
Do teraz to pytanie cały czas krąży mi po głowie i nie daje mi spokoju, jednakże... nadal nie jestem pewny co do odpowiedzi na nie. Owszem zależy mi na Nicki, jednak wciąż podoba mi się tamta dziewczyna. Nie jestem pewien, co teraz powinienem zrobić

- Tu dom Heffley, zostaw wiadomość. Manny zachorował, wracamy. Będziemy za godzinę.

- Chlolera! - obudziłem się i krzyknąłem, po czym wstałem na równe nogi. Dom wyglądał tragicznie. Wszędzie leżały jakieś rzeczy lub śmieci.

- Masz przerąbane - rzekł Greg z karteczką przyklejoną na czole.

- Ja? Też okłamałeś mamę. Nie znosi tego, zabije nas obu.

- Ogarniasz salon, a ja kuchnię. Jazda! - odparł i pobiegł do kuchni, a ja zacząłem sprzątać salon.

Na początku szło całkiem dobrze i sprawnie, lecz gdy podszedłem do kominka, na którym stał słoik masła orzechowego i popatrzyłem w górę na sufit moim oczom ukazały się kromki chleba przyklejone na suficie. Z przerażeniem pobiegłem po drabinę aby je ściągnąć i umyć ślady po nich. Później na szczęście nie było już żadnych niespodzianek. Następnie zacząłem zbierać śmieci, a Greg zamiatał salon. Gdy to mieliśmy już za sobą ruszyłem do łazienki aby zmyć kredkę do oczu, jednak niezbyt mi to wychodziło.

- Rodrick! Fotel! Pomóż mi wnieść fotel! - krzyknął Greg i wybiegł na dwór, po czym skoczył w taki sposób aby zraszacz go nie zmoczył. Następnie wnieśliśmy go do środka i postawiliśmy na odpowiednie miejsce.

Jednak na podwórku przed domem również było mnóstwo śmieci. W pośpiechu wziąłem duży worek i wybiegłem z bratem na podwórko. Kiedy wszystko pozbieraliśmy, worki nie mogły zmieścić się w koszu, lecz jakimś cudem po chwili zamknęliśmy pokrywę od kosza.

- Czysto.

- Zbyt czysto - odparłem, a następnie rozsypałem kilka krakersów na dywan. - Sprawdźmy w kuchni - powiedziałem, a kiedy przechodziłem obok łazienki, zobaczyłem ogromny napis na drzwiach: Rodrick Rules

- Aaa!

- Może zamalujemy?

- Skąd weźmiemy farbę?!

- Już wiem! - rzekł Greg, po czym ruszył do piwnicy i pokazał mi identyczne drzwi.

- Dobrze, że cię tam zamknąłem.

- Nie zdążymy! - stwierdził, kiedy próbowałem wkręcić śrubki.

- Zdążymy! - powiedziałem, a następnie przykręciłem drzwi. - Widzisz? Zdążyliśmy! - odparłem, po czym rzuciłem się na kanapę.

- Rodrick, w drzwiach nie ma zamka. W tamtych był! Jak to zobaczą to... - nie dokończył, ponieważ pokazałem mu żeby siedział cicho. Chwilę później do domu weszli rodzice z Mannym.

- Hej!

- Cześć mamo! I tato.

- Jak się czuje Manny? - zapytałem, udając zaspanego, lecz tata zmierzył mnie wzrokiem.

Love & War | Rodrick HeffleyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz