Pov: Felix
Obudziłem się i zobaczyłem że blondyn nadal śpi. Nie chcąc go budzić, a wyjście z namiotu byłoby głośne, przytuliłem go mocniej i patrzałem jak słodko śpi.
Nagle usłyszałem na zewnątrz jak ktoś krzyczy. Wyszłem z namiotu zobaczyć co się dzieje ale niestety obudziłem przy tym Felixa. Przetarł oczy i po mału poszedł za mną.
-Co się dzieje?- pytali wszyscy dookoła.
-W moim namiocie jest zabity królik!- powiedział jeden z obozowiczów poddając jakaś kartkę przewodniczącej.
Z tego co udało mi się usłyszeć, pisało tam że wszyscy zginiemy. Czy to ma coś wspólnego z tym mężczyzną? Planuje zemstę? Nagle przy drzewie zobaczyłem te same narzędzia co wczoraj. Podszedłem do nich i przez las były rozrzucone jakieś papierki. Miały na sobie czerwony plamy. Mogła to być krew tego królika. Bez zastanawiania się, poszedłem za nimi. Gdy papier się skończył, zauważyłem że wyszedłem z lasu i byłem na jakieś polanie. W oddali zobaczyłem drzewo. Gdy już miałem do niego iść, coś złapało mnie za rękę.
-Jeongin co ty robisz! Wracaj do reszty!- był to Felix.
-Nie widziałeś tych papierów? Tą krew? To może być ten mężczyzna. Planuje coś.-
-Daj spokój, wracajmy. Nawet jeśli, to chce nas tylko przestraszyć aby mieć dostęp do obozu.- powiedział i pociągnął mnie w stronę lasu.
Gdy wróciliśmy pod jaskinie, nikogo nie było. Nic nie zauważyli i musieli wrócić do obozu. Ale wiecie co? My nie znamy drogi. Utknęliśmy w lesie nie wiedząc jak wyjść. Spanikowałem wiedząc że to moja wina.
-Przepraszam Lixie...nie powinienem oddalać się od was...-
-To nie twoja wina. Tylko wina tego czegoś. Już nigdy nie pojedziemy na żadne cholerne obozy.-
Po 30 minutach nadal szukaliśmy dobrej drogi ale za każdym razem gubiliśmy się bardziej.
-Robi się ciemno, nie zdążymy dotrzeć do obozu przed.- załamywał się Felix.
-Nie możemy zostać tu na noc. Co jeśli ten ktoś gdzieś tu jest?-
-Będziemy chodzić tak całą noc? Jestem zmęczony. Chce iść spać.-
-Wiem Lixie, wiem. Ale nie możemy pozwolić aby ktoś nas zabił gdy będziemy spać.-
Piegowaty zaczął płakać na co ja do niego podszedłem i przytuliłem.
-Spokojnie. Obiecuję że wyciągnę nas stąd.-
Pov:Hyunjin
Siedziałem na kanapie w salonie wraz z Seungminem.
-Hyunjin! Nie ma nic do jedzenia! Idź do Felixa zapytaj czy przemycił coś słodkiego!- krzyknął chłopak.
-Specjalnie muszę iść do nich bo ty jesteś głodny?-
-Tak.-
-Ale podzielisz się.- powiedziałem i wyszłem w kierunku domku przyjaciół.
Zapukałem ale nikt nie otworzył. Drzwi były otwarte. Wszedłem do środka ale nikogo nie było. Dziwne, nie widziałem ich od czasu gdy wychodziliśmy z jaskini.
Przestraszyłem się ale pomyślałem że mogą być u przewodniczącej albo u Hana i Minho. Najpierw poszedłem do chłopaków ponieważ było to bardziej prawdopodobne.Zapukałem do drzwi i po dwóch minutach przed drzwiami stał Minho.
-Hyunjin do cholery. Jest późno. Spać nie można przez ciebie.-
-Jest u was Felix z Jeonginem?-
-Nie. Czemu mieliby być?-
-Nie ma ich w domku. Nie widziałem ich odkąd wracaliśmy do obozu.-
Nagle przy drzwiach stanął Han.
-Co się dzieje?- zapytał przecierając oczy.
Wszedłem do środka i wytłumaczyłem im.
-Ostatnią opcją jest że mogą być teraz u przewodniczącej. Musimy iść sprawdzić.- powiedziałem.
-Nie Hyunjin. Jeśli ich tam nie będzie to będą się pytać co się stało.- odpowiedział Minho łapiąc mnie za rękaw abym został.
-To powiemy im i pomogą nam szukać.-
-Nie. Mieli się zająć tą sprawą już dawno temu. Zrobili to? Nie. Musimy działać sami, nikt inny nam nie pomoże.-
______________________________________
CZYTASZ
The fun is over// Jeonglix
FanfictionJeongin wraz z swoim przyjacielem Felixem, pojechali na letni obóz. Cel pojechania tam, był aby dobrze się bawić, ale zamiast tego jedyne co dostaną to traume