Rozdział 8

101 12 4
                                    

Pov: Jeongin

Minęły już 2 dni od ostatniego wydarzenia. Moja noga jest już cała.
Pewnie zastanawiacie się co robią z sprawą tego mężczyzny? A więc, nadal myślą co zrobić ale jak widać nie wychodzi im to. Felix nie zostawia mnie samego dosłownie nigdzie. Nawet gdy idę do łazienki to on stoi przed drzwiami pilnując czy nic się nie dzieje.
To słodkie ale uważam że za bardzo się martwi.

-Innie żyjesz?!- zapytał gdy tylko wyszedłem z wanny.

-Tak Felixie! Żyje!- odpowiedziałem i wyszłem z łazienki kładąc się do łóżka.

-Nie jest ci gorąco? Mogę otworzyć okno.-

-Lixie, przestań się tak martwić. Przecież nic od tamtego dnia się nie dzieje, może poddał się i nie wróci.-

-Nic nigdy nie wiadomo.-

-Eh.- westchnęłem i poszłem spać.

Obudziłem się o 7 ponieważ o 8 mamy zbiórkę. Zobaczyłem czy Felix śpi i tak, spał. Nie budząc go, wyszedłem z pokoju przymykając drzwi.

Siedziałem przy stole w kuchni pijąc kakao które wziąłem z domu na obóz.
Nagle do kuchni wparował blondyn.

-Jeongin gdzie ty jesteś!?-

-W kuchni, Lixie.-

-Oszalałeś?! Co jeśli ten gościu znów mógł przyjść?!-

-Mamy drzwi na klucz.-

-I co z tego!-

-Nie kłóćmy się i chodźmy jeść.- powiedziałem i poszliśmy do stołówki.

Siedziałem na podłodze patrząc jak Hyunjin i Felix robią bransoletki gdy przewodnicząca tłumaczyła co dziś będziemy robić. Oczywiście musiałem słuchać aby potem powiedzieć blondynowi który nie słuchał.

-Dziś będziemy mieli luźny dzień z powodu tego co się ostatnio dzieje. Nie będzie to wpływało na wszystkie dni. Więc teraz weźcie ze sobą picie, jedzenie i jeśli macie to koce ponieważ idziemy na plażę.-

Wróciliśmy z chłopakiem do domku po potrzebne rzeczy i ruszyliśmy za innymi w stronę morza.

Minho z Hyunjinem rozłożyli koc na piasku i wszyscy się rozsiadliśmy.
Po jakimś czasie Han chciał iść do wody więc zaciągnął z sobą Minho. Potem dołączył do nich Hyunjin, a ja z Felixem nadal siedzieliśmy na kocu.

-Świeci mi w oczy.- marudził Felix.

-Mówiłem ci że masz wziąć okulary.-

-Nie słuchałem...-

-Eh, masz.- poddałem mu swoje i położyłem się obok niego.

-Dziękuje.- uśmiechnął się.

Gdy leżeliśmy w ciszy i spokoju, przybiegł do nas Jisung i ochlapał mokrymi rękami.

-Han!- krzyknął Felix.

-Wstawajcie i chodźcie się pobawić!-

Gdy czarnowłosy zaczął bardziej ochlapywać wodą, wstaliśmy i pobiegliśmy za nim próbując go złapać ale zamiast tego wylądowaliśmy w miejscu do którego nie chcieliśmy wejść.

Po prawie dwóch godzinach wróciliśmy wszyscy do obozu. Umyliśmy się i przebraliśmy a następnie czekał na nas obiad.

-To chyba będzie najlepszy obiad na tym obozie.- powiedział Minho.

-Ale wziąłeś suchy ryż.-

-No właśnie! Czy jest coś lepszego od ryżu? Nie!-

-Zgadzam się z tym osobnikiem.- wtrącił Jisung.

-Ej, mam pytanie. Czy chcecie przyjść do mnie do domku pograć wieczorem w jakieś gry planszowe?- zapytał Hyunjin.

-Tak!- krzyknęli wszyscy.

-Innie! Gdzie jest moja bluza! Jest mi zimno!- pytanie blondyna było słychać chyba na całym obozie.

-Jest dużo miejsc gdzie ją wcisnąłeś. Wymienić je?-

-Wymień chociaż trzy.-

-W szafie, w łazience, rzucona gdzieś w naszym pokoju.-

-Chciałem bardziej dokładne.-

-Proszę bardzo Lixie. A teraz idź szukaj bo zaraz wychodzimy na kolację i do Hyunjina.-

Tak jak powiedziałem, po kolacji udaliśmy się do domku naszego przyjaciela.
Gdy weszliśmy zobaczyliśmy jakiegoś chłopaka siedzącego na kanapie w salonie.

-A i zapomniałem wam powiedzieć, to mój przyjaciel.-

-Hej, jestem Seungmin.- przywitał się na co my zrobiliśmy to samo.

Gdy wybraliśmy grę, zaczęliśmy w nią grać. Oczywiście były kłótnie, przeważnie te z Minho i Hanem ale jakoś przeżyliśmy.

Gdy byliśmy zmęczeni wszyscy udaliśmy się do swoich domów.
_____________________________________

The fun is over// Jeonglix Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz