¹

561 49 4
                                    

-Ha, ha, ha - Zasmialam się sarkastycznie otrzepując skórzaną kurtkę z piasku.
- To naprawdę było zabawne - Nicky zaśmiała się cicho i pomogła mi podnieść mój motor.
- Jak mogłaś dodać gazu i od razu puścić sprzęgło - Zachichotała. Nicky to niska instruktorka jazdy na motorze, rude włosy zawsze ma związane w koka a kocie oczy dodawały charakteru. Ma niecałe sto sześćdziesiąt centymetrów wzrostu i meeega wielką charyzmę. Natomiast ja też nie za wysoka bo tylko stu sześćdziesięcio siedmiu centymetrowa Azjatka. A wiecie co jest najlepsze?? Że jestem blondynką, jaja nie? Przynajmniej oczy normalne czyli wielkie ciemne węgle (kanapka wiesz o co chodzi z węglem ^^) . Poprawiłam kitka sięgającego bioder i dmuchnęłam w typową Japońską grzyweczkę.
- Okejjj, jeszcze raz! - Entuzjastycznie zaklaskałam w dłonie i wsiadłam na motor.
- Dobra Mas, jak zrobisz jedno okrążenie bez żadnej wywrotki, nie będziesz musiała płacić za lekcje. - Odetchnęłam głęboko i wcisnęłam na głowę czarny kask. Okej Misaki nie takie rzeczy się robiło. Położyłam dłonie na kierownicy i wcisnęłam sprzęgło, odpalilam silnik czerwonym guziczkiem, wbiłam jedynkę powoli ruszając.
- Dobrze Misaki! Dajesz! - Zaśmiałam się głośno i gwałtownie przyspieszyłam.
- Juhuuu! - Zapiszczałam. To uczucie jest cudowne! Mknęłam przed siebie po okrągłym torze i nagle z nikąd ,ale dosłownie nie wiem skąd, wyłonił się scigacz. Podobny do mojego-chyba Yamaha czy jakoś tak-i zajechał mi drogę a co zrobiła genialna Yoze? Pomyliła hamulec z sprzęgłem i tak oto cudownie wbilam się w jeden pagurek. Pamiętam ostry ból kręgosłupa, lewej nogi oraz głowy a potem nastała poprostu ciemność ...

Dryfowalam. Głęboko. I długo. Pogrążając się w nicości. To uczucie było cudowne, błogie, spokojne...takie idealne. Nie czułam się samotna ani smutna, szczęśliwa tez nie po prostu byłam zaspokojona w całości ...
- Misaki - Cichy szept spowodował otwarcie się moich powiek. Znajdowałam się na polanie. Pięknej ...wkoło rosły drzewa wiśni tworząc cudowny krajobraz, nie opodal wielkiego głazu płynął sobie spokojnie wodospad. Oh jaki piękny, mienił się tysiącami odcieni a przy brzegu powstawała tęcza. Oczarowana ową krainą podeszłam do wody.
- Hiree(piękne) - Szepnęłam.
- Czy chciałabyś tu zostać? - Podskoczylam gwałtownie słysząc męski głos. Facet, mężczyzna, chłopak...nie wiedziałam jak go opisać, stał na szczycie wodospadu i onieśmielał mnie swoją doskonałością. Był nieskazitelnie biały, chociaż mogę rzec że mienił się złotawym odcieniem. Miał długie białe włosy sięgające łokci i błękitne oczy. Wyraziste rysy twarzy oraz lekko szpiczaste uszy.
- Kim jesteś? - Odchrząknęłam zdając sobie sprawę że mój glos jest nadzwyczajnie cichy.
- Jestem Amtas Tasaghur, władca tej krainy. - Krainy? Ale gdzie ja jestem? Podniosłam się z kolan i usiadłam pod najbliższą wiśnia.
- W krainie Elsword - Usłyszałam nad uchem. Pisnelam cicho odskakując w bok. Małe latające stworzonko siedziało na najbliższej gałązce i uparcie we mnie wpatrywało. Jakaś wróżka czy co?
- Oj wypraszam to sobie! Jestem przedstawicielem Burnitów - dumny stanął przede mną w całej okazałości. Ma niecały metr wysokości i wyglądem przypomina nietopezrza, jest ciemno zielony a z czubków głowy wystają dwa rogi.
- Ja ci cholero dam nietoperza! - Nim się zorientowałam leżałam w wodzie z szeroko rozwartymi oczami. Czy to cos mi czyta w myślach?!
- To coś ma na imię Bahad, jest moim chowańcem. - Spojrzałam na Amtasa i jego wyciągniętą dłoń. Ochoczo skorzystałam z pomocy łapiąc jego palce, po zetknięciu naszej skóry poczułam dziwne mrowienie karku a woda w której stałam zamarzła.
- Co do ...
- Ciekawe - Do okoła nas wytworzyły się lodowe wzory przypominające ciernie. Elf, skrzat czy bóg wie co zabrał dłoń a lód błyskawicznie stopniał.
- Co to było! - Zaczęłam się cofać spoglądając na jaszczurkę.
- Na trzy!
- Twoja moc.
- Raz
- Moja co?
- Dwa
- Msaki jesteś ....
- Teraz!

Usiadłam gwałtownie nabierając masy powietrza w płuca.
- Jest! Mamy ją! - Z westchnieniem opadłam na poduszki i zaczęłam zamykać powieki.
-Przynajmniej jej stan jeat stabilny ...

- Kiedy ona się obudzi?
- Nie długo, spokojnie - znam ten głos. Próbowałam podnieść powieki co skończyło się moją przegraną. Jakie one są ciężkie ...
- Mmm - Mruknęłam. Czułam piasek w ustach i suchość w gardle, ile nie piłam miesiąc?!
- Doktorze! Budzi się!
- Proszę wyjść i zawołać pielęgniarki. - kroki i trzask drzwi a następnie szuranie butów o posadzkę.
- Ej Misa wiesz co? W Elsword masz na imię Aria i troszkę inaczej wyglądasz - cichy chichot wydobył się z jego gardła.
- Bahad? - Zapytałam uchylając jedną powiekę, nade mną pochylał się młody mężczyzna, miał ciemne brązowe włosy związane w kitke oraz jedno oko zielone a drugie niebieskie.
- Dziwnie wyglądam co? - Znów ten śmiech - Ty też inaczej wyglądasz...wcześniej miałaś białe włosy, zielone oczy dwa takie o - Przyłożył palce do czubka głowy i pomachał nimi. Mam rogi?
- Takie śliczne niebieskie - Brunet uśmiechnął się słodko i podrapał po głowie.
- Musze wprowadzić cię w śpiączkę farmakologoczną. - Przycpanym spojrzeniem błądziłam po twarzy jaszczurki.
- Dobra Chineczko za jaszczurkę nie powiem ci czemu - Obraz mi się zamazał i stracił na ostrości a oddech stal płytki i równomierny.
- Do zobaczenia w Elsword ....

㊗㊙

Yatta! Koniec pierwszego rozdziału Zack powodzenia w pisaniu dalszej części ;) ♥♥♥ Youi-san

A.R.I.AOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz