Part 2

468 44 5
                                    

Na zbiórce każdy dostał kartkę z planem dwóch tygodni obozu.
Z planu wynikało że dziś wieczorem jest ognisko integracyjne.
Zazwyczaj co roku są takie wieczory zapoznawcze.
Chyba tylko w tym roku cieszyłem się z tego wieczoru bo mam okazję poznać te dwie bardzo interesujące osoby.
Po zbiórce poszedłem do domku, wyjąłem kamerę i powiedziałem.
- Cześć, już jestem w domku, już jestem po zbiórce i mamy ognisko. Super co nie? Noo, to widzimy się na ognisku, yoo-wyłączyłem kamerę i poszedłem szukać Natalii. Chciałem z nią pogadać, poznać się lepiej i te sprawy.
- O tu jesteś. Dlaczego siedzisz sama? Nie możesz posiedzieć w naszym towarzystwie? - usiadłem obok niej na ławce przed domkiem.
- Jakoś nie mam ochoty na jakiekolwiek towarzystwo. - Powiedziała tak jakby miała się zaraz rozpłakać.
- Dobra, nie wnikam. Jeśli masz jakiś problem to zawsze możesz mi o tym powiedzieć, zawsze spróbuję Ci pomóc.
- Nie lituj się. Nienawidzę litości. Idź już. Nie potrzebuję pomocy. Świetnie sobie radzę, nie widać? - powiedziała.
- No właśnie nie bardzo - powiedziałem sciszonym głosem i poszedłem do domku.
Wchodząc do domku chyba złapałem zły humor od Natalii bo już nie miałem ochoty wychodzić nigdzie tylko zostać w domu.
Postanowiłem że zostaje w domu i nie idę na to ognisko.
Kiedy przyszła pora ogniska każdy próbował mnie wyciągnąć z łóżka i zaciągnąć do grupy ale ja się nie dałem.
Zauważyłem też że Natalii też nie ma na tym ognisku i że wogóle jej nie ma na naszym obozie ale przypuszczam gdzie może być.
Niedaleko naszego obozowiska był nieduży lasek a kawałek za tym laskiem jest polana na której jest mnóstwo ławek i deptak dla turystów.
Sam tam chodziłem jak byłem tutaj pierwszy raz.
Wyszedłem z domu, na dworze było dość zimno więc wróciłem po dwie bluzy i poszedłem na tą polane.
Nie myliłem się, siedzi tam na ławce przede mną i widać że z nią jest coś nie tak, chyba coś się stało.
- Dlaczego tutaj siedzisz SAMA? - zapytałem i usiadłem obok niej.
- Czego ty chcesz? Dlaczego za mną łazisz? - zapytała łamiącym się głosem.
- Nie łaże za tobą. Po prostu widzę że coś jest nie tak. Nie lubię kiedy ktoś w moim otoczeniu jest smutny i płacze.
- Daj mi spokój!
- Nie dam do puki nie dowiem się co jest nie tak i dopóki ty będziesz się uśmiechać.
- Nie potrzebuje twojej pomocy. - już wtedy krzyczała. - odejdz ode mnie, zrozum, nie chce pomocy, sama dam sobie radę. - już ledwo co mówiła i płakała na całego.
- Uspokuj się. - okryłem ją bluzą która wziąłem dla niej z domu i lekko ją przytuliłem. - Wszystko będzie dobrze, bez względu na to co się dzieje. - nie odepchnęła mnie.
Zanim się uspokoiła minęło chyba ze 15 minut.
- Dlaczego ty jesteś taki uparty? Ty nawet mnie nie znasz. - wycierając twarz z łez.
- Bardzo chciałbym poznać tak cudowną i piękną dziewczynę.
- Przestań już. Wracamy do domu, zimno mi.
- Tak idziemy.
Po 5 minutach byliśmy już w domku.

Dobry wieczór towarzysze. Mam do was ogromną prośbę. Kopnijcie mnie w dupsko bo ja mam takiego lenia że mi się pisać nie chce.
Piszcie jakieś sugestie, co prawda mam już taki obraz całości ale sugestie się przydadzą zawsze. I piszcie czy się wam podoba bo jak nie no to ja laske na to położę i nie będę tego pisać tylko pomyślę na drugą częścią Szkoły...
Dobranoc robaczki.

IluzjaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz