Jakub siedział na niewielkiej skrzynce i kręcił głową. Wciąż jeszcze nie mógł uwierzyć w to, co przedstawił im Aleks.
– To w ogóle legalne? – zapytał wreszcie.
– Przy tak niewielkich zarobkach podobno tak. Mogę się dowiedzieć szczegółów, kto by to musiał rozliczać i jak, ale to kwestia wtórna. Najpierw trzeba dokładnie ustalić cennik. Znaleźć zainteresowane dziewczyny...
– Czekaj, przecież mówiłeś, że masz pierwsze zapytania.
– Tak, ale bez konkretów. Ciekawiło mnie, jak to mogą odebrać postronne osoby, to wziąłem i zrobiłem coś na kształt badania opinii publicznej.
– Czyli tak naprawdę nie masz pojęcia, czy faktycznie da się tak zarobić – skwitował Mikołaj. – To ja pozostanę raczej przy korepetycjach, jeśli można. Łatwiej będzie mi ogłosić, że pomogę z matmy tanio i skutecznie, niż że wypiję z kimś herbatkę.
Aleks jęknął teatralnie i usiadł na jednym z głośników. Zwykle jego siostra pilnowała, by nie wykorzystywali sprzętu jako krzeseł, ale teraz wyszła. Kordian zastanawiał się, czy powinien przejąć jej rolę.
– Dla mnie to nadal abstrakcja, młody – rzucił, wzruszając ramionami. – Dopóki ktoś faktycznie nie zapłaci, to tylko pomysł, nawet ciężko stwierdzić, czy genialny.
– Trochę wiary – mruknął kuzyn.
– Wiara nie opłaci obozu. I niezbyt nas przekona do działania.
– Wystawiania się na śmieszność – wtrącił Mikołaj. – Cała szkoła miałaby z nas używanie. A może i ludzie poza szkołą.
– Ech, z wami to gadać – westchnął Aleks. – Co by was przekonało, żeby chociaż spróbować.
– Ktoś, kto faktycznie zapłaci za takie spotkanie – oznajmił Kordian. – A do tego po wszystkim będzie chcieć powtórki i da nam rekomendacje. Jak to brzmi?
– Koszmarnie, przyznaję, Jednak umowa stoi.
– Aleks, złaź z tego głośnika, bo ci krzywdę zrobię! – rozległo się od strony drzwi. Jul stała w wejściu i ciskała niewerbalne gromy w kierunku swojego brata.
Od razu zerwał się ze swojego miejsca, a potem wyciągnął dłoń do kuzyna. Miał łobuzerski wyraz twarzy i Kordian wiedział, że to ostatni moment, by się wycofać. Zamiast to zrobić, podał rękę Aleksowi.
– Powodzenia, będzie ci potrzebne, młody – zażartował.
Drugi chłopak uśmiechnął się przekornie.
– Jeszcze się przekonamy. Nie słyszałeś o pomyśle Jul.
Kordian zmarszczył brwi. Jaki znowu pomysł Jul? Kuzynka nie wspominała wcześniej o niczym, więc nie bardzo rozumiał, o co może chodzić. Postanowił złapać ją po próbie i dokładnie wypytać o szczegóły.
Nowa aranżacja nie spodobała się tak, jak na to liczył. Zresztą kiedy usłyszał ją w brzmieniu całego zespołu, przyznał chłopakom rację. Wciąż miał wrażenie, że brakuje dosłownie małego akcentu, no może dwóch i całość wypadłaby naprawdę dużo lepiej.
Po próbie zebrał swoje rzeczy i poczekał na kuzynkę. Aleks jak zwykle gdzieś się spieszył, a Jul najpierw chciała ułożyć wszystkie kable. Zaproponował nawet pomoc, lecz tylko pokręciła głową. W końcu to ona wiedziała, jak to zrobić, by było jak najlepiej.
– Aleks mówił o tym, że masz jakiś pomysł – zaczął wreszcie. – Zabrzmiało to tak, jakbym miał się bać.
– To zależy.
CZYTASZ
Tylko nie randka!
Teen FictionLetnia kuźnia talentów może być przepustką do wielkiej sławy, szczególnie dla członków takiego zespołu jak Firestarter. Jest tylko jeden problem: pieniądze. Młodzi muzycy mają kilka miesięcy na zebranie naprawdę sporej kwoty. Jeden z pomysłów, zapro...