– Muszę go sobie wybić z głowy – oświadczyła Oliwia, rzucając się na łóżko. Sięgnęła po ulubioną poduszkę i zakryła nią twarz. Na szczęście bliźniaki były nieobecne, inaczej z pewnością nie odważyłaby się na to wyznanie.
Lena, od kilku minut słuchająca nieco chaotycznej relacji z imprezy, wykazała zdecydowanie za mało zrozumienia.
– A tak właściwie to dlaczego?
Oliwia na moment wyjrzała spod poduszki i wbiła pełne przerażenia spojrzenie w przyjaciółkę.
– Bo to Kordian Garecki. Perkusista Firestartera. Maturzysta. Jedno z największych ciach w naszej szkole. A ja... to ja.
– Mhm. Zapomniałaś dodać, że jest za stary.
– Nie no, bez przesady.
– Wiesz, że im dłuższa lista argumentów przeciw, tym większe masz szanse uwierzenia w to, że uda ci się go faktycznie wybić sobie z głowy?
Na dłuższą chwilę w pokoju zapadła cisza. Wreszcie Oliwia jęknęła i znów zakryła sobie twarz poduszką, która przytłumiła głos dziewczyny.
– To brzmiało dziwnie. Nie lepiej po prostu powiedzieć: tym większa szansa, że faktycznie... i tak dalej?
– Zawsze możesz próbować – odpowiedziała Lena. Trudno było określić, czy żartuje, czy mówi poważnie. – Możesz też po prostu zignorować fakt, że zaczął ci się podobać. W końcu powinno minąć.
Znowu zapadło milczenie. Oliwia leżała z przymkniętymi oczami, starając się wypchnąć Kordiana z głowy, ale oczywiście im bardziej próbowała, tym wyraźniej widziała go w myślach. Chyba rzeczywiście najlepszym sposobem będzie zachowywane się dalej tak, jakby nic się nie zmieniło.
Albo... wepchnęcie sobie do myśli kogoś innego.
– Słuchaj – rzuciła, gwałtownie siadając. – Chyba mam pomysł.
– Słucham, choć już się boję.
– Oj weź, przestań. Przyda się wsparcie, a nie pełna zwątpienia mina.
Lena uniosła tylko lekko brwi, nie mówiąc jednak ani słowa. Siedziała z podkulonymi nogami na krześle, które normalnie stało przy biurku, ale zostało przesunięte bliżej łóżka. Oliwia wciąż się zastanawiała, jakim cudem przyjaciółce może być wygodnie w takiej pozycji, ale najwyraźniej było. Ona sama uznawała krzesło za jeden z tych mebli, które warto wymienić przy pierwszej nadarzającej się okazji.
– Po prostu muszę się zakochać w kimś innym – oświadczyła wreszcie.
Nie miała pojęcia, jakiej reakcji może oczekiwać, lecz raczej spodziewała się czegoś więcej, niż krótkiego mruknięcia. Nie potrafiła nawet określić, czy miało oznaczać pochwałę pomysłu, czy wręcz przeciwnie.
– Aż tak kiepsko? – zaryzykowała wreszcie.
– Nie, skąd... – Lena potarła skroń. – Tylko przypomnij mi, ile razy zakochiwałaś się już na pstryknięcie palcami?
Chwila ciszy trwała wymownie długo.
– No dobra, rozumiem. Tylko co ja mam zrobić?
– Na początek proponuję przestać panikować. Podoba ci się Kordian. I spoko, pewnie nie tobie jedynej. Ale to nie znaczy od razu, że się w nim zabujałaś, tylko że uważasz go za ewentualnego kandydata do zabujania się. Nawet jeśli wygląda to podobnie. I ok, w jednym masz rację. Możesz poszukać więcej podobnych kandydatów wokół. Tylko błagam, nie że od razu się w nich musisz zakochać. Zobacz. Jeżeli moja lewa dłoń jest zerowym zainteresowaniem, a prawa wielką miłością, to one nie są położone w taki sposób – mówiąc to Lena złożyła ręce jak do modlitwy, a potem nagle rozpostarła szeroko ramiona, ledwo utrzymując równowagę i dokończyła: – tylko w taki.
CZYTASZ
Tylko nie randka!
Teen FictionLetnia kuźnia talentów może być przepustką do wielkiej sławy, szczególnie dla członków takiego zespołu jak Firestarter. Jest tylko jeden problem: pieniądze. Młodzi muzycy mają kilka miesięcy na zebranie naprawdę sporej kwoty. Jeden z pomysłów, zapro...