Rozdział 16 - Jeszcze głupszy pomysł

21 7 16
                                    

W sumie mógł się spodziewać, że spotka na imprezie Oliwię. Ogólnie lubiana i przynajmniej kojarzona chyba przez wszystkich w szkole była raczej jednym z tych mile widzianych gości, którzy gwarantują, że atmosfera się nie zepsuje z byle powodu. Okazało się jednak, że nie należy do grona najbliższych przyjaciółek Moni, z którymi właśnie się zapoznawali.

– Elka, Marta, Patrycja, Karola i Wera – usłyszał imiona kolejnych dziewczyn i nawet postarał się je jakoś powiązać z twarzami. Na duży sukces w tej kwestii nie liczył, ale w razie czego na pewno będzie mógł dopytywać.

– Może nas znacie... ja jestem Aleks, to Kordian i Jakub – przedstawił ich młody.

Dziewczyny najwyraźniej od razu złapały dowcip, bo wszystkie zachichotały. Do tej pory Kordianowi wydawało się, że to tylko taki zwrot oznaczający niezbyt głośny śmiech, lecz teraz zmienił zdanie. I jeszcze te spojrzenia przeskakujące od jednego do drugiego... Westchnął w myślach. Czuł się, jakby był małpką w zoo, której sztuczki wszyscy chcą podziwiać. Nigdy więcej nie da się na to namówić, niech Aleks hostuje do woli, ale jemu da spokój.

Miał tylko nadzieję, że da się z nimi pogadać. Tylko tak przeżyje jakoś ten wieczór. Miał już nawet kilka tematów do zagajenia, nic bardzo ambitnego, lecz na imprezę powinno wystarczyć. Na szczęście to towarzystwo nie miało go na wyłączność, mógł pokrążyć później po klubie, pogadać z innymi osobami. Może nawet zamieni ze dwa słowa z Oliwią, powinien jedynie pilnować, by nie miała akurat niczego do picia w pobliżu.

Jakąś godzinę później skończył dyskutowanie z Patrycją na tematy muzyczne. Miło zaskoczyło go, że w zasadzie wszystkie dotychczasowe rozmowy upływały całkiem przyjemnie. Wcześniej obawiał się stadka idiotek czekających tylko na puste słówka, lecz rzeczywistość przyniosła przyjemne rozczarowanie. Mimo to chciał choć przez chwilę poczuć się nie hostem, a panem samego siebie. Zerknął na Monikę flirtującą otwarcie z Aleksem, dał im znać, że na chwilę się ewakuuje, i poszedł w kierunku baru. Po chwili wahania zamówił tonik z cytryną.

– Jak to jest robić za atrakcję wieczoru? – usłyszał głos tuż obok. Obok niego przysiadł Tomek.

– Nie wiem, ja tu tylko sprzątam – mruknął w odpowiedzi. – Ale impreza spoko.

– Piwo mają tylko bezalkoholowe.

– Czego się spodziewałeś? – Wzruszył ramionami. – Jeśli tak cię ciągnie do alkoholu, to mogłeś nie przyłazić na imprezę małolaty.

– To przyjaciółka mojej sąsiadki. Jakoś tak wyszło, że też mam przyjść.

Kordian napił się powoli. Korciło go przez moment, by zapytać, która jest tą sąsiadką, ale doszedł do wniosku, że w sumie to nie jego sprawa. Wolałby nie podtrzymywać rozmowy, skoro akurat znalazł moment dla siebie, jednak coś mu mówiło, że tak łatwo nie będzie.

– Widziałeś, że jest tu też Oliwia? – zapytał Tomek.

– Tak mi się wydawało, że to ona – przyznał fałszywie lekkim tonem i znów się napił. – Ale skupiałem się na innych osobach.

– Jasne. – Kolega zawahał się. – Może mógłbyś z nią zagadać, ja bym podszedł po chwili, byś mnie przedstawił jako kumpla...

– Nie.

– Czemu nie?

– Bo to żenująco słabe. – Prawie dodał coś w stylu: nawet jak na ciebie. W ostatniej chwili podniósł do ust szklankę, w której dno było niestety coraz bliżej. – Nie przyszedłem tutaj, aby ganiać za znajomymi ze szkoły. I nie zamierzam bawić się w takie zagrania. Wymyśl coś innego, skoro tak ci zależy.

Tylko nie randka!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz