Felix był już lekko wstawiony, drinki jakie stawiał mu facet, z którym spędza wieczór były bardzo mocne. Blondyn znał cel starszego mężczyzny i mu w tym nie przeszkadzał.
Dziś dużo osób na niego zwracało uwagę, gdyż jego ubiór był na tyle seksowny, że trudno odwrócić wzrok.Prześwitująca czarna koszula, która na rękawach miała czerwone róże i krótkie eleganckie czarne spodnie dekorowały jego blade ciało. Na twarzy nie zabrakło makijażu i diamencików pod oczami.
Jego dłonie zdobiły srebrne pierścionki, branzoletki i czarne paznokcie.
Glany za kostkę przełamywały te elegancję.- Wyglądasz ślicznie - wymruczał brunet.
- Dziękuję, ty też jesteś niczego sobie - powiedział i zabrał marynarkę wyższego, która leżała na krześle obok - pasuje?- zapytał zarzucając ją na ramię.
- Seksownie, w chuj seksownie - westchnął.
Przez kolejne 20 minut siedzieli na loży aż starszy nie poprosił by wyszli na papierosa.
Wyciągnął z kieszeni spodni Marlboro Goldy oraz zapalniczkę.
Wyciągnął sobie papierosa po czym podsunął paczkę do młodszego.- Z chęcią - uśmiechnął się, biorąc używkę.
Odpalił i zaciągnął się dymem. Starszy ciągle wpatrywał się w profil blondyna, który wyglądał tak bardzo seksownie.
- Chce iść z toba do łóżka - wyznał szczerze brunet.
- Ah tak? A dlaczego? - zapytał podchodząc do wyższego.
- Hm dwoje ciało jest takie gorące, pośladki okrągłe i myślę że twoje jęki byłyby muzyką dla moich uszu - wyszeptał prosto do bladego ucha chłopaka.
- Ale najpierw muszę poznać twoje imię - odsunął się od starszego - Felix, Lee Felix - uśmiechnął się do bruneta.
- Hwang Hyunjin, zapamiętaj to imię. Dobrze wiesz czemu - zaśmiał się Hyun.
- Ahhh Jinnie - wyjęczał wprost do ucha Hwanga.
Hyunjin wzdrygnął na dźwięk wydany wprost w jego ucho. Podobało mu się jaki młodszy był pewny siebie, lubił takich mężczyzn.
Nie ukrywał, że wolał o wiele bardziej seks z tą samą płcią, ale kobiety też nie były złe.Mało go podniecały, nie czuł pociągu do wielkich piersi. Przyznawał się, że cycki mu przeszkadzają. Od zawsze wolał drobnych, uległych facetów. A Felix taki właśnie był.
- Ohh Hyunjin, tak mi dobrze - wyjęczał znów do samego ucha szatyna.
- Felix, bo cię tutaj zerżnę - warknął i złapał młodszego za nadgarstek.
- Lubie dreszczyk emocji, dla mnie możemy i tutaj - zaśmiał się dotykając przelotnie jego już stojącego penisa.
- Jedziemy do mnie, - rzucił i zabrał blondyna w stronę swojego auta.
Miał to gdzieś że jest po szklance whisky, nie raz jeździł autem pod wpływem. A teraz jest sytuacja kryzysowa.
Jak wrażenia?
W następnym rozdziale smut..... Obiecuję.

CZYTASZ
365 DNI | Hyunlix
FanfictionCHCĘ ODRAZU ZAZNACZYĆ!! Nie wiem jakim cudem to otrzymało tyle wyświetleń, nienawidzę tej książki całym moim sercem ale bardzo szkoda mi jej usunąć. Jest na prawdę napisana od niechcenia. Na profilu mam lepsze książki. Lee Felix wyjeżdża na wakacje...