16

2.8K 107 82
                                    

Obudziły go przejeżdżające samochody. Uchylił oczy, był cały przemoknięty. Rozejrzał się w okół siebie, ludzi był już dużo jednak nikt nie zwrócił uwagi na niego, każdy patrzy na siebie i swój tyłek.

Był blady, włosy były oklapnięte, oczy opuchnięte i podkrążone. Zamarzał z zimna, wiec pierwsze co zrobił to sprawdził stan swojego konta, 67 złotych. Szukał w okolicy jakiegoś lumpeksu czy coś podobnego, by koc kupić kurtkę, bluzę i spodnie. Tyle potrzebował.

Znalazł, ekspedientki były najwidoczniej obrzydzone widokiem jak młodego człowieka w takim stanie. Wyglądał jak młody alkoholik.

– Pomoc w czymś? – zapytała jedna z nich z udawanym uśmiechem.

– Nie – rzucił oschle i dalej przeglądał kurtki. Szukał cieplej by chociaż w nocy było mu ciepło. Nie zajęło mu tam za dużo czasu, wydał 21 złotych i dokupił do tego mały plecak.

Po chwili zjawił się w małej kawiarni by móc się przebrać, wyszedł z łazienki już ogarnięty w miarę. Kupił duża ciepła kawę i zasiadł do stolika.
Myślał kto by mu pomógł. I wymyślił.
Han Jisung. Mimo, że nie ma z nim teraz kontaktu to jest pewny, że wiewiór pomoże.

– Hej Han, to ja Felix. Potrzebuje pomocy, mógłbyś przyjść do kawiarni niedaleko mojego mieszkania? Dzięki – zakończył rozmowę i wyjrzał zza okno.

Niski brunet już po niedługiej chwili zjawił się w kawiarni zamawiając mrożona kawę. Gdy tylko zobaczył stan i wygląd Felixa przeraził się.
Zasiadł na przeciwko niego i przyglądał mu się bez słowa.

– Potrzebuje pomocy. Bin mnie zdradził, nie mam gdzie się podziać – wyszeptał załamany, swoim żałosnym zachowaniem.

– O jeżu Felcia. Kochanie idziemy do mnie chodź – złapał mniejsza dłoń i wyszedł z pomieszczenia.

Pędzili w stronę domu starszego, po drodze było słychać płacz Lee i jego pociągnie nosem.
Chciał się położyć w cieplej pościeli obok Hana. Obok przyjaciela z liceum.

– Han dziękuje ci – wypłakał gdy weszli do małego mieszkanka – Dziękuje ci – upadł na kolana z bezsilności, a Jisung odrazu ukucnął obok niego i przytulił.

Byli tak wtuleni w siebie, dopóki telefon młodszego nie zaczął dzwonić. Hyunjin. Odrazu odrzucił połączenie i zatopił się w ramionach przyjaciela.
Ji chwile po przytulaniu, przygotował ciepłą pierzynę, łóżko i jedzenie blondynowi.
Ten odrazu utonął w kołdrze i zamknął oczy.

Było tak ciepło, prawie tak samo jak u boku Hwanga Hyunjina

365 DNI | Hyunlix Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz