14

2.8K 92 312
                                    

Hyunjin gdy tylko na dworze zrobiło się jasno, zbiegł na dół domu by zakluczyć i zamknąć wszystkie okna i drzwi. Na punkcie Felixa już miał obsesję i na tym by ten został tu na zawsze.

Wrócił do łóżka i obserwował twarz ukochanego, dopóki ten się nie obudził. Na bruneta twarzy odrazu pojawił się uśmiech.

– Cześć słonko – powiedział Hwang.

– Oh Hey – rzekł zaspany.

Młody jak najszybciej próbował się zebrać i wyjść. Robił to na tyle naturalnie by jego przygoda nie zauważyła jego zachowania i próby ucieczki.
Zszedł ma dół bez słowa i zaczął ubierać buty. Starszy tylko stał kawałek za nim i przyglądał się wszystkiemu z uśmiechem.

– Ja muszę iść, pa – rzucił i chwycił za klamkę.

Ta jednak nie drgnęła, a drzwi się ani trochę nie uchyliły. Blondyn spojrzał niezrozumiale na kochanka i czekał, aż ten od kluczy drzwi.

– Zostajesz już ze mną. Nie chce byś uciekał Lixie – jego ton głosu był tak bardzo poważny.

– No chyba nie. Masz mnie natychmiast wypuścić – warknął i kopnął w czarne drzwi.

– Lixie jesteś mój, zostajesz tu – odwrócił się na pięcie i ruszył w stronę kuchni.

– No chyba cię pojebało! Ja chce wyjść – poszedł za czarnowłosym.

Ten jednak się nic nie odzywał tylko zaparzał dwie małe kawy z wielkim uśmiechem na twarzy. Gdy młodszy go wyzywał i szturchał ten nie reagował tylko ze spokojem robił im śniadanie.

– Ty chuju – uderzył kochanka w twarz – Chory pojebie wypuść mnie! – krzyczał zdenerwowany.

Po tym czynie mina Hwanga była poważna i spojrzał na Lee z pogarda. Ustał naprzeciwko niego tak, że ich klatki piersiowe się stykały.

– Co ty zrobiłeś gówniarzu? – zapytał spokojnie, lecz blondyn nic nie odpowiadał – Pytam się kurwa! – podniósł głos, na co Felix zareagował agresją.

– Ty kurwo, wypuść mnie! Nie jestem twoją własnością! – wykrzyczał to starszemu.

W odpowiedzi dostał bolesny czyn. Z całej siły brunet uderzył policzek Lee. W jego oczach zebrały się łzy, a usta nagle zaczęły drżeć.

– N-nie, nie zrobiłeś mi tego chuju – wyszeptał.

W tym momencie zachowanie starszego zmieniło się nie do poznania. Przytulił chłopaka z taka miłością jak nigdy.

– Przepraszam Lixie, tak bardzo cię przepraszam. Znów cię ranie – powiedział cichym tonem i głaskał plecy płaczącego blondyna.

– Nie zasługuje na ciebie, Lixie przepraszam. Wybacz mi – spojrzał w jego zapłakane oczy, które teraz nic nie wyrażały oprócz bólu i zawodu.

– Zostaw mnie Hyunjin, chce iść stad. Chce jechać do mojego domu – wypłakał oddalając się od wyższego.

Jinnie nic nie odpowiedział tylko patrzył smutno na ukochanego i próbował go przeprosić chociaż wzrokiem. Stali tak dobre kilka minut. Starszy zdarzył się rozpłakać i opaść na kolana.

A Felix? Felix wyszedł. Wyszedł i nie ma zamiaru wrócić. Hwang oddał mu klucz, a sam klęczał na środku kuchni płacząc w niebo głosy. Prosząc by jego Lixie zaraz wrócił.

Jednak on nie wróci.

365 DNI | Hyunlix Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz