Rozdział 14

6.6K 403 27
                                    

Aksel

Nie odpowiadam na jej pytanie od razu. Sam nie wiem co mógłbym jej powiedzieć. Pewnie wszystko co wydobędzie się z moich ust ją wystraszy. Wolę nic nie mówić. Jak zawsze wolę siedzieć cicho niż zabrać głos, a tym bardziej jak mam opowiadać o swoim życiu. Wydaje mi się, że przez Holly taki się stałem. Kiedyś byłem inny. Bardziej otwarty. Potrafiłem powiedzieć o wszystkim Markusowi. Wręcz nie lubiłem mieć tajemnic bo ciążyły mi. 

-Nie musisz mi nic mówić. - szepce Ava i poprawia się na moich kolanach. Przez chwilę wierci się aż w końcu wzdycha i powoli wstaje. Pozwalam jej na to i czekam na kolejny jej krok. Wpatruję się w nią ale ona nie zwraca na mnie uwagi. Patrzy wszędzie tylko nie na mnie. 

Biorę głęboki wdech i wyrzucam z siebie odpowiedź.

-Jak już mówiłem nie jestem jednym z tych dobrych facetów. Służyłem w Afganistanie i niestety to co się tam zobaczy nie jest niczym przyjemnym. Kiedyś nawet nie spodziewałem się, że drzemie we nie tyle gniewu. - mój głos drży więc biorę kolejny głęboki wdech. - Robię się porywczy gdy się zdenerwuję. Tłumię to i staram się kontrolować. Zazwyczaj pomagają mi długie godziny na motorze. Nic mnie wtedy nie obchodzi tylko droga przede mną. Jestem sam i dobrze mi z tym. 

-Teraz jesteś zamknięty. - zauważa. 

-Tak. - potwierdzam - Nie czuję się z tym dobrze i choć nie zawsze jadę w trasę by pozbyć się tego co we mnie tkwi. Często wyżywam się na innych. - widzę jak się spina na moje słowa więc szybko dodaję. - Chodzę z Tigiem na siłownię albo urządzam z chłopakami sparingi. Wyładowuję się na worku do ćwiczeń. Są jeszcze inne sposoby. - Widzę jak zerka zaciekawiona i przekrzywia delikatnie na bok głowę. Czekam czy zapyta i nie rozczarowuje mnie przez co mam ochotę się uśmiechnąć. 

-Jakie są jeszcze sposoby na rozładowanie twojej złości?

-Alkohol i sex. - mówię bez ogródek i widzę jak się krzywi. Marszczy swój nosek przez ci mam ochotę wstać i ją pocałować. Zamiast tego tłumaczę dalej. - Bywam szorstki ale nigdy nie zrobiłem żadnej kobiecie krzywdy. Najczęściej są to stałe klubowe dziwki. Nigdy nie odmawiają i wiedzą czego się spodziewać. 

Chyba jednak prawda się jej nie podoba. Jej noga podryguje i nie uchodzi mojej uwadze, że ma ochotę uciec jak najdalej ode mnie. 

-Jestem zmęczona. - mówi i powraca wzrokiem do moich oczu, rumieniec na jej twarzy świadczy, że właśnie wyobrażała sobie bardzo niestosowne rzeczy. 

-Ava. - mówię wstając. 

-Nie, Aksel. - Cofa się o krok i praktycznie upada na drugi fotel. - Dzisiejszy dzień był na prawdę męczący a jej dopiero trzecia. 

-Zostań. - wyduszam z siebie. - Możesz posiedzieć ze mną w warsztacie. - proponuję nim zastanowię się nad tym. 

-Co będę tam robić? - pyta zaskoczona. 

-Możesz pracować jak radio. - mówię sarkastycznie i nim ucieknie sam ruszam się z miejsca po czym otwieram drzwi. Łapie płaszcz na co się krzywię. - Poczekaj. - wzdycham i wyciągam z komody moją bluzę zapinaną na suwak. Rzucam w jej stronę. -Załóż to. Ubrudzisz się a później nie będzie chciało się doprać. - Dając jej wybór odwracam się. Nie czekam na żadną odpowiedź tylko schodzę na dół. Zastaję tam Tiga pochylonego nad silnikiem a na blacie leży blaszka z jego plackiem. Jebaniec już ją do połowy opróżnił. 

-Jednak nadaje się do jedzenia? 

-Tak i jest w chuj dobry. - mówi z uśmiechem. Zerkam na to co teraz robi i chwytam klucz żeby mu pomóc. Czekam aż Ava zejdzie ale jej nie pośpieszam. 

Aksel Black Riders MC#6Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz