Rozdział 18

7.5K 443 20
                                    

Ava

Nawet w moich najśmielszych wyobrażeniach nie zdawałam sobie sprawy, że może być aż tak dobrze. Teraz mam wrażenie, że moje życie seksualne nie istniało do tej pory. Gdybym wiedziała od początku jak może być już dawno odeszłabym od Bena. Uśmiecham się i zerkam na Aksla. Leży na plecach i też mi się przygląda. 

-No co? - pytam. 

-Wyglądasz pięknie taka zarumieniona i uśmiechnięta. - całuje moje ramię i uśmiecha się. Ukrywam swój uśmiech w jego ramieniu i wtulam się w jego klatkę piersiową. Szorstką dłonią gładzi moje plecy a moje ciało rozpływa się pod jego dotykiem. Cisza staje się przyjemna i choć mam mu tyle do powiedzenia staram się zachowywać cicho. Zauważyłam, że Aksel lubi ciszę. 

Kiedy dociera do mnie dźwięk cichego stukania łap, zerkam na mężczyznę. Patrzy się na Migacza jak ten wskakuje na łóżko. 

-Nie lubię futrzaków. - mamrocze ale nie zgania kota. 

-Czego jeszcze nie lubisz? - pytam. Najchętniej dowiedziałabym się o nim wszystkiego lecz wiem, że muszę liczyć na strzępki informacji jakie mi o sobie daje. 

-Dzieci. - odpowiada szybko i widać, że się nad czymś zastanawia. 

-A Luna? - zadaję kolejne pytanie ale mi nie odpowiada. 

-Zabezpieczasz się? - patrzę na niego bo nie rozumiem pytania. -Bierzesz jakiś zastrzyk, tabletki czy coś? Antykoncepcja.

-Nie. - patrzę przerażona na niego i teraz również do mnie dociera to samo co do niego. -O mój Boże. Aksel my nie używaliśmy prezerwatywy. - piszczę cicho a w mojej głowie już wyobrażam sobie wszystkie możliwe konsekwencje. 

-Nie panikuj. - mówi spokojnie jakby to go w ogóle nie ruszało. -Możliwe, że się nic z tego nie będzie. - przez chwilę zastanawia się nad czymś. - Muszę zadzwonić do któregoś z chłopaków by podrzucili mi gumki. - Zszokowana patrzę na niego i podnoszę się z miejsca. 

-Chyba oszalałeś, że poprosisz kogoś o coś tak osobistego. W dodatku kto powiedział, że będzie kolejny raz. - praktycznie piszczę i zakrywam się kołdrą kiedy uświadamiam sobie, że siedzę do połowy naga tuż przy nim. 

-Drobino może to dla Ciebie nowość ale chętnie przeleciałbym Cię już kolejny raz. - Krew znów zaczyna wrzeć w moim organizmie i czuję jak na moją twarz wpływa rumieniec. -Jesteś zajebiście urocza gdy się tak rumienisz. - parska śmiechem i przyciąga mnie do siebie. 

Kładę się na łóżku i pozwalam mu ułożyć mnie tak jak chce. Przez moją głowę przelatują wszystkie scenariusze i już widzę w myślach jak zostaję samotną matką. 

Od zawsze pragnęłam dziecka ale nie spodziewałam się, że zostanę samotna. Chciałam mieć rodzinę, której nie posiadałam sama. Jednak gdy przypominam sobie wszystkie cudowne chwile z moim tatą wiem, że sobie bym poradziłam. On był silny dla mnie i ja także dałabym radę. 

Uspokajam się i tym razem sama układam w wygodnej pozycji. Wtulona w jego pierś staram się zasnąć. Czuję jak moje ciało zaczyna się odprężać w jego ramionach. Choć mogło by się wydawać to dziwne zaważając na to, że jest zupełnie obcym dla mnie człowiekiem. Jeśli mam być szczera sama ze sobą, to lepiej czuję się tutaj niż w domu, w którym spędziłam ostatnie dziesięć lat. Miejsce, które powinno być dla mnie domem okazało się dla mnie więzieniem. Przy Akslu nie czuję żadnej presji. Nikt nie patrzy mi na ręce i wręcz ciągle popycha mnie bym stała się sobą. Bardziej otwartą na swoje własne potrzeby. 

-Ava, nie zamartwiaj się. Możliwe, że nic tego nie będzie.

-Łatwo Ci mówić. Ty nie będziesz samotnym rodzicem. - mamroczę. 

Aksel Black Riders MC#6Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz