Pov. Jungkook
Po tym wszystkim co się wydarzyło czułem ogromny żal do Yuri, dlaczego wyjechała bez słowa, tak po prostu mnie zostawiła?Nie miałem pojęcia co o tym myśleć, nie chciałem w to wierzyć do momentu kiedy dowiedziałem się o wszystkim od Taehyunga. Na początku byłem wściekły, leciały ostre słowa i nie obyło się bez paru siniaków i u mnie jak i u niego.
Ale w końcu złe emocje opadły, ja i V jesteśmy przyjaciółmi, wszystko sobie wyjaśniliśmy. Nie chce tracić aż dwóch tak ważnych dla mnie osób w jednym momencie.
Siedziałem sobie na kanapie w wytwórni nucąc naszą nową piosenkę. Nie będę ukrywał, że za każdym razem śpiewając ją myślałem o Yuri.
Ostatni okres był dla mnie trudny, nawet bardzo. Nie umiałem się pogodzić z myślą, że nie ma jej przy mnie. Tak cholernie za nią tęskniłem, a na dobrą sprawę nie mogłem nic z tym zrobić.
Muszę trochę odreagować, powinienem przejść się na jakieś zakupy. Czemu wszyscy uważają, że to broszka kobiet. Mężczyzna tez może odreagować emocje na zakupach.
Zanim jednak wyszedłem, przeszedłem się po wytwórni aby zapytać czy któryś z chłopków czegoś nie potrzebuje. Na początek wszedłem do sali treningowej gdzie Jimin, Tae i Hobi męczyli się dopracowując kroki taneczne do układu na imprezę firmową.
- Panowie, jadę do galerii, potrzebujecie czegoś? - zapytałem, a na mojej twarzy malował się podziw, że tak świetnie im idzie.
- A stawiasz? - zapytał Jimin, wieszając mi się spocony na szyi.
- Ten jeden raz, mogę wam zrobić przysługę. - zaśmiałem się odtrącając lekko mokrego chłopaka.
- W takim razie ja chce książkę, najlepiej jakieś romansidło. - mruknął Jimin uśmiechając się od ucha do ucha.
- Ja chce jakaś grę, bo strasznie mi się nudzi wieczorem. Co ty na to Hobi? Pogramy razem? - zapytał V zatrzymując lecącą z głośników muzykę.
- Nie ma sprawy, Suga tez chętnie zagra. - przytaknął Hoseok.
- Może wszyscy zagramy? Zaprosimy Bibi, Irene i Wendy, co wy na to? - wyszedłem z inicjatywą.
Bibi to moja znajoma, poznałem ją jakiś czas temu w wytwórni, pracuje tu jako modelka. Jest na prawde ładna. Irene to przyjaciółka Taehyunga, jest producentką, a Wendy, która jest naszą szefową kuchni chyba kręci z Jinem. Nie chcą się przyznać ale ja na odległość widzę co się święci.
- Świetny pomysł! - ożywił się Jimin.
- Ustalone, na pewno kupię coś fajnego. - rzuciłem na odchodne i wyszedłem. Po drodze do samochodu stworzyłem grupę i napisałem do wszystkich o planie na wieczór.
Kiedy dojechałem na miejsce, rozejrzałem się szybko i przemknąłem do najbliższej księgarni. Postanowiłem, że swoje poszukiwania zacznę od jakiegoś romansidła o które prosił mnie Jimin. Nie umiałem się zdecydować do momentu aż nie zobaczyłem pierwszych miejsc bestsellerów. Wiem, że nie ocenia się książki po okładce, ale ta była rewelacyjna. Dopracowana do perfekcji, że sama okładka sprawiała, że chciałbym kupić te książkę.
Żeby jednak się upewnić, przeczytałem tył książki, który opowiada o czym mniej więcej jest.
„Czy miłość dwojga ludzi jest w stanie przetrwać podczas burzy? On gwiazdą sceny, ona córką jego szefa. Kto zagrozi wielkiej miłości i czy po burzy w końcu wyjdzie słońce?"
W pierwszej chwili... myślałem, że jestem w ukrytej kamerze. Jakim cudem książka może tak bardzo opisać moje życie.. niesamowite.
Stwierdziłem, że to nie przypadek, że trafiłem na tę książkę, kupiłem dwie. Jedną dla Jimina, druga dla siebie.
- Dzień dobry, wezmę dwa egzemplarze numeru 1 w bestsellerach, i chciałbym zapytać czy są u państwa jakieś gry na imprezę? - zapytałem ekspedientki, która była kobietą w średnim wieku.
- Bardzo dobry wybór, książka na prawdę warta przeczytania. Pokazuje tyle bólu z jakim muszą radzić sobie zakochani młodzi ludzie.. Wie pan, byłam ostatnio w miasteczku aby podpisać książkę dla córki. Oh autorka jest prześliczna, no dziewczyna ideał, ile musiała wycierpieć. Straszna szkoda.. serce się łamie.
- Jak to mówią, wszystko w życiu jest po coś. To co ją spotkało na pewno wiele ją nauczyło i sprawi, że pod koniec będzie szczęśliwa. - mruknąłem z lekkim uśmiechem. Nie chcąc pokazać po sobie, że mnie tez spotkało coś podobnego.
- Bardzo mądry z pana człowiek. Wszystkiego dobrego. - powiedziała z uśmiechem podając mi torbę z zakupami do której włożyła dwie wyżej wspomniane książki i jedna grę karcianą „Nigdy przenigdy".
- Dziękuje bardzo i wzajemnie. - odpowiedziałem uśmiechem, tym samym ruszyłem w kierunku wyjścia. Szybkim krokiem udało mi się niezauważenie dotrzeć do auta.
Odrazu ruszyłem do domu, a po drodze przypomniało mi się, że musimy odwiedzić szefa z Tae.
Pojechałem pod chłopaka pod jego mieszkanie, szybko wpakował mi się do samochodu zajmując miejsce na przednim siedzeniu.
- Dzisiaj zapowiada się miły wieczór... ale wiesz co ani trochę nie jest miłe? - zapytał w końcu po krótkiej ciszy szatyn.
- O czym mówisz? - zapytałem nie rozumiejąc o co mu chodzi. Zorganizowałem świetny wieczór, gdzie się trochę wyluzujemy..
- Pewnie zapomniałeś... rozumiem, nie oceniam. Może tak się bronisz, wyparciem.. - zaczął.
- Co ty chrzanisz?! Zaraz mnie zdenerwujesz i będziesz szedł z buta. - ryknąłem dodając gazu.
- Yuri ma urodziny.. i spędza je sama.. smutna.. serce mi się łamie jak o tym myśle. Jest naszą przyjaciółką, miłością twojego zycia...
- Skończ Tae! Nie jest żadną miłością. Zostawiła mnie! Na uroczystość 5 lecia zaproszę Bibi. Już postanowione. Koniec wspominek o tym co było stary. - wrzasnąłem.
Tak naprawdę nie chciałem tego powiedzieć. Zdenerwowało mnie, że zapomniałem o jej urodzinach. Nie chce tego przyznać ale tęsknie za nią mocniej niż można to sobie wyobrazić..
Tae przez resztę drogi już nie odezwał się ani słowem.
Gdy byliśmy już na miejscu, wysiedliśmy z auta i poszliśmy zapukać do drzwi.
Otworzyła nam mama Yuri, która po chwili zaprosiła nas do środka. Zdjęliśmy buty i usiedliśmy na kanapie w salonie.
Pierwsza rzeczą a raczej osoba która przykuła moją uwagę był nie kto inny jak pan wścibski Lucas.
Walczyłem ze sobą żeby nic nie powiedzieć na starcie i jako tako mi się udało.
Ale kiedy powiedział o wideo rozmowie z Yuri... gdyby Tae mnie nie przytrzymał to już dawno dostałby w morde.
Dlaczego on może mieć jakieś wideo rozmowy?! A ze mną nawet nie może porozmawiać??
- Chłopcy pogadamy innym razem. - powiedział pan Park. A my wyszliśmy.
Z całej siły kopnąłem w oponę samochodu.
- Uspokój się, nie wyżywaj się na samochodzie, nic ci nie zrobił... a skoro o tym mowa to co cię tak zdenerwowało? Przecież już nie kochasz Yuri.. - zauważyłem ze chłopak uśmiechnął się lekko i wsiadł do samochodu.
CZYTASZ
| You'll find out sometimes 2 | j.jk
RomanceKiedy związek Yuri stanie pod znakiem zapytania, mocno komplikując jej sprawy. Czy będzie w stanie sobie ze wszystkim poradzić?