Rozdział 5

2K 103 29
                                    

Leżałam z Jungkookiem na jego łóżku, mocno się do niego wtulając.

Tak dawno nie czułam się tak dobrze.

Mogłabym spędzić tak całe życie. Tej wygody nie jest w stanie nic opisać.

Niestety nasz spokój nie trwał długo, bo drzwi otworzyły się z impetem, uderzając o ścianę, na co przerażony Jungkook zrzucił mnie z łóżka.

Pisnęłam cicho, gdy mój tyłek i głowa zetknęły się z twardą podłogą.

- Boże Yuri! - krzyknął Kook i odrazu pomógł mi wstać. Przytulił mnie mocno do swojej klatki piersiowej i złożył delikatny pocałunek na moim czole.

- Moje maleństwo bardzo się poobijało? - zapytał zmartwiony głaszcząc mnie po plecach.

- Nic mi nie jest. - westchnęłam odrywając głowę od torsu chłopaka i odwróciłam się w stronę drzwi.

Tylko jedna osoba mogła tak absurdalnie wbić do pokoju bez pukania.

Taehyung

- Co znowu? - zapytał lekko poddenerwowany brunet.

- Nie przyszedłem do ciebie. - mruknął Tae, od razu klękając przede mną.

- Co ty odwalasz? - warknął Jungkook odpychając chłopaka na bok.

- haha Tae, czy to oświadczyny? - zapytałam z uśmiechem na ustach.

Pomogłam szatanowi wstać, przy czym ciągle obserwowałam wzrokiem Jungkooka, który gotował się z zazdrości.

- Przepraszam Yuri ale nie wychodzę z motyką na słońce. Oświadczyny to byłby samobójczy strzał. - mruknął patrząc na Jungkooka, a potem na mnie.

Wybuchłam ogromnym śmiechem.

- To rani moje serce, naprawdę liczyłam na pierścionek. - zaśmiałam się i usiadłam na łóżku.

- Do rzeczy Tae, o co chodzi? - zapytałam ściskając dłoń Kookiego.

Chyba się obraził, bo tylko odwrócił głowę w drugą stronę.

- Pamiętasz tą sesje zdjęciową?

- Tą gdzie razem pozowaliśmy? - zapytałam.

- Dokładnie, przed chwilą zostały opublikowane zdjęcia, zrobiły ogromną furorę w sieci. Właśnie dzwonili do mnie z magazynu i zaproponowali nam współpracę z Gucci!!! - wrzasnął łapiąc mnie za ramiona i potrząsając.

- Poważnie?! - krzyknęłam na całe gardło.

Byłam tak ucieszona, że zaczęłam skakać z podekscytowania.

- Muszę tam zadzwonić i dowiedzieć się więcej, potem ci wszystko opowiem. - przytulił mnie i uciekł w podskokach, zamykając za sobą drzwi.

Opadłam bezwładnie na łóżko uśmiechając się głupio do sufitu.

- Gratulacje. - usłyszałam ponury głos ciemnowłosego.

Ach ten zazdrośnik.

- Oppa, jesteś na mnie zły? - mruknęłam robiąc smutną minkę i usiadłam na jego kolanach.

Po usłyszeniu moich słów automatycznie uśmiech wpłynął na jego usta. Oczywiście, szybko udał obrażonego.

- Bez komentarza. - mruknął zakładając ręce na klatkę piersiową.

| You'll find out sometimes 2 | j.jkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz