Rozdział 14

1.6K 103 17
                                    

Otworzyłam ospale oczy orientując się, że zasnęłam z Jungkookiem w łóżku.

Z jednej strony się cieszyłam, a z drugiej byłam zupełnie przerażona i rozdarta.

Upewniając się, że chłopak śpi, powoli wyplątałam się z jego objęć i szybko wyszłam z pokoju.

Weszłam do swojego pokoju, gdzie na łóżku zobaczyłam szatyna czytającego książkę.

Gdy mnie zobaczył uśmiechnął się ciepło. Zdjął z nosa okulary, a książkę odłożył na komodę.

- Dobrze się czujesz? Jesteś cała blada. - powiedział podchodząc do mnie i kładąc mi dłoń na czole.

- Jesteś rozpalona.. - mruknął biorąc koc z łóżka, po czym mnie nim okrył.

- Tae.. - zaczęłam płakać.

Nie chciałam go okłamywać. Był dla mnie zbyt dobry.

- Cichutko. Musisz odpocząć.. - rzekł, łapiąc mnie za tył głowy, przytulając do swojego torsu.

- Ale ja.. ja - jąkałam się

- Nic nie mów. Wszystko będzie dobrze, obiecuje. - powiedział, delikatnie głaszcząc mnie po głowie. Podniósł mnie na ręce i położył w łóżku, przykrywając kołdrą po czubek głowy.

- Śpij. Wiem, że to nie twoja wina... nie jestem zły. Nie przejmuj się.. - mruknął całując mnie w czoło, po czym zgasił wszystkie światła i wyszedł.

Czy czy on widział, że spałam z Kookiem?

To pytanie ciągle tkwiło w mojej głowę wiercąc mi dziurę w mózgu i sercu. Nie mogę spać spokojnie z myślą, że Tae przeze mnie cierpi..

Wstałam z łóżka, ledwo trzymając się na nogach. Czułam, że świat wiruje mi przed oczami, ale nie mogłam nic z tym zrobić.

Zrobiłam krok do przodu i o dziwo udało mi się nie wywrócić. W ten sposób jakoś dotarłam do salonu, po omacku łapiąc się różnych przedmiotów i mebli.

Weszłam do pomieszczenia lekko uginając się na nogach.

- Możemy pogadać? - zapytałam siadając obok postaci na kanapie.

- Yuri? Przecież powiedziałem, żebyś poszła spać.. masz gorączkę. - powiedział przytulając mnie do siebie i ogrzewając mi dłonie swoimi.

- Ja nie mogę spać.. - powiedziałam łamanym głosem opierając głowę o ramie szatyna.

- Yuri, nie tłumacz mi się. Jesteś cudowną osobą, serce nie wybiera. Będziesz szczęśliwsza z Jungkookiem, bo to jego kochasz. Nie musisz udawać, że tak nie jest. Będę zaszczycony byciem twoim przyjacielem. - odpowiedział szatyn ze spokojem w głosie, lekko się do mnie uśmiechając. Tymi słowami wywołał u mnie strumienie łez.

Powiedział, to co tak trudno było mi przyjąć do wiadomości.

- Oczywiście jeśli chcesz się ze mną przyjaźnić.. bo wiesz ja nie zmuszam, jesteś taka cudowna, że możesz mieć lepszych znajomych.. - zaśmiał się ciagle głaszcząc moją głowę.

- Oczywiście, że będziesz moim przyjacielem. Kocham cię najbardziej na świecie. - zaczęłam płakać jeszcze głośniej.

- Tylko nie mów tego przy Jungkooku, bo będzie zazdrosny. - powiedział z uśmiechem biorąc mnie na ręce.

- Wiesz, że możesz mi powiedzieć wszystko? Zawsze będę obok, nie martw się więcej. Chce tylko, żebyś była szczęśliwa głupiutka. - powiedział całując mnie w czoło i niosąc z powrotem do łóżka.

Przykrył mnie kołdrą i siedział przy mnie tak długo do puki nie usnęłam.

Dzięki jego słowom kamień spadł mi z serca. Tak się cieszę, że mam przy sobie kogoś takiego jak on.

Taki przyjaciel to skarb.

******************************************

Pov. Taehyung

Kiedy wróciłem ze spotkania, nie zastałem Yuri w pokoju.

Pomyślałem, że może poszła się przejść na spacer albo do sklepu.

Poszedłem do pokoju Jungkooka, aby pożyczyć od niego ładowarkę do telefonu. Często tak robiłem, ponieważ moja ciągle mi się gdzieś gubiła i nigdy nie mogłem jej znaleźć. Zawsze Jin kiedy sprzątał w dormie gdzieś ją znajdywał.

Pukałem ale nikt nie otwierał, a mój telefon był na granicy wytrzymałości, jeszcze chwila i by padł. Postanowiłem nie czekać na tak tragiczny koniec baterii mojego biednego telefonu, więc po prostu otworzyłem drzwi i wszedłem do środka.

Widok jaki zastałem nie zdziwił mnie zbytnio.

Przeczuwałem, że uczucia Yuri tak łatwo się nie zmienią. Trzymałem za nich kciuki, bardzo chciałem ich szczęścia. Oboje się tyle wycierpieli i to tak jakby przeze mnie.

Gdybym wtedy wygonił tamtą dziewuche z mojego pokoju, Yuri była by cała i zdrowa, a ja nigdy bym nic do niej nie poczuł..

Widok ich razem śpiących, ucieszył mnie, ponieważ chce dla nich jak najlepiej, ale z drugiej strony bardzo mnie zabolał.

W życiu bym nie pomyślał, że pokocham tą samą osobę co jeden z moich najlepszych przyjaciół.

Przez ostatnie dni widziałem jak bardzo cierpiała, jak była rozdarta, ponieważ nie umiała dokonać wyboru.

Wyboru, który był bardzo prosty.

Ona nigdy mnie nie kochała. Jej serce od zawsze należało tylko do Jungkooka, tylko, że przez głupi wypadek mózg dał się oszukać.

Taka jest różnica między sercem, a głową. Serce nigdy nie kłamie i nigdy się nie waha.

Wiem, że jeszcze długo nie umiałaby między nami wybrać, ale to doprowadziłoby ją do okropnego stanu.

Już przez poczucie winy zachorowała. Nie mogę pozwolić żeby jeszcze raz stała jej się krzywda z mojej winy, mojej ani niczyjej.

Już nikt jej nie skrzywdzi ...





// Płakałam jak to pisałam. 😭❤️//

| You'll find out sometimes 2 | j.jkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz