- Znasz zasady? – spytałam. Orifiel przytaknął, uśmiechając się niewinnie. Jego reakcja była dziecięco urocza i złapała mnie z zaskoczenia.
- Mogę zacząć? – zapytał, a w jego oczach pojawiła się figlarna iskra, której nie widziałam od naszych pierwszych spotkań. Przysięgam, to był pierwszy raz, gdy widziałam go tak... Normalnego. Mimo mojego podłego humoru, poczułam ukłucie rozbawienia. Ale nie miałam zamiaru dać tego po sobie poznać, bałam się zapeszyć.
- Niech ci będzie – burknęłam, niby kapitulując. To było warte radości, którą starał się pohamować, ale która mimo tego, była widoczna na jego twarzy.
- Prawda czy wyzwanie? – zaczął z większą ekscytacją, niż mogłabym się spodziewać. Tym razem nie dałam rady do końca pohamować uśmiechu. Kobaltowe oczy dosłownie błyszczały na myśl o grze.
- Prawda. – Postanowiłam, że postaram się unikać wyzwań tak długo, jak to możliwe.
- Czy stu procentowo ufasz swojej najlepszej przyjaciółce? – Bardzo precyzyjne pytanie na start zbiło mnie z pantałyku.
- Masz na myśli Hexę? – dopytałam dla pewności, ale on tylko skinął głową.
- Tak – stwierdziłam bez wahania. - Prawda czy wyzwanie? – zapytałam.
- Prawda.
- Czy ufasz swoim braciom? –zadałam analogiczne pytanie.
- Tak. – On również się nie wahał. Uśmiech wkradał się cały czas na moją twarz, ale już go nie ukrywałam. Poddałam się ekscytacji, pozwalając sobie na chwilę rozluźnienia.
- Prawda – powiedziałam, zanim zdążył zapytać.
- Czego boisz się najbardziej na świecie? – Zastanowiłam się dłuższą chwilę. Kiedyś byłoby mi łatwiej odpowiedzieć niż po tym, jak odkryłam, że świat jest o wiele mroczniejszy, niż my ludzie wiedzieliśmy.
- Boję się siebie – przyznałam na głos. Po dzisiejszym dniu to była jedyna słuszna odpowiedź. Przeszło mi to przez gardło zadziwiająco łatwo. Orifiel pokiwał w zrozumieniu głową. - Prawda czy wyznanie? – Szybko urwałam temat. Nie miałam ochoty się mu zwierzać, szczególnie nie w temacie Sama.
- Wyzwanie. – Gdy to powiedział, otworzyłam szerzej oczy. Zaczęłam się zastanawiać nad tym, czego bym od niego chciała, jednak szybko wymyśliłam, jak to wykorzystać.
- Oddaj mi mój pamiętnik – wydałam polecenie spokojnie z uprzejmym uśmiechem, obserwując, jak jego oczy nieco ciemnieją. Pokręcił głową z wyraźną dezaprobatą.
- Nie mam go przy sobie, gdzie miałbym go schować? - Jego odpowiedź była sprytna.
- Przynajmniej już wiem, że go masz. – Pokazałam mu język, świętując mały triumf. Miałam rację podejrzewając go o kradzież, nie zwariowałam.
- W takim razie, za karę musisz odpowiedzieć na pytanie. – Pierwszy raz widziałam, jak w odpowiedzi Orifiel wywrócił oczami. Znów coś w moim brzuchu się wywróciło. Przymknęłam na chwilę oczy, skupiając się i odpychając od siebie niechciane uczucia. Gdy je otworzyłam, zadałam pytanie.
- Dlaczego zabrałeś mój pamiętnik i nie oddałeś mi reszty wspomnień? – Czekając na odpowiedź, praktycznie wstrzymałam oddech. Wiedziałam, że od niej będzie zależeć to, jak będę go postrzegać. Chłopak przymknął oczy i potarł kciukiem przestrzeń między ciemnymi brwiami. Po chwili zaczął mówić.
- Zabrałem go, bo chciałem, żebyś poznała tą nową część siebie, zanim twoje stare motywacje sprawią, że zniechęcisz się do nowego życia. A reszty wspomnień nie oddałem ci, bo po prostu nie potrafię. Muszą wrócić same. Nawet ja nie mam takiej mocy - wymawiając ostatnie słowa, uśmiechnął się przepraszająco. Jego motywy wydawały się być czyste, ale nie zmieniały faktu, że postąpił źle.
CZYTASZ
Spalona - część 1
FantasyRose za sprawą Anielskiego Ognia traci wszystkie swoje wspomnienia w dzień osiemnastych urodzin. Według Aniołów jej misją jest pilnowanie dopełniania Porozumienia - paktu, głoszącego o nienaruszalności wolnej woli śmiertelników. Rose udaje się w nie...