Rozdział 5

2.9K 74 5
                                    


Stałam przed wielkim lustrem na jednej ze ścian mojego pokoju. Gładziłam dłońmi materiał białej sukienki. Byłam już prawie gotowa bo zostało mi jedynie wyprostować włosy. Szybko to zrobiłam i ubrałam sandałki na szpilce w kolorze sukienki. Uśmiechnięta zeszłam na dół. Rodzice stali przy drzwiach witając już pierwszych gości, więc przyłączyłam się do nich stając koło brata. Kolejno witaliśmy się z ludźmi wchodzącymi do środka. Gdy tylko do domu weszła Sarah z rodzicami i rodzeństwem, razem z nią skierowałam się w stronę jachtu, który już czekał. Po niedługim czasie dołączyła się do nas reszta. Usiadłam na jednym z miejsc przy krawędzi. Naprzeciwko mnie usiadła Sarah, tuż obok rodziców.

-Dobrze was wszystkich widzieć moi przyjaciele po tak długim czasie. - powiedział mój tata wstając z krzesła i rozglądając się po gościach. Towarzystwo zaczęło klaskać a moment później dyskutować o biznesach. Zdecydowanie nie moja bajka, co zauważyła też moja przyjaciółka. Rozejrzałyśmy się w celu znalezienia Kie. Gdy tylko wyszukałam jej spośród starszych ludzi, kiwnęłam jej tak, żeby razem z nami wymknęła się gdzieś na tyły jachtu.

Chwilę później w trójkę stałyśmy na drewnianych panelach z tyłu, tak aby nikt nas nie widział. Wyjęłam zza pleców butelkę drogiego szampana. Potrząsnęłam nią przed oczami przyjaciółek.

-Nie wierzę, że ukradłaś niezauważenie alkohol ze stołu. - pisnęła Kiara patrząc mi w oczy. Zaśmiałam się głośno starając się otworzyć korek. Gdy ten ustąpił nalałam go do kieliszków, które znalazłam w jakiejś szafce. Popijałyśmy szampana wychylając nogi za krawędzie łodzi.

-Ale za wami tęskniłam. - powiedziałam szczerze spoglądając w taflę wody pod stopami. -Miałam znajomych w Nowym Jorku, ale to nie to samo co z wami.

Obie dziewczyny przysunęły się do mnie przytulając się do mnie.

-My też za tobą tęskniłyśmy, zaczynało robić się bez ciebie nudno. - zaśmiała się Sarah. Upiłam łyk szampana z kieliszka.

-Jak to w ogóle się stało, że się pogodziłyście?

Przyjaciółki spojrzały na siebie żeby zaraz opowiedzieć mi całą historię. Wywnioskowałam z niej, że zaczęły za sobą tęsknić i chcąc zakończyć spór, upiły się na plaży. Zaśmiałam się na ich słowa. Całe one. Sięgnęłam do tyłu szukając butelki. Gdy tylko złapałam ją do ręki, zauważyłam, że była już kompletnie pusta.

-Idę po kolejną butelkę, chcecie coś jeszcze? - zapytałam na co obie pomachały przecząco głowami.

Zachwiałam się na schodach, czując jak świat delikatnie wiruje. W końcu stanęłam na proste nogi i odnalazłam drzwi do kuchni. Wyszłam z niej jednak tak szybko, jak się w niej pojawiłam, widząc że cały alkohol zostaje wynoszony na stół przy którym siedzieli rodzice. Gdybym się tam pojawiła, musiałabym tam już zostać. Zrezygnowana odwróciłam się na pięcie. Poczułam nagle jak w buzi zaczyna zbierać mi się coraz więcej śliny, a w głowie coraz bardziej wiruje. Wiedziałam co to oznacza, więc podeszłam szybko do barierki. Wychyliłam się tak bardzo, że gdyby nie dłonie na mojej talii, wypadłabym za burtę. Odepchnęłam się delikatnie od barierki i odwróciłam w stronę wybawcy. Przede mną stał brat mojej przyjaciółki, Rafe.

-Tobie już chyba wystarczy, co? - śmiał się kpiąco blondyn. No jego to się nie spodziewałam.

-Można tak powiedzieć. - odparłam. - Dzięki.

Moje zadowolenie nie trwało długo bo chwilę później, gdy byłam już w drodze do dziewczyn, łódź zachwiała się a mój stan nie poprawiał sytuacji, pchnąc mnie do sporego basenu. Złapałam odruchowo za dłoń chłopaka za mną. Oboje wpadliśmy do głębokiej wody. Odepchnęłam się od dna, wynurzając się z wody, a zaraz za mną blondyn.

-Ty idiotko! Jestem cały mokry!

Parsknęłam śmiechem i podpłynęłam do krawędzi basenu, wychodząc na powierzchnie.

-Nie denerwuj się Rafe to tylko woda. - odpowiedziałam dalej się śmiejąc. Ten tylko prychnął i tak jak ja wynurzył się na brzeg. Przy moim boku pojawiła się moja mama, która patrzyła na mnie karcąco.

-Maddison co ty wyprawiasz do jasnej cholery! - krzyknęła cicho, by nikt z gości jej nie usłyszał. - Jak ojciec się dowie, to się wścieknie.


accident • rafe cameronOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz