Rozdział 8

2.5K 56 1
                                    


Obudziłam się koło 9 nad ranem. Przewracałam się z boku na bok, ale mocno oślepiające słońce utrudniło mi ponowne zaśnięcie. Westchnęłam pod nosem i wstałam z łóżka. Ubrałam na stopy białe klapki Championa i wyszłam z pokoju. Mama krzątała się po kuchni, szykując dla naszej czwórki śniadanie. Zajęłam miejsce przy wyspie i nalałam sobie świeżej kawy do filiżanki.

-Wstałaś nareszcie.

-Wszyscy oprócz ciebie śpią. - powiedziałam marszcząc brwi, by zaraz przetrzeć zaspane jeszcze oczy. Mama już nic nie powiedziała i kończyła robić ostatnie naleśniki. Chwyciłam kilka, kładąc je sobie na wcześniej uszykowane talerze. Polałam je syropem klonowym i zabrałam się za jedzenie.

-Jedziemy dzisiaj z tatą do Country Clubu, Aaron też chyba jedzie. - przerwała odwracając się by na mnie spojrzeć. - pojedziesz z nami?

Przegryzłam naleśnika podnosząc wzrok na kobietę. Nie miałam nic innego do roboty prócz nudzenia się lub spania, więc zgodziłam się.

-Super, w takim razie bądź gotowa na 13. - powiedziała i poszła zapewne obudzić brata i tatę na śniadanie.

Napisałam do dziewczyn, że jestem dzisiaj skazana na rodziców i brata, więc nie wyjdę z nimi dzisiaj. Dokończyłam spokojnie śniadanie, kiedy do kuchni wszedł uśmiechnięty tata.

-Dzień dobry. - powiedział całując mnie w czubek głowy i tak jak ja, nalał sobie kawy do filiżanki i zabrał się za jedzenie.

Posiedziałam jakiś czas z rodzicami, a później wróciłam do pokoju. Leżałam na łóżku, oglądając serial. Czekałam na moment, w którym dobrze było zacząć się szykować. Gdy w końcu wybiła godzina 12, wstałam z łóżka i zaczęłam się ubierać. Postanowiłam, że dzisiaj ubiorę zwykłą, białą polówkę, do tego spódniczkę i czapkę tego samego koloru. Związałam włosy w kucyka i kończyłam się szykować. Dumna stanęłam przed lustrem, gładząc jeszcze ubrane ciuchy i wyszłam z pokoju. Skierowałam się do garażu, gdzie czekali już rodzice. Wsiadłam do samochodu i ruszyliśmy, gdy tylko zjawił się Aaron.

Staliśmy na trawie rozciągającego się na kilka kilometrów pola golfowego. Czekałam na swoją kolej cierpliwie. Nie umiałam za dobrze grać w golfa bo niezbyt za tym przepadałam, ale poświęciłam się tylko po to, żeby mama nie wypominała mi, że nie spędzam z nimi czasu. Przybyła kolej brata, a rodzice odeszli do środka, pod pretekstem pójścia po coś do picia. Rozglądałam się chwilę wokół, a mój wzrok zatrzymał się na dwójce, a w sumie na trójce chłopaków. Rozpoznałam w nich Toppera, Rafe'a i płotkę. Jeżeli dobrze pamiętam, był to młody Heyward.

-Ej Aaron, widzisz to co ja? - powiedziałam, dalej obserwując chłopaków. Blondyn odwrócił się w stronę, w którą spoglądałam i w tym samym momencie Rafe wymierzył cios w stronę czarnoskórego. Rozszerzyłam oczy szeroko, widząc co się stało.

-O matko! - krzyknęłam przerażona. Spojrzałam w stronę brata, który był zdziwiony tak samo jak ja. Rafe dalej okładał chłopaka, podczas gdy Topper starał się go odciągać. Po krótkiej chwili mu się udało i widziałam jak odchodzą a Rafe krzyczy coś jeszcze do leżącego na ziemi chłopaka.

Mrugnęłam parę razy, starając się zrozumieć co się właśnie stało. Niepewna tego co robię, podbiegłam do chłopaka.

-Hej, wszystko w porządku? - zapytałam, pomagając mu wstać.

-Jak widać. - mrugnął w odpowiedzi. - Nie musisz mi pomagać, wiem że jesteś z jego paczki.

Jego nieprzyjemny ton odbił się w moich uszach. Nie dziwiłam się jego reakcji, ale nie przejęłam się jakoś bardzo.

-To nie znaczy, że nie mogę ci pomóc. - powiedziałam a chłopak powiedział ciche 'dzięki' otrzepując się z piasku i odszedł.

Wróciłam do brata i dokończyliśmy grę jak gdyby nigdy nic. Gdy rodzice wrócili, zagraliśmy jeszcze chwilę i stwierdziliśmy, że pora wracać do domu.

Dzisiaj była noc filmowa w miasteczku. Wydarzenie było dla każdego, więc można było się spodziewać większej ilości mieszkańców. Ubrałam na siebie zwykłe niebieskie dżinsy i czarny top. Zbiegłam po schodach i zaraz razem z Aaronem byliśmy na miejscu. Spotkałam się ze spojrzeniem Sarah i przytuliłam się z nią na powitanie. Rozmawiałam z nią chwilę, a później wszyscy skierowaliśmy się na swoje miejsca.

-Idę po coś do jedzenia, chcesz coś? - zapytałam odwracając się do blondynki.

-Weź mi colę.

Tak więc podeszłam do budki zamawiając hot-doga i dwie cole. W kolejce ustawiła się Kiara, która była dzisiaj z chłopakami. Przywitałam się z nią i zza moich pleców wyłonił się Rafe. Co dziwne, zapłacił za zamówienie brunetki.

-Powiedz swoim kolegom, że wiemy co zrobili. - powiedział szatyn. Zmarszczyłam brwi patrząc na przyjaciółkę. Ta spojrzała na chłopaka niezrozumiałym wzrokiem.

-A co takiego zrobili?

-Będą wiedzieć. - mrugnął na odchodne. Wzruszyłam ramionami i odebrałam swoje zamówienie, wracając na swoje miejsce.

Minęła co najmniej połowa filmu. Był niesamowicie nudny, ale mimo to, razem z blondynką oglądałyśmy z zainteresowaniem. W pewnym momencie zauważyłam, że chłopaki wstają ze swoich miejsc i kierują się za płachtę, która wyświetlała film. Spojrzałam w miejsce, w którym siedziała Kiara, teraz sama. Zmarszczyłam brwi i pomyślałam, że coś jest nie tak. Przypomniałam sobie słowa Rafe'a i wstałam z miejsca, powiadamiając dziewczynę, że zaraz wrócę. Kiara także kierowała się tam gdzie ja. Na miejscu zobaczyłam, jak moi przyjaciele okładają się pięściami z płotkami. Złapałam się za usta, nie wiedząc co zrobić. Gdy tylko ujrzałam jak JJ uderza mojego brata, złość wzięła górę.

-Przestańcie, co wy najlepszego wyrabiacie? - krzyknęłam co nie pomogło. Starałam się odciągnąć blondyna od brata, jednak ten popchnął mnie, przez co upadłam na ziemię.

-Nie dotykaj jej ty idioto! - krzyknął głośno Aaron.

W pewnym momencie poczułam bijące ciepło zza pleców. Cała płachta zajęła się ogniem a ludzie zaczęli uciekać. Tak samo zrobiliśmy my, odnalazłam wzrokiem Sarah i złapałam ją za rękę, uciekając za chłopakami. Wsiedliśmy do samochodu, jak się zdawało Rafe'a.

-Co to miało być? - krzyknęła rozwścieczona Sarah.

Nikt się nie odezwał co tylko jeszcze bardziej zezłościło dziewczynę. Postanowiła nie odzwyać się do żadnego z nich i zamiast do Toppera, wróciła do siebie.

accident • rafe cameronOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz