1

65 4 1
                                    


Wstałam jak codzień. Słońce świeciło pomarańczowym odcieniem prosto w moją twarz. Przebrałam się w bluzke na ramiączkach i krótkie, jeansowe spodenki. Włosy zarzuciłam na bok przeczesując je troche ręką. Wujek już od rana majstrował przy autach.. wkońcu już dzisiaj musiał oddać auto panu Wasston'owi, a jeszcze jutro pani Estrick. Pracuje sam i jeszcze się wyrabia.. podziwiam.

- Wychodzę. - rzuciłam opierając się biodrem o pojazd.

- Nie opieraj się! Świeżo wywoskowane.. jasne idź, idź - powiedział zapracowany wujek nawet na mnie nie patrząc. Uniosłam ręcę w geście poddania się i odeszłam.

No.. to dzisiaj małe zakupki, ale najpierw śniadanko. Wzięłam wszystkie potrzebne rzeczy i zadzwoniłam do przyjaciółki, czy dzisiaj wychodzi. Po chwili oddzwoniła, że przyjdzie za 10 minut. Idealny czas na zamówienie kawy.
Jako, że iż nie mam swojego własnego samochodu.. chociaż, że mieszkam w warsztacie wzięłam deskorolke. Bardzo dobrze jeżdżę. Od samego poranka ruch jest strasznie duży. Ciężko jest się gdziekolwiek dostać. Czasem naprawde przydałoby się to auto...

Zamówiłam sobie mrożoną kawe karmelową, ponieważ na takową miałam ochotę. Siedząc na ławce popijając moją dopiero co zakupioną ciecz, wypatrywałam Melani. Miała się zjawić lada moment.. ale nigdzie jej nie widziałam. Z nudów obserwowałam samochody jeżdżące na ulicy. W myślach wymieniałam ich marki, ważne części i takie tam.. Wszystko to co wiem o pojazdach, wiem od wujka. Warsztat to mój jedyny, ukochany dom, którego nie opuszcze bez żadnego poważnego powodu. Kiedy już wzrokiem wyłapałam zbliżającą się brunetkę, nie tylko ona przykuła moją uwage. Było to żółte camaro z dwoma czarnymi pasami. Nie powiem, robiło wrażenie. Lśniąca pod wpływem promieni maska odbijała słońce wprost na mnie. Zasłoniłam ręką promienie, ale zanim zdążyłam, ktoś zrobił to za mnie.

- Ziemia do Mikki! - krzyknęła mi wprost w twarz. Opamiętałam się i szybko wstałam zgarniając moją nienaruszoną kawe.

- Tak... hej. - przywitałam ją ale starałam się ponownie wyszukać wzrokiem widzianej przezemnie pszczółki.. dlaczego pszczoły? Po kolorach tak mi się skojarzył.

- Słuchaj no mnie dziewczyno.. wychodzimy dzisiaj wieczorem na impreze do tego klubu, o którym ci mówiłam wczoraj. Ubierzesz się jakoś ładnie i może kogoś wyrwiesz.. - Stwierdziła brunetka

- Melania.. ja mam chłopaka, który z resztą na tą impreze mnie zawiezie bo ma samochód! Ale napić się nie zaszkodzi.. - Zaśmiałam się.

- Zrzędzisz.. przecież i tak ostatni raz na randkę zabrał cię 4 miesiące temu i to na jakieś głupie lody! Laska ty potrzebujesz faceta, który się tobą zajmie.. no wiesz. - Powiedziała

- Co ci to da jak i tak wiesz, że go nie zdradze. Zbyt dobrze mnie znasz. - mruknęłam popijając kawe i odwracając wzrok na jeżdżące samochody.

- Co ty tak patrzysz na te pojazdy.. co w nich takiego jest? - Wywróciła oczami.

Melania była takim typem osób.. bardzo imprezowych i odjazdowych. Zawsze ładnie ubrana i wymalowana, i za to sie lubimy. Obydwie się od siebie różnimy. Ona woli imprezy a ja siedzieć w warsztacie.. jednak nie rozłączy nas to. Razem czasem wychodzimy na imprezy, czy Brunetka wpada do mnie i razem popracujemy nad czymś... wyjątkowo nie brudzącym. Czyścioszek.

- Lubie je.. - Z uśmiechem oznajmiłam.

- Ale dalej nie masz swojego pojazdu.. co ci przeszkadza ukraść jakiegoś popsutego grata? - spytała

- Co ja zrobie z POPSUTYM gratem? - Ładnie zamrugałam oczami i podkreśliłam ostatnie słowo.

- Naprawisz. Przecież umiesz... czy nie?

- Dobry pomysł ale odpada.. wole jeźdźić na desce - skłamałam. Bardzo chciałam swój własny samochód, na którego nie było aktualnie stać wujka.

Aktualnie brałam ostatni łyk mojej kawy. Doradzałam Melani, którą sukienke ma wybrać na dzisiejszą impreze.

- Czarna czy niebieska.. Mika no!! -  Jęczała nie potrafiąc się zdecydować.

- Czarna.. mówie ci już od godziny Mela! Bardziej do ciebie pasuje! - przekrzyknęłam marudzącą dziewczyne.

- Ale niebieska też jest ładna! - zawiedziona usiadła obok na łóżku. Wstałam i podeszłam do jej szafy grzebiąc w niej.

- Co ty robisz.. - Zapytała ale po chwili odwróciłam się w jej strone z inną sukienką.

- Zdecydowanie ubierz tą! - uradowana z poszukiwań podałam jej bordową, skórzaną miniówkę. Kiedy dziewczyna wyszła z małej łazienki uśmiechnęłam się szeroko.

- Bosko! - klasnęłam w ręcę.

- Ale jeszcze jakaś bluzka do tego.. - Zamyśliła się i zaczęła szukać. Wzięła dwie do rąk poczym każdą przyłożyła do torsu.

- czarna czy biała? - Zapytała.

- hmm. - zastanowiłam się chwile. - czarna. - stwierdziłam przyglądając się całemu stroju. Bordowa, skórzana miniówka idealnie komponowała się z czarną na długi rękaw bluzką i delikatnym rozcięciem powyżej piersi.

- Gwiazda - zaśmiałam się poczym ona też dołączyła do śmiechu. Kiedy już opanowałyśmy śmiech postanowiłam, że zaczne się zbierać ponieważ słońce sięgało ku zachodowi, a przecież miałam się wyrobić do wieczora.
    W głębi duszy liczyłam, że zobacze jeszcze przejeżdżające camaro.. nie wiem co mnie tak do niego ciągnęło. Spodobało mi się.
    Po chwili jazdy, a raczej uporania się z wejściem pod górkę dotarłam do warsztatu. Wujek grzebał coś pod maską.

- Dobrze, że jesteś.. przydasz mi się Mika. - powiedział

- Do czego? Coś nie tak z płynami? - Zapytałam podchodząc obok. Zgadzając się, nie wiedziałam jeszcze co mnie czeka.. 
    Mijała godzina 19. Dalej nie uporaliśmy się wymienieniem bezpieczników i takimi innymi.

Kiedy wreszcie skończyliśmy wzięłam ciepły prysznic i nawet nie wiedziałam, kiedy padłam jak kawka. A miałam iść na impreze...

/////////

Dajcie znać czy pasuje wam coś takiego i mam dalej pisać!

Transformers: Wojownicy | CZĘŚĆ I | PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz