14 *

26 2 2
                                    


- Nie masz mnie za co przepraszać.. - Powiedział i usiadł naprzeciw mnie. - Dlaczego to zrobiłaś? - zapytał jednak nie chciałam się uspokoić. Dalej płakałam. Podeszłam do niego i przytuliłam go. Ten momentalnie się speszył, lecz po chwili również delikatnie objął mnie ręką, aby nie zrobić mi krzywdy. Jego metalowa dłoń była chłodna, ale przyjemna. Brakowało mi osoby, do której bez problemu mogłam się przytulić.

Po chyba 2 minutach byłam spokojniejsza.

- To powiesz mi? - jego wzrok wpatrzony był we mnie, co mnie troche krępowało.

- Bee jest moim opiekunem.. tak się o mnie troszczył i opiekował się mną, że chyba się zauroczyłam.. a przecież on jest tylko robotem a ja człowiekiem. Nie wiem czy poprostu pobawił się moimi uczuciami jak robią to wszyscy, czy może tylko mi się wydaje.. - powiedziałam. Serce zabiło mi mocniej, nie wiedząc co odpowie. Dalej przyglądał się mi i mojej reakcji.

- Nie ma się czym stresować. Bee to lojalny autobot i napewno czegoś takiego by nie zrobił. Znam go dosyć długo.. A to, że rozmawia z inną kobietą nic nie świadczy. - Stwierdził odrywając odemnie wzrok.

- raz bądź dwa razy się do mnie odezwał i tyle z tego było.. nie podoba mi się ta dziewczyna na warcie. Jakaś pusta lalunia i to na dodatek blondynka! - Zakpiłam z niej a ten popatrzył na mnie zmieszany. Momentalnie zmieniłam ton, nie dziwie się.

- Okej.. Chcesz może jutro wybrać się na przejażdżkę? - Zaproponował na co się zgodziłam.

- Dawno z nikim nie jeździłam.. jedyną osobą z którą najczęściej jeżdżę to Bumblebee. - stwierdziłam podkulając bardziej nogi.

- To świetnie. Masz jakieś wybrane miejscę, gdzie chcesz jechać? - Zapytał.

- Jak najdalej stąd. - powiedziałam patrząc w oddal. Wiaterek podwiewał mi włosy a księżyc odbijał w oczach.

- Powinnaś odpocząć. Wracajmy. - stwierdził i przetransformował się w ferrari.

- Wiesz co.. przejdę się. - uśmiechnęłam się i poszłam. Ten natomiast nadzorował moje tyły. Krew z kostek u dłoni nie była już tak obfita jak wcześniej. Doszliśmy - a raczej ja doszłam a on dojechał - do Hangaru. Odrazu powędrowałam na górę nie zwracając uwagi na śmiejącą się blondynkę w żółtym camaro. Po cichu wparowałam do pokoju i odrazu położyłam się na łóżku, zasypiając.

***

Obudziłam się około 4 nad ranem z wszystkimi. Zignorowałam ich i poszłam do łazienki. Wygrzebałam z szafki bandaż i owinęłam nim rane. Spojrzałam w lustro. Wyglądałam okropnie. Związałam włosy i przemyłam wodą twarz, wytarłam w ręcznik i wyszłam.

- Mika, wszystko ok? - Zapytał Justin ale go też zignorowałam. Schodząc po schodach, usiadłam na pierwszym jego schodku. Popatrzyłam na numer 8, na którym powinien znajdować się Bumblebee, ale go tam nie było. Wstałam i podeszłam do bliźniaków.

- Wiecie gdzie jest Bee? Powinien tu być.. - spytałam.

- Chyba pojechał tam gdzieś z tą blondyną - tu przerwał - Co robisz ty blaszaku!! - krzyknął Skids i uderzył Mudflapa.

- Dobrze chłopcy spokojnie poprostu.. - nie skończyłam.

- Nie wtrącaj się i lepiej odsuń, żeby ci śrubka w oko nie wpadła przez tego pajaca! - krzyknął Mudflap a ja tylko westchnęłam.

Po niedługiej chwili w pomieszczeniu znalazł się Mirage, który się przetranaformował i klęknął przedemną.

- Jedziemy? - Zapytał na co przytaknęłam. Zmienił się spowrotem i niepewnie wsiadłam na miejsce kierowcy. Zapięłam pasy i ruszyliśmy.

- Coś ty taka spięta? - zaczął.

- Ja? Nie no co ty.. wydaje ci się. - zaśmiałam się nerwowo.

- Widze przecież. - Stwierdził. Obserwowałam wzrokiem ruszającą się  kierownice.

- Poprostu.. nigdy nie jeździłam z nikim innym niż Bee i.. -

- I się boisz? - dokończył za mnie i zahamował.

- Czemu stoimy? - Zapytałam.

- Kieruj, nie krępuj się - Powiedział poczym złapałam za zimną kierownice.

***

Staliśmy na parkingu pod kinem samochodowym. Film był nudny ale Mirage skupił się na filmie. O mało co nie zasnęłam.. a może zasnęłam? Nie ważne. 

Po niedługiej chwili zobaczyłam czarnego policyjnego mustanga, pozbawionego tablicy rejestracyjnej. Bez zastanowienia odpaliłam pojazd i wyjechałam z piskiem opon z miejsca.

- Co się dzieje? - Zapytał zdezorientowany.

- Barricade tam był, wiejemy. - odparłam.

- Jesteś pewna? - upewniał się ale oboje zobaczyliśmy na pasie obok tego samego mustanga.

- Teraz już jestem. -Stwierdziłam i dodałam gazu.

- Ale czy jesteś pewna, że dasz rade przed nim uciec. - poprawił.

- No jasne. - zakpiłam z niego.

Zajeżdżałam deceptikonowi droge gdy tylko ten zmienił pasy. Ponownie dodałam gazu zostawiając daleko w tyle radiowóz. Gdy zaczęłam poznawać tereny zjechałam z głównej drogi na ubity piach.

- Wiesz.. to chyba zły pomysł, żeby jechać w tamtym kierunku. - Powiedział i momentalnie skręcił spowrotem na drogę.

- Co? Czem.. - przerwałam kiedy zobaczyłam grupę deceptikonów i ich zwierzaczków. Przypatrzyłam się dobrze i zobaczyłam Martina, Aleksa, Stelle i Gie. [czyt. Dżije. ]

Cztery osoby których nie lubie.

- No to będzie niezła zabawa. - Uśmiechęłam się szyderczo i zatrąbiłam na nich. Wszyscy momentalnie spojrzeli na mnie a Mirage zaczął krzyczeć.

/////////

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 07, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Transformers: Wojownicy | CZĘŚĆ I | PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz