Rozdział 18 - Pamiętaj Mal, to co się tu stało, zostaje między nami

38 3 0
                                    

Pov. Mal

- Oczywi... - zaczęłam, a po moich policzkach zleciało kilka łez.

- Nie Mal, nie rób tego - usłyszałam za sobą znajomy głos Liama, niestety. Po tym co zrobił w szpitalu nienawidziłam go, nienawidzę wszystkich, którzy ranią tych, którzy mnie kochają i chronią.

Podeszedł do mnie. Spojrzał w moje oczy, miał na sobie białą koszulkę, dres i buty sportowe, wyjął z ucha słuchawkę bezprzewodową i schował do kieszeni. Jego włosy były niechlujnie rozwalone na głowie, a oczy błyszczały nadzieją, nadzieją na to, że go kocham.

- Proszę Mal - wyciągnął rękę w moją stronę - zostaw go on tobą manipuluje, wcale Cię nie kocha chcę wykorzystać twoją naiwność do zemsty na bokach a potem Cię zostawi samą lub zabije - powiedział.

Spojrzałam na Luke nie pewnym wzrokiem, nie odezwałam się nie chciałam by przez moje głupie wątpliwości znowu był zły, spuściłam głowę w dół. Podszedł do mnie i okrył mnie marynarkę, przytulił moją twarz do mojej klatki.

- Daj nam spokój, skoro tak Ci zależy na Mal czemu uprzykrzasz jej życie? Nie widzisz, że jest bez Ciebie szczęśliwa, jest jej lepiej - powiedział syn Hermesa, czule głaszcząc mnie po włosach.

- Nie jest szczęśliwa, cierpi przez Ciebie, wykorzystujesz ją.

- Gdybym chciał ją wykorzystać myślisz, że bym ją chronił przed bogami? To oczywiste, że bogowie chcą nas powstrzymać przed zemstą, czyli nas zabić. Widać, że jesteś synem Afrodyty, nie jesteś zbyt mądry.

- Udajesz tylko.

- Ja nie udaje, za to ty tak. Udajesz, że chcesz jej pomóc, a tak naprawdę chcesz być z nią pomimo, że ona nie chcą, kochasz ją i nie potrafisz odpuścić, a to nie jest prawdziwa zdrowa miłość, jakbyś ją kochał pozwoliłbyś być jej szczęśliwą - powiedział, spojrzał mi w oczy - Mal jeżeli go kochasz możesz z nim iść, ja Cię nie powstrzymam, zależy mi tylko na twoim szczęściu, jeśli z nim będziesz, to ja nie mam nic przeciwko.

- Nie Luke, ja kocham Ciebie, nie jego. Ty zawsze byłeś przy mnie gdy Cię potrzebowałam, kochasz mnie za moje wady i zalety, znam Cię. Liam w ogóle mnie nie zna, pocałował przypadkową dziewczynę, której nawet nie znał. Nie wiem, czy możliwe jest zakochanie w obcej osobie gdy tylko się zamieniło z nią parę słów i spędziło parę godzin. - powiedziałam, bardziej się w niego wtulając i przymykając oczy, dlaczego Liam musiał psuć moje idealne życie, co ja mu takiego zrobiłam?

- Mal jesteś od niego uzależniona, spójrz na niego on jest potworem. Wydaje Ci się, że go kochasz, tak naprawdę nic do niego czujesz, jesteś jego marionetką. On nigdy nie spojrzy na Ciebie jak na partnerkę, jak na kobietę z, którą chciałby spędzić swoje życie dopóki jakiś potwór go nie zabije. Patrzy na Ciebie jak na kogoś niższej rasy, rangi jesteś dla niego tylko pionkiem, to on jest królem w swojej chorej grze. Jesteś w niego tak zapatrzona, że tego nie widzisz. Przepraszam, że Cię wtedy pocałowałem, popełniłem błąd, proszę zaufaj mi - ostatnie zdanie powiedział wręcz błagalnym tonem.

- Dość tego, teraz to ty nią manipulujesz i jej uczuciami. Za dużo napsułeś w jej życiu Liamie Shadowheart synu Afrodyty, pora by twoje życie się zakończyło, mam nadzieję, że pomodliłeś się do Hadesa o litość nad takim marnym herosem, jak ty. - powiedział Luke bezuczuciowym tonem, podszedł do czarnowłosego i bez wahania wbił mu miecz do połowy  brzuch.

Tw: opis wrażliwych treści

Drugi z chłopaków skulił się na mieczu, krew i treść żołądkowa zaczęła się wylewać i mieszać w brudna ciecz, łącząc się z również wpływającym kwasem i enzymami trawiennymi. Poczułam jak żółć, podchodzi mi do gardła, odwróciłam się, to był najobrzydliwszy widok jaki kiedykolwiek widziałam, nawet gdy robiłam Luke'owi operacje i widziałem jego żebra, tkanki i żywe bijące serce nie wzbudzało to we mnie takiego uczucia, bardziej zachwyt i fascynację. Syn Afrodyty wrzasnął, usłyszałam jak upada na kolana, a piasek zamortyzowała jego upadek. Usłyszałam cichy huk, jakby coś pękneło. Obróciłam się za moimi plecami leżał Liam, nie ruszał się, jego włosy pokrywały się krwią, z pod której wystawał kawałek czaszki, który przebił mu skórę, nad nim stał Luke, który podniósł miecz, a ostrze zabłysnęło w świetle zachodzącego słońca. Zrobił mocny zamach i uderzył ostrzem w sam środek głowy, tym razem huk był głośniejszy i bardziej doniosły, wylało się więcej krwi, a czaszka przeciął się na pół odsłaniając małe fragmenty czegoś co przypominało chmurkę w kolorze łososia z wyżłobionymi zawijasami: ludzi mózg.

Koniec Tw

Ja i mój żołądek nie wytrzymaliśmy zwymiotowałam żółtym płynem. Obok mnie pojawiły się znajome czarne buty na, których widniały kropelki krwi.

- Już Mal spokojnie - pogłaskał mnie czule czule po głowie i złapał delikatnie za włosy pozwalając mi w spokoju zwymiotować.

Po paru minutach uniosłam głowę, na koszuli, spodniach miał plamy krwi i innych płynów. Odsunęłam się delikatnie, Luke zabił już dwie osoby z czego jedną na moich oczach. Przerażało mnie to.

- Malcia, Ciebie nie skrzywdzę moja mała księżniczko - powiedział i podszedł do mnie delikatnie mnie do siebie przytulając, poczułam nieprzyjemny zapach, odsunęłam się delikatnie. - Zaraz się przebiorę tylko musimy się go pozbyć - podszedł do ciała, kopnoł głowę, jakby widok odsłoniętej czaszki i tego co w niej był zbyt przekonywujący czy na pewno Liam żyje.

Wziął go za tył bluzki i pociągnął nad krawędź klifu. Nie ruszałam się nie mogłam, powstrzymywało mnie coś. Nie wiem czy było to moje sumienie czy obrzydzenie. Chodź bardziej brak sumienie, bo każdy normalny kto by zobaczył morderstwo zadzwonił by na policję. A ja? Ja tylko stałam i patrzyłam na to co się tu wydarzyło. Mój wzrok powędrował na trawę gdzie były ślady jeszcze świeżej krwi.

- Może ty byś chciała Mal? - spytał Luke patrząc w moje oczy z lekkim uśmiechem na twarzy.

- Co? - spytałam nie rozumiejąc dokładnie o co mu chodzi.

- Pozbyć się ciała. Nigdy nie oglądałaś filmów kryminalnych? Nie byłaś nigdy ciekawa jak zachowuje się morderca? Co sobie myśli jak pozbywa się niepotrzebnych zwłok?

- Nigdy nad tym nie myślałam, nie zastanawiałam się nad tym co czuje morderca gdy zabija swoją ofiarę lub pozbywa się zwłok - powiedziałam powoli podchodząc bliżej, niezbyt przekonana.

- To teraz poznasz - powiedział, wkładając do mojej ręki koszulkę Liama, do moich nozdrzy znowu dotarł smród, zrzuciłam ciało do wody, które wpadło do niej z cichym chlustem. - I pamiętaj Mal, to co się tu stało, zostaje między nami - dodał, nakładając mi na palec pierścionek zaręczynowy z rubinem.

𝐎𝐁𝐒𝐒𝐄𝐒𝐈𝐎𝐍 ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz