Jak zwykle przepraszam za to samo o co przepraszałam w dwóch ostatnich one shotach! Nadal nie ogarniam jak się to dobrze piszę.
Trening akademii królewskiej. Trenowali ciężko jak zwykle. Jude był zadowolony z wyników ktore bardzo się poprawiały, ale Joe wydawał się nie wydawał się skupiony na grze, częściej przepuszczał piłki, nie był w stanie ich łapać, a to co zwykle było dla niego banalne było trudniejsze. Gdy nadszedł koniec treningu Joe rozmawiał z Davidem. Większość osób już poszła do domów albo na inne boiska dalej trenować. Po chwili chłopcy razem wyszli, Jude poszedł z nimi i stanął tak żeby go nie widzieli on jednak ich słyszał. Oboje weszli do łazienki
- Więc ? Co jest?- zapytał David gdy Joe przemywał sobie twarz wodą z kranu.
- Wiesz co jest.- powiedział szorstko. David westchnął
- Nie powiedziałeś mu nie ?- Powiedział. Wtedy Jude zaczął się bardziej interesować o co chodzi.
- Nie...nie powiedziałem...powiem! Ale... Co jeśli się nie zgodzi albo..albo..wiesz sam.- powiedział. Jude zaczął się orientować co się dzieje. Joe kogoś lubił..ale kogo ?
- Słuchaj. Jeśli mu nie powiedz Ray dark się za ciebie weźmie. A tego ani ja ani ty nie chcemy. Prawda?- zapytał. Brunet westchnął.Niebieskowłosy się odezwał- idę już. Ty też zaraz idź.- powiedział i wyszedł po drodze zobaczył Sharpa powiedział mu.
- Powinnieś z nim pogadać.- odszedł wtedy. Jude wszedł do łazienki.
- Joeseph ?- chłopak podskoczył gdy usłyszał swoje imię.
- Oh. hej. Co się stało?- zapytał.
- cześć... Ja ciebie się chcę o to zapytać. Ostatnio inaczej się zachowujesz. Chcesz mi coś powiedzieć?- zapytał z lekkim zmartwieniem w głosie.
- Nie chyba.. . Umówmy się tak.- powiedział Jude zaczął się trochę denerwować
- Umów się ze mną na spacer po treningu- Jude zachłysnął się powietrzem, zrobił się czerwony.
- Żartujesz sobie ze mnie ?- Joe zaśmiał się.
- Nie. Chce się z tobą umówić na spacer. Co w tym złego ? Miło będzie- Uśmiechnął się szcerze sam był trochę czerwony ale nie tak mocno jak chłopak z dredami.
- Ehhh ok. Spotkajmy się o 17:30 ok?- powiedział.
- Jasne.- Gdy chłopak wychodził pocałował przyjaciela w policzek poszedł po swoje rzeczy i poszedł domu zostawiając w szoku Juda który dotknął delikatnie policzka. Po chwili się ogarnął i poszedł do domu.Gdy nadeszła 17:30 spotkali się w parku.
- Hej!- zagaił konwersacje Joe. Jude nadal był w lekkim szoku po pocałunku więc przełknął ślinę i odpowiedział
- Hej ...to. Chciałeś pogadać prawda?- powiedział
- Tak..ale nie tu ok? Chodź chcę ci pokazać jedno miejsce.- Poszedł Jude szedł obok w pewnym momencie Jude złapał go delikatnie za rękę. Joe poparzył na ich ręce i uśmiechnął się lekko Jude sam się uśmiechnął gdy zobaczył że chłopakowi to nie przeszkadza. Szli cicho. Gdy przyszli na miejsce usiedli na trawie. Byli na wzgórzu było wręcz jak na jakimś obrazie. Ładne drzewa, jezioro na dole i Słońce zachodzące na choryzoncie.
- Pięknie tu- Powiedział Jude patrząc na wodę. Był spokojny
- Prawda ? Często tu przychodzę- patrzył cały czas na Juda. Był w niego wręcz zapatrzony.
- Piękne niebo dawno nie patrzyłem sam dla siebie na niebo- Powiedział chłopak z dredami patrzył na nie. Trząsł się lekko Joe zdjął kurtkę i założył ją na chłopaka.
- Nie będzie ci zimno ?- zapytał zmartwiony.
- Nie zbyt- bramkarz uśmiechnął się
- Oh- Powiedział. Ich twarze były blisko zbliżone.- Patrzyli na siebie przez chwilę. Joe złapał za suwak od kurtki na chłopaku.
- zapnij się lepiej- zaśmiał się nerwowo. Jude poczuł rozczarowanie miał nadzieję że zrobi coś innego. Joe go zapiął ale go nie puścił. Trzymał go jakby bał się że za chwilę może się rozpłynąć w powietrzu. Nagle się odezwał.
- Posłuchaj. Jesteś najlepszym człowiekiem którego poznałem...i serio cię lubię..ale nie jako przyjaciela- powiedział szybko. Jude zaczął robić się czerwony.- Kocham cię.- kontynuował- Naprawdę cię kocham. Chcę by- wtedy Jude nie wytrzymał.
- Zamkniesz się wreszcie- Joe uciszył się od razu. Poczuł że napływają mu łzy do oczu. Patrzył w ziemię. Poczuł nagłą fale szoku. Jude wytarł łzy od razu. Trzymał jego twarz w rękach. Czuł że łzy dalej lecą a skóra jest delikatna i ciepła. Joe patrzył gdzieś indziej.
- sorry masz rację to głupota.- złapał Juda za ręce i chciał je zabrać z twarzy ale chłopak go uprzedził i pocałował szybko. Joe w szoku patrzył na niego. Siedzieli cicho jakiś czas. Po chwili powtórzyli pocałunek. Oboje mieli zamknięte oczy. Gdy skończyli Jude położył głowę na ramieniu Chłopaka oboje się śmiali.
- Kocham cię- powiedział cicho Jude. Opierając się o jego ramię. Bramkarz patrzył na niego. Nadal nie wierzył że tak to się skończyło.
CZYTASZ
One shot Inazuma even {Otwarte zamówienia}
FanficOne shoty na zamówienie. wszystkie zasady w środku