Tsunami x Reader (f)

122 4 3
                                    

Historia dla= LenaWidocha.
Opowieść dzieje się = PO WYDARZENIACH Z ANIME. opowieści.
Dodatkowo. Historia zawiera wątek śmierci. Jeśli to dla ciebie problem przejdź do innej opowieści albo innego one shota .
Miłej lektury (_'-'_)

Duży stół, dużo ludzi, dużo śmiechu w skrócie? Urodziny . Nie jego, jakieś ciotki. Nie znał jej nawet, była cała rodzina, dużo znajomych twarzy. Josuke siedział o dziwo w miarę spokojnie. Nie miał co robić, nie było za dużo osób w jego wieku a nawet jak byli to nie należeli do miłego towarzystwa. Miał 16 lat oczywiście miał znajomych ... ale na pobliskich wyspach. W okolicy nie miał cóż już nie. Miał kiedyś ale sporo osób wyprowadziło się albo stracili kontakt. Nudziło mu się strasznie nie chciał myśleć o szkole ani , wtedy zauważył że jeden z jego wujków po cichu podszedł do niego.
- Josuke! Chodź, wyrwiemy się na plaże... ale musisz mi obiecać że nie powiesz swojej matce, ostatnio mnie prawie zabiła.- Tsunami rozpromienił się i wstał uśmiechnęli się oboje, następnie cicho wyszli .Szli i śmiali się, po drodze dowiedział się że idą do jego znajomego. Nie interesował się bardzo, wiedział tylko tyle że idzie na plaże i nie będzie musiał siedzieć w dusznym pomieszczeniu. Będzie w wodzie, będzie odpoczywał, pływał na desce, nurkował. Nie mógł się doczekać tak naprawdę to biegł jakby tylko mógł to poleciałby nad wodę. Gdy w końcu doszli zobaczył dziewczynę z Mężczyzną którzy stali w wodzie po kostki. Dziewczyna odwróciła się pierwsza i patrzyli się na siebie niezręcznie. Po chwili jego wuj i mężczyzna podeszli do siebie i zaczęli rozmawiać. Dziewczyna podeszła do niego.
-Hej?- powiedziała.- Przepraszam cię ale kim jesteś- uśmiechnęła się nie zręcznie patrząc na niego. Tsunami patrzył na nią przez chwilę otępiony. Ale szybko się ogarnął i odpowiedział
- Josuke ... Tsunami Josuke . A ty? Kim jesteś? Czemu byłaś z Panem Kazo? Myślałem że mieszka sam? Nie sądziłem że ma dzieci.- powiedział na to dziewczyna się roześmiała cicho. 
- Nie nie.. Ok, od początku. Jestem y/n A Kazo to mój wuj, jestem jego chrzestną jestem tu tylko na jakiś czas.- powiedziała i popatrzyła na niego. 
-Ohhh jasne. -powiedział i zapadła cisza. Popatrzyli w stronę dorosłych i zobaczyli że zostaną tu dość długo.- HEJ! Chodźmy we 2 do lasu. Znam jedno fajne miejsce- dziewczyna się uśmiechnęła i kiwnęła głową oboje poszli do lasu. Rozmawiali po drodze, śmiali się, wygłupiali. Cieszyli się. Po kawałku drogi Tsunami się zatrzymał i uśmiechnął. Doszli. Byli na pięknej łące była cała w kwiatach i zielonej trawie. Na środku stało wysokie drzewo. To miejsce było jak z bajki , nie wydawało się prawdziwe. Gdy usiedli zapytała.
-Jak ty znalazłeś to miejsce? Jest daleko od wody.- powiedziała trochę złośliwie
-Wiesz łaziłem po lesie po surfingu i się zgubiłem, łaziłem po lesie i usłyszałem jakieś kroki i pobiegłem w te strone. Wtedy znalazłem się tutaj. Nikogo nie było ale po chwili znalazłem drogi. Od tamtego czasu przychodzę tu po pływaniu żeby odpocząć.- Powiedział patrząc przed siebie. Y/n zaczęła się śmiać.-Co?- zapytał patrząc na nią nie przestawała. Śmiała się jeszcze przez parę sekund
-Ale z ciebie poeta-skwitowała krótka i wróciła do śmiania się, Tsunami w końcu dołączył do niej. Ich śmiech niósł się głośno po lesie. Po chwili wstali i poszli. Po chwili bez sensownego łażenia chłopak w końcu zapytał
-Czemu tu jesteś? Nigdy nie widziałem cię na wyspach.- Gdy to powiedział jej mina od razu zrzedła i pobladła
-Nie chcę o tym gadać- powiedziała i zaczęła szybko iść. Gdy doszli na plaże było na niej dużo ludzi w grupach w jednej z nich y/n zobaczyła przyjaciółke i szybko odeszła bez słowa. Wtedy do skołowanego chłopaka podeszła starsza kobieta zanim zdążył cokolwiek powiedzieć kobieta się odezwała
-Co zrobiłeś?- zapytała patrząc na niego z pogardą on odsunął się trochę i zaczął mówić co się stało. Gdy usłyszała o co chodzi uspokoiła się i odetchnęła z ulgą.- Czyli tak to wygląda, dobrze. Słuchaj mnie bo powtarzać się nie będę - powiedziała i popatrzyła na niego. Tsunami odsunął się o krok do tyłu- Y/N Jest chora.- Tsunamiego wryło w ziemię nie wiedział co powiedzieć . Nawet gdyby wiedział nie miał by możliwości bo kobieta szybko kontynuowała- Na serce tak dokładniej, leczy się ale nie wiemy ile jej zostało...chcemy że przeżyła najlepsze życie jakie może. Dlatego tu jest. Lekarze sądzą że tu jej się poprawi, ja też tak sądzę. W mieście tylko się dusi a szpitale są depresyjne. Nie ma wielu przyjaciół, nie może wychodzić na długie spacery ani być w miejscach bez wietrzenia...to potrafi być męczące niestety.- powiedziała i obtarła oko z którego wyleciała mała łezka. Odwróciła się- zostanie tu pewnie już do końca...więc nie waż nic jej robić.. czy wyrażam się jasno?- zapytała chłopak pokiwał głową i patrzył jak kobieta odchodzi i znika za budynkiem. Popatrzył w stronę Y/N stała i śmiała się. Nie wiedział czemu ale czuł że to nie sprawiedliwe. Ona nie powinna to przecież piękna,miła,młoda dziewczyna. Powinna myśleć o tym jak poradzi sobie na egzaminach końcowych albo o czymś co kocha...nie o chorobie. Myśląc tak patrzył na nią dopóki nie zauważył że jest sam na środku plaży. Wszyscy odeszli, postanowił wrócić do domu. Gdy szedł powoli wpadła mu do głowy myśl która miała zmienić sporo w jego życiu. Chcę być jej przyjacielem, chcę spędzać z nią czas. Myśląc to uśmiechał się i nie zorientował się kiedy doszedł do domu. Gdy wrócił wyjął telefon i zaczął rozmowę

Hej!

                                                                     ** III lata później**

-HEEJ!- Krzyknął podbiegając i przytulając Y/N. Dziewczyna zaczęła się śmiać po chwili on zaczął z nią. 
-Heej- powiedziała ze śmiechem. Gdy ją puścił, pocałował ją w czoło i złapał za rękę. Byli razem od pół roku. To było głupie, mieli po 19  lat mieszkali w jednym budynku na granicach miasta, Y/N Musiała jeździć do miasta na leczenie od czasu do czasu ale nie przeszkadzało to im w kochaniu siebie. Y/N czuła się gorzej z dnia na dzień. Nie mówiła tego jej partnerowi ani nikomu poza lekarzowi, mówili jek jednak że uda jej się z tego wyjść. Tego dnia wróciła z długiego leczenia, było ono strasznie męczące. Ale było też ostatnie lekarze mówili że już nie musi tam chodzić tak często. Cieszyła sie ale nie umiała znieść myśli że jeszcze jutro miała tam pojechać na pół godziny po papiery. Nie na
widziała tego głupiego białego budynku. Ale teraz była szczęśliwa, nie myśląc o bólu bawiła się z Tsunamim na plaży i jadła lody truskawkowe patrząc na niego.
                     4 lata później
Padało. Lało jak scebra. Normalnie tsunami siedziby w domu i za chiny by nie wyszedł. Ale niestety dzisiaj nie był normalny dzień. Stał w czarnych ubraniach a przy nim, rodzina, przyjaciele, znajomi. Każdy tam był. Nikt się nie uśmiechał, niektórzy płakali. Popatrzył martwy na nagrobek przed jego oczami i przeczytał po raz setny .
                     Y/N ,Y/L.
                       Lat:22
Nie wierzył do teraz w to co czyta. Dziewczyna leżała w szpitalu rok przed śmiercią. Lekarze mówili że jej się poprawi. Jednak nie udało się, umarła w nocy spokojnie. Tsunami siedział przy niej, trzymał ją za rękę. Gdy wydała ostatni wydech zaczął dopiero płakać. Nie płakał dużo po prostu siedział i nie wiedział co robić. Jedyna osoba która go nie zostawiła nigdy odeszła...na zawsze. Po chwili ludzie zaczęli się rozchodzić. On siedział na ławce i patrzył, nie płakał. Nie musiał. Wiedział że to nie ma sensu, mało co teraz miało. Nie myślał, tylko sobie przypominał to wszystko się działo. Poczuł wtedy dotyk na ramieniu obrócił się i zobaczył brązowe włosy i oczy młodego 20 latka. Poznał go po chwili. Darren Lachenc. Stary przyjaciel . Nie sądził że przyjedzie taki kawał żeby mu pomóc . Bez słowa usiadł obok niego i przytulił. Wtedy dopiero łzy zaczęły spływać po policzkach. Gdy udało mu się opanować łzy zaczęli rozmawiali o Y/N .
Parę lat później Darren wprowadził się na Oinkawe. Pomagał jak mógł przyjacielowi nawet gdy nie mieszkali blisko. Namówił go na terapie która bardzo mu pomogła. Oboje często odwiedzali grób Y/N. Dawali tam dużo kwiatów. Jednak z reguły Tsunami chodził tam sam. Bardzo lubił Darrena ale wiedział że przyjaciel nie do końca go rozumie, nie wymagał od niego tego. Przesiadywał tam godzinami tylko gadając do siebie albo myśląc. Uwielbiał to robić. Tak samo jak uwielbiał ją.

One shot Inazuma even {Otwarte zamówienia}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz