Rozdział 19

431 23 20
                                    


W pomieszczeniu nie było nikogo, ale na małym stoliku leżała kartka papieru, a obok niej odznaka Kuby i jego koszulka cała we krwi. 

- Spóźniliśmy się! Nikogo już tu nie ma! - warknął Dobosz. 

Nowak natomiast patrząc na zakrwaniony podkoszulek Kuby, poczułam łzy spływające po jej policzkach. Widząc to, Krzysiek położył jej rękę na ramieniu i popatrzył jej w oczy.

- Spokojnie, zaraz zobaczymy co jest w tym liście. Nie denerwuj się - rozkazał.

Dobosz ubrał rękawiczki i spojrzał na kartkę.

- Mamy waszych ludzi, jak chcecie zobaczyć ich żywych, to zapłacicie milion złotych. Wasz czas właśnie się zaczął, nie kombinujecie. Jeśli, nie zorganizujecie hajsu, to od jutra będziemy ich wam oddawać w kawałkach. To my skontaktujemy się z Wami w sprawie okupu - odczytał na głos list z żądaniami.

Nowak cała się trząsła, a w jej głowie rodziły się najczarniejsze scenariusze, jednakże musiała być silna, dla niego. Śledczych od razu zaintrygował jeden szczegół, a mianowicie to, że odznaka i koszulka, należały do Kuby, nie było odznak, ani rzeczy prywatnych oficerów narkotykowych.

- Coś mi tu śmierdzi i to bardzo szefie - poinformowała Zarębskiego Nowak, a naczelnik sam już się chyba domyślił co się stało. 

- Narkotykowi są w to zamieszani, wracamy z tym wszystkim na komendę, musimy ustalić nowe fakty i poszlaki. Mamy nowych podejrzanych - skwitował naczelnik.

Wrócili na komendę. Blondynka oparła się o automat do kawy. Kolejna kawa w takim krótkim czasie. Wiedziała, że to nie zdrowe i powinna coś zjeść, ale nic nie była wstanie przełknąć, za bardzo martwiła się o Roguza. Znowu zaczęła się zastanawiać, czy to nie ona przyczyniła się do tego wszystkiego. Gdyby coś mogła zmienić, coś zrobić, zdała sobie jednak sprawę,  że  takie myśli są niedorzeczne. Co mogła zrobić  i zmienić, jak była wtedy na zwolnieniu. 

 Westchnęła głośno i poczuła dłoń na swoim ramieniu.

- Wiem, że się martwisz, ale my wszyscy się nie poddamy i zobaczysz znajdziemy go - oznajmiła Kwaśny, a Natalia przytuliła się do niej.

- Martwię o niego Aneta, ostatnio trochę się między nami zmieniło, nie mogę go stracić, rozumiesz - łkała, a przyjaciółka mocniej ją przytuliła.

- Nie stracisz go Natalia, musimy być dobrej myśli. Żaneta namierza telefony narkotykowych, naczelnik szykuje akcję, a my wszyscy jesteśmy tu, żeby pomóc i żeby do nas wrócił - oznajmiła kojącym tonem.

Stały tak chwilę, aż nagle wezwał ich przełożony.

- Właśnie dzwonili, dobra wiadomość jest taka, że Żaneta ich namierzyła, szykujemy się do odbicia Kuby - oznajmił i wszyscy pospiesznie zgromadzili się w biurze naczelnika. Wszystko zostało omówione, ponownie AT mieli brać z nimi udział w akcji, gdyby okazało się, że jest więcej napastników. W końcu ruszyli na akcję i dojechali pod niewielki budynek. Otoczyli teren i czekali na rozkaz. 

Na znak, zaczęli zakradać się w kierunku drzwi i po chwili wpadli do wnętrza budynku.

 Narkotykowi zostali postrzeleni przez AT i za chwilę ich skuto. Niestety w pomieszczeniu nie było Kuby.

- Gdzie on jest?!- wrzasnął Dobosz, ale zatrzymani nie mieli ochoty nic ujawniać. 

Natalia miała jednak przeczucie, że on tam jednak był. Razem z jednym z AT pobiegli po schodach na górę i kiedy weszli do kolejnego pomieszczenia, to zobaczyli tam Roguza. (...)

***

Witajcie, postanowiłam wrzucić kolejny rozdział w ramach podziękowanie Wam za ponad 3000 tysiące wyświetleń. 😳 Dziękuję Wam, bardzo, bardzo, że jesteście i że macie ochotę czytać moje opowiadanie. ❤️❤️❤️ Do następnego. 🙂

Rzeka Przeznaczenia - Natalia i KubaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz