Rozdział 7

30 2 0
                                    

    Zakradali się w krzakach. Byli blisko obozu Klanu Wrzosu. Lwi Ryk pokazał im ogonem, by się zatrzymali. A dlaczego nie zrobił tego Jastrzębia Gwiazda? Ponieważ został w obozie w swoim legowisku. Nikt nie protestował.
    "Za chwilę" pokazywał ogonem zastępca. "Chwilka... I... Teraz!"
    - Do ataku, koty Klany Wrony! - wrzasnął na głos i jako pierwszy wparował do obozu.
    Wpadli do obozu. Przerażone koty Klanu Wrzosu zaczęły bronić żłobka i legowiska medyka. Na skałę na środku obozu wszedł Chyża Gwiazda.
    - Spodziewałem się tego! - warknął. - Jesteście podli! Atakujecie w pełnię! Klan Gwiazdy was ukara! - krzyknął i skoczył w tłum.
    Zaczęła się walka. Ziemia zaraz spłynęła krwią. "Do żłobka" rozkazywał im Jastrzębia Gwiazda. "Zabijcie kocięta"
    Tak więc zrobili. Koty broniły zaciekle, jednak wtedy do walki wkroczyła Postrzępiona Kita. Rozwaliła obronę i wdarła się do żłobka. Uderzył ją tam mleczny zapach, przynosząc wspomnienia. Zaraz się jednak opanowała i skoczyła w stronę dwóch karmicielek. Zabiła je na oczach ich bezbronnych kociąt, które zaczęły piszczeć. Potem do żłobka wparowały kolejne koty Klanu Wrony, które zabiły kocięta. Jeden z nich przed śmiercią posłał Postrzępionej Kicie oskarżycielskie, wściekłe spojrzenie, a potem jego oczy zaszły mgłą.
    Zadrżała. Właśnie spowodowała śmierć tych kociąt... Jednak ułamek sekundy później przypomniała sobie spojrzenie Jastrzębiej Gwiazdy. To jednosekundowe, niesamowite spojrzenie... I zaraz zapomniała o kociętach. Rzuciła się w wir walki, bezlitośnie mordując koty. I wtedy natrafiła na Chyżą Gwiazdę. Ten chyba ją rozpoznał, bo warknął wściekle i się na nią rzucił. Ona zrobiła unik, ledwo unikając jego ostrych pazurów.
    Walczyli parę minut, zanim Postrzępiona Kita zadała przywódcy pierwszy cios. Podrapała go w bok, aż poczuła zgrzyt żeber na swoich pazurach. Przywódca ryknął i ponowił atak, którego ona uniknęła. I kolejna wymiana ciosów. I kolejna. I kolejna.
    On chce mnie zmęczyć, zorientowała się kotka. Zmrużyła oczy, przechodząc do ataku. Ten się chyba tego nie spodziewał, gdyż kotka z łatwością go wywaliła. Bez chwili zawahania wbiła mu pazury w gardło i pociągnęła aż do dolnej części brzucha. Kocur sapnął zaskoczony.
    - Pożałujecie... Klan Gwiazdy ukara was wszystkich! - potem z jego gardła wydobył się gulgot. I było po wszystkim.
    Przywódca odrodził się tylko po to, by znów umrzeć, trzęsąc się w agonii. Czasem krzyczał. Wszystkie koty odsunęły się, tylko Postrzępiona Kita nadal stała nad przywódcą okrakiem. I tak dwa życia, po czym ciało Chyżej Gwiazdy znieruchomiało na zawsze.
    Koty Klanu Wrzosu zawyły wściekle i rozpaczliwie. Skoczyły na wrogów. I się zaczęło. Klan Wrzosu również zaczął zabijać.
    Stety lub niestety, Klan Wrony był potężniejszy. Po długiej walce pokonał Klan Wrzosu. Ranne niedobitki uciekły w różne strony, głównie na terytorium Klanu Liścia.
    - Wygraliśmy! - po chwili niezręcznej ciszy Klan Wrony zaczął się radować.
    - Wyyygraliśmy!
    Wszyscy krzyczeli, tylko nie Ognisty Znak. On siedział samotnie na uboczu, wbijając wzrok w łapy. Postrzępiona Kita chciała do niego podejść, lecz wtedy tłum ją złapał. Zaczęli skandować jej imię, jakby to jej zawdzięczali sukces tej walki. Kotka zaczęła się wyrywać, jednak bez skutku. Ognisty Znak spojrzał jej w oczy pustym, smutnym spojrzeniem. I potem odszedł. Po prostu, wyszedł z obozu Klanu Wrzosu.

                                 ***

    Weszli do obozu, z Postrzępioną Kitą na czele. Jastrzębia Gwiazda czekał na nich na Skale Przemówień. Lwi Ryk zdał przebieg walki, a potem koty zaczęły świętować, mimo odniesionych ran. Wszyscy skandowali też imię Postrzępionej Kity, która została bohaterką tej walki. Sama kotka również się cieszyła, jednak widziała smutek Ognistego Znaku. Kiedy tłum ją puścił, natychmiast do niego podeszła.
    - Musimy porozmawiać - powiedział jej brat i wyszedł z obozu.
    Poszła za nim, a gdy znaleźli się sami w lesie, Ognisty Znak odezwał się pierwszy.
    - Słuchaj. To, co teraz ci powiem może cię wkurzyć, ale wysłuchaj mnie do końca.
    Ona pokiwała głową, nie wiedząc, o co może mu chodzić.
    - Jastrzębia Gwiazda jest zły - powiedział bez owijania w bawełnę.
    Mimo prośby brata kotka zaraz wpadła w szał.
    - Ale posłuchaj! - powiedział, zanim zdążyła mu przerwać. - Przypomnij sobie słowa Żabiego Skrzeku... Oraz pomyśl o tym, co on każe nam robić. Zabijać! To niezgodne z kodeksem wojownika! On wami manipuluje, Postrzępiona Kito... On zniszczy nasz klan. Musimy uciekać!
    Słowa Ognistego Znaku wstrząsnęły nią.
    - Jak śmiesz! - warknęła. - Jak śmiesz!
    Poczuła wściekłość. Bezpodstawną, wszechogarniającą wściekłość.
    - Wiedziałem... Że tak zareagujesz - kocur smutno spuścił łeb.
    - Jak śmiesz! - krzyknęła po raz ostatni i skoczyła na brata.
    Zaatakowała kota, z którym była nierozłączna. Kota, który był jej bratnią duszą. Zaatakowała go, czując wściekłość...
    - Stop! - wrzasnął jakiś wojownik, który nagle się tam pojawił.
    Postrzępiona Kita jednak go nie zauważyła, przygniatając brata i wysuwając pazury. Poderżnęłaby mu gardło, gdyby nie wojownik, który ich rozdzielił.
    - Dość! - to był Galopujący Zając, starszy wojownik. Rozdzielił ich, spychając Postrzępioną Kitę z brata.
    - Czyście postradali zmysły?!
    Ognisty Znak rzucił ostatnie smutne spojrzenie i skoczył w las, a Postrzępioną Kitę uderzyło to, co właśnie zrobiła. Zaatakowała go!
    - Chodź - powiedział starszy wojownik.
    Westchnęła. Kocur wrócił do obozu, jednak ona się wahała. Chciała dogonić brata, lecz czy byłaby zdolna spojrzeć mu w oczy? Po tym, jak go zaatakowała? W końcu zdecydowała, że wróci do obozu. Przeprosi go później, jak emocje już opadną... Co ona właśnie zrobiła?! Dobrze, że Galopujący Zając nie usłyszał słów brata... Bo ich nie usłyszał, prawda?
    Zamartwiała się, jednak po wejściu do obozu Jastrzębia Gwiazda obdarzył ją swoim krótkim spojrzeniem. I to wystarczyło. Zaraz się rozluźniła. "Dobrze robisz, broniąc mojego autorytetu" mówiło spojrzenie przywódcy. "Bardzo dobrze, Postrzępiona Kito"
    I to wystarczyło, by sądziła, że dobrze postąpiła.

Wojownicy: Klątwa Postrzępionej KityOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz