Nagnat zebrała dość sporo danych o swoich podopiecznych. Ich nawyki, sprawność fizyczną, charakter i mocach jakimi władali. Postanowiła wprowadzić małą poprawkę przed jutrzejszymi zajęciami z anatomii. Kobieta pobiegła do pracowni i wróciła z pudłem.
- Podejdźcie i weźcie po jednym.
Wszyscy trzymali dziwne okulary zastanawiając się do czego mogą posłużyć.
- Zaraz doświadczycie wojny i jej skutków. Jeśli ktoś nie czuje się na siłach niech powie teraz. Potem będzie za późno.
Cisza. Po założeniu wyjaśniła jak działa urządzenie oraz zarys projekcji. Na czas () ich moce przy pomocy tabletki zostały czasowo wstrzymane a każdy uczestnik ułożył się na łóżku przypięty pasami. Wszystko po to, żeby nie zrobili sobie krzywdy. Kliknęła na pilocie. Dzieciaki były przytłoczone. Po godzinie seans dobiegł końca. Mogli zdjąć okulary i wygodnie usiąść na krzesłach.
- Przerażające- powiedziała zapłakana Liz.
- To was czeka. Wojna jest przerażająca. Wiem co czuliście.
- Niby jak - zaczął się burzyć chłopak, ale po spojrzeniu na smutną twarz nauczyciela zrozumiał. Zdjęła koszulkę. Większość pokrywały ohydne rany i blizny.
- Tyle razy ocierałam się o śmierć, ale ona jest wybredna. Wciąż żyję jak widać.
Ubrała odzież z powrotem.
- Nie pozwolę wam pójść na śmierć. Jesteście wolni na dziś.
Klasa zaczęła szeptać między sobą. Nastolatkowie dyskutowali o przeżyciach z projekcji wraz z przemyśleniami od początku pobytu. Jedynie dwóch chłopaków siedziało cicho. Zatopieni we własnych głowach. Ci dwaj mieli największy potencjał, ale Lady Nagnat nie zamierzała ich informować. Jeszcze nie. Wieczorem w koszarach dostałem wiadomość o spotkaniu. Wcale nie lubiłem typa, ale ciekawość zwyciężyła. Udałem się do blondyna. Usiadłem na krześle a on na łóżku.
- Mów co zauważyłeś.
Otworzyłem notesik a awanturnik pochylił się w moją stronę próbując do niego zajrzeć.
- To co wiem, że wyspa należy do pani Nagnat. Albo ma dużo kasy albo mocne ,,plecy" i ktoś tę wyspę podarował. Była w wojsku, ale wygląda młodo. Dlaczego już nie jest? Wzięła nas pod opiekę. Czyżby była komuś coś winna?
Reszta to spekulacje i gdybania.
- Pozostało jedno miejsce.
- To- jęknąłem z przejęciem. Nie wiem czy się odważę.
- Tak, biuro. W papierach coś się znajdzie.
- Ale...- kłóciło się to z moim sumieniem.
- Cykorzysz?
- Nie! - odpowiedziałem pod chwilą emocji, zakrywając usta ręką.
- Świetnie. Za dwie godziny za koszarami. Idę na zwiad.
- Dobra.
Niestety nie znaleźli tego co szukali a co gorsza przez ponad dwa tygodnie sprzątali w kuchni za karę. Przez kilka miesięcy tak wyglądało szkolenie. Co dziwne nikt się nie poddał. Nauczyli się współpracy i pracy solo. Każdy potrafił pokierować misją jeśli byłaby taka potrzeba.
- Zbiórka.
Nastolatkowie stanęli równo jak w wojsku.
- Z sukcesem ukończyliście szkolenie z piekła rodem. A teraz pakować tyłki do helikoptera. Spóźnialski nie przyjmuję.
Spakowani pędem skierowaliśmy się do maszyny. Kto wie jaki był limit czasu. Wsiedliśmy bez przepychanek.
- Może coś z was będzie - powiedziała żołnierz po cichu. 2 godziny później dotarli do szkoły.
Wróciliśmy do cywilizacji. Jedna ze szkół zgodziła się na przeprowadzenie egzaminu oraz przetestowaniu swoich uczniów szkolących się w tej szkole. Nasza 12-nastka kontra reszta. Nikt nie dzielił grupy. Grupka przybyłych spojrzała na kolegów. Wymienili szepty między sobą.
- Co teraz planujesz - zapytał wychowawca.
- Pobędę kilka dni i zmywam się. Nie chcę brać udziału w tym co nadchodzi.
- Zrozumiałe.
- Liczę, że nie usłyszę o żadnych zgonach.
Nagnat spojrzała twardo na nauczyciela.
- Zacznijmy egzamin- wtrącił dyrektor.
Zaszły widoczne zmiany u grupy dzieciaków po powrocie z wyspy. Wyglądali na zahartowanych. Silnych. Stanąłem z boku czekając na obwieszczenie. Podniosłem najcięższy hantel jedną ręką(jeden ciężarek). Lady Nagnat poszła wraz z innymi nauczycielami do biura obserwować test. Arena była imitacją opuszczonego miasta. Sierżant wiedział, że jej uczniowie mają przewagę.
Dźwięk syreny potwierdził rozpoczęcie. Zauważalna różnica ujawniła się zaraz po zaczęciu testu. Grupa wyjazdowa była sprytniejsza zastawiają pułapki, szybsza w ucieczkach czy skradaniu się, zwinniejsza i potrafiła o wiele lepszym zakresie korzystać ze swoich mocy. Nauczyciele byli pod wrażeniem.
CZYTASZ
strażnik nocy
FanfictionBycie innym różniącym się od wszystkich sprawia, że nie jesteś akceptowany. Świat się zmienił a ludzie zmutowali. Zaczęli zyskiwać super moce i je przekazywać dzieciom. Prawie całe społeczeństwo posiada jakieś moce poza paroma wyjątkami. I jak pewni...