19

54 0 2
                                    


Przemierzałem ulice w pobliżu dzielnicy 17.

I cóż odpuścił wołając, że jeszcze się spotkamy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

I cóż odpuścił wołając, że jeszcze się spotkamy. Oby nie i krzyżyk na drogę-pomyślałem.

Zawlokłem się do kryjówki szybko zasypiając. Dręczyły mnie koszmary.

Źle się czułem. Zasnąłem ponownie na pseudo kanapie w niewygodnej pozycji masując brzuch.

Rano będzie lepiej, prawda? 

Obudziłem się zły co dziwne. Staram się dobrze zaczynać dzień nawet jeśli coś mnie boli.

Potargałem włosy po trzeciej próbie wstania i poszedłem do kuchni. Zaskoczenie to mało powiedziane po tym co zastałem.

Obok ekspresu stał klon lub kopia albo zwidy mnie uśmiechającego się promiennie. 

- Co do diaska! Kim jesteś?

- (nuci) Ty to ja a ja to ty. Kawki?- zapytał wesoło.

Strasznie mnie irytował. Przypomniałem sobie wczorajszy incydent z patrolu.

- Dang it!

- Utknąłeś - wyszczerzył się alter.

- Zostań w domu.

- Nie obiecuję - pił wodę ze szklanki.

Najpierw klon w kuchni a potem ping za pingiem z telefonu. Nie wytrzymałem i rzuciłem urządzenie o ścianę.

Zgasło. Po chwili ktoś pukał do moich drzwi. Dziś sobota i zamierzałem zostać. Żadnych gości też się nie spodziewałem.

- Kto to może być?

Jegomość przepchnął się w drzwiach, samemu się wpraszając. Żeby był sam. Musiał jeszcze przyprowadzić ze sobą trzy osoby. 

Pozostała dwójka jest z dwóch różnych robót

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Pozostała dwójka jest z dwóch różnych robót. To Robert, świeżak na magazynie i Tom z kawiarni Jade.

- Coś do picia?

Tom poprosił o wodę, Rezo kawę a Robert nic nie chciał. Klon gdzieś wybył, mimo prośby by tego nie robił.

Później go poszukam- przemknęło mi przez myśl. Zapytałem o samopoczucie i inne takie sobie rzeczy. Robert wyjawił, iż rozstał się z żoną.

strażnik nocyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz