Rozdział 14

55 7 1
                                    

- I co? - zapytał poddenerwowany Nick.

- Nie odbiera. Przykro mi, ale póki twój kolega nie potwierdzi nam tego co ty powiedziałeś nie mogę cię wypuścić.

- Proszę mnie wypuścić. Na prawdę nie chce spędzić tej nocy w areszcie. I nie chce aby osoba na której mi zależy myślała o mnie jak o zabójcy.

- Niestety nie mogę nic na to poradzić. 

- A nie może pan po prostu pojechać do domu mojego kolegi? Nie jest to zbyt daleko.

- Niestety ja nie mogę teraz wychodzić z komendy. Mogę zapytać innych czy
dadzą radę.

- No dobrze. Ale chwila, chciałbym poprosić o jeszcze jedną rzecz na której zależałoby mi żeby się pan zgodził.

- Zależy o jaką rzecz.

- Mógłbym poprosić o telefon? Na prawdę muszę wszystko wyjaśnić. Proszę postawić się na moim miejscu. Na pewno nie chciałby pan być zabójcą w oczach swoich przyjaciół.

- Cóż, mogę dać ci telefon, jednak wolałbym żeby rozmowa jaką masz przeprowadzić odbywała się w mojej obecności.

- Dobrze.

- Więc w takim razie ja idę poszukać kogoś kto pojedzie do twojego kolegi, a później tutaj wrócę pozwolę ci skorzystać z telefonu.

Policjant opuścił pomieszczenie a Nick został sam. Cisza w pomieszczeniu zaczęła go męczyć. Był tylko on i kamera. Starał się nie patrzyć w stronę obiektywu i też nie zachowywać się podejrzanie. Wzrok spuścił w dół i zaczął uderzać o siebie palcami. Zaczął wtedy myśleć o Karl'u. Gdy byli tu po raz pierwszy na przesłuchaniu, to on pocieszał Karl'a i starał się zrobić wszystko żeby w końcu się uśmiechnął i się nie stresował. Teraz to on potrzebowałby takiego poparcia. A aktualnie nie wie czy Karl go nie zaczął nienawidzić.

- Już wróciłem. Jedna z policjantek postanowiła, że pojedzie do mieszkania twojego kolegi. Jak już powiedziałem, możesz teraz zadzwonić do kogo tam chcesz.

Szatyn zadowolony wyjął telefon z kieszeni, jednak gdy tylko wszedł w aplikacje kontakty jego uśmiech zszedł z twarzy. Nie wiedział, czy zadzwonić do Dream'a żeby przekazał Karl'owi to co powie czy od razu do Karl'a. Bał się, że szatyn nawet nie odbierze od niego telefonu i nie będzie chciał słuchać jego wyjaśnień. Jednak mimo wszystko, chciał usłyszeć jego głos, więc wybrał numer Karl'a i zaczął dzwonić.

- Cześć. - Powiedział gdy tylko usłyszał że ktoś odebrał.

- Nick? Wypuścili cię już?

- Niestety jeszcze nie. Ale chciałbym żebyś wiedział, że ja nie jestem odpowiedzialny za śmierć Wilbur'a. Policja zauważyła na kamerach jak wchodzę do mieszkania w nocy a później wychodzę. Byłem u kolegi wcześniej i po prostu postanowiliśmy że zagramy w grę którą akurat ja mam, więc po prostu poszedłem po nią. Policja nie może mnie wypuścić dopóki mój kolega nie potwierdzi tego, a że nie odbiera jedna z policjantek pojechała do jego mieszkania.

- Nick, nigdy bym nawet nie pomyślał że mógłbyś być za to odpowiedzialny. A jeśli nawet, wiem że byś miał dobry powód.

- Dziękuję Karl.

- Mam nadzieję, że wypuszczą cię jak najszybciej.

Nie Ma Czasu Na Miłość [Dnf]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz