Liri znalazła się niedaleko namiotu, wzięła ze sobą łuk i chciała postrzelać w tutejsze rośliny ćwicząc przede wszystkim obrone siebie. Wiedziała, że ten las skrywa wiele tajemnic ale ostatnio nauczyło ją tego że lepiej być przygotowanym na wszystko niż na nic i chciała się bronić Bo widząc bezsilność wobec Tylkona Bała się że to może powrócić i zemścić się na niej.
Wpierw oczywiście zapytała rodziców którzy za bardzo nie mogli jej zatrzymać ale poprosili aby nie oddalała się jak najdalej.- Dziękuję! - mówiła.
Nieoczekiwanie z daleka zauważyła Nu"teya który także wybrał się w tą część dżungli I również miał przy sobie łuk. Widząc ją tylko lekko schylił głowę i nic nie powiedział, ta uśmiechnęła się i wzięła łuk i następnie oddała strzał w Polip pęcherzowy.
Ale nie trafiła, oddała bardzo słaby strzał. Zauważył to obok członek Klanu.
- Musisz pewniej trzymać łuk, w taki sposób spychasz go na dół i nie masz w pełni kontroli na kierunku ostrza - powiedział.
Kiwnęła głową i pewnie trzymała łuk, podniosła go lekko do góry a następnie wystrzeliła Jednakże znów chybiła. Tym razem już bliżej ale jednak wciąż nie był to cel.
- Cholera - zdenerwowała się.
Uśmiechnął się Nu"tey nie pokazując jej tego.
- Skup się na strzale, wszystko robisz to co przed chwilą ale w pełni precyzji - podpowiadał.
Ponownie kiwnęła głową i spróbowała, tym razem już wszystko to co mówił i strzał był dobry lecz znów chybił dosłownie obok rośliny.
- Co jest!? - rzuciła łuk na ziemię.
Lekko zaśmieszony członek klanu Podszedł do niej widząc że nie wychodzi jej strzelanie z łuku, chciał jej po prostu pomóc.
- Jesteś uparta jak twój ojciec, jesteś jego małą kopią - rzekł.
- Może i tak ale, ja na pewno będę od niego lepsza - rzekła.
- Ambicja widzę, podoba mi się to i znów połączenie do twojego ojca - powiedział.
- Dlaczego tak ciągle mówisz o moim ojcu, nie pokłóciliście się przypadkiem? - Chciała mu przypomnieć.
- I trzeci raz, ale teraz nie pora na to - mówił.
Przytrzymał jej łuk i pomógł, szybko po tym oddała strzał po chwilowej naradzie Jak strzelić aby trafić do celu, oczywiście tym razem strzał był perfekcyjny, dwa razy przytrzymał ją a następnie sama trafiała już jak z nut.
- No nareszcie, teraz wreszcie mogę pójść na coś cięższego - zapowiedziała.
- Nie idź tak do przodu, żeby pójść dalej musisz 100 razy trafić w ten cel, To nie jest tak łatwo Poza tym i tak już na nakaleczyłaś te rośliny - powiedział.
- To tylko rośliny, w dodatku jeszcze takie o które się często potrącam - odpowiedziała.
- Do każdej rośliny trzeba mieć szacunek, nie zachowuj się jak demony, dobrze Wiesz już jak potrafią zniszczyć to co kochasz a następnie niszczyć wszystko co masz - odpowiedział.
Przestraszyła się lekko, wybrała się zaraz po tym do namiotu, troszeczkę zawstydził ją Nu"tey.
W namiocie natomiast była Salot i Koe, oraz ich najmłodsze dziecko którym się zajmowali, pozostałe wybrały się do wodopoju.
- Kto to tam jest?, jakiś obcy? - zapytała.
- Jaki obcy, to kolejny Avatar Wypuszczony przez ludzi - odpowiedział.
- Ale że aż tak biały?, dlaczego znalazł się tutaj, już nam wystarczy tych avatarów - twierdziła.
Był lekko białawy, miał długie gęste włosy ale barwy jasnej.
- Ludzie starają nam się pomóc przed złem, Jake jako tata nie sądzę że nawet o tym wie ale matka plemienia dużo mi o tym mówiła, to ponoć wersja Alfa Avatara- mówił.
- Być może, ale nie można odmówić mu wyglądu, jest cholernie przystojny - rzekła.
- Nie zapędzaj się kochanie, prawdziwa piękność stoi koło ciebie - wskazał na siebie.
- Czyli ja - uśmiechnąła się Tiri.
- Dokładnie tak kochanie, Tatuś miał ciebie na myśli - zaśmiała się z niego.
- Tiri, Nie chciałabyś braciszka albo siostrzyczki, byłby taki lekko białawy - uśmiechnęła się.
- Salot co ty mówisz, to jeszcze dziecko - powiedział - Zachciało ci się mieć kolejnego potomka - mówił.
- No żartuję przecież, Ale jesteś zazdrosny - śmiała się.
- Tatuś jest zazdrosny - uśmiechnęła się.
CZYTASZ
Avatar: "You and Me : (Fallen Navi)"
Fanfic°•Ważne:•° Potrzebujesz zobaczyć więcej interakcji Navi?, chciałbyś zobaczyć co stało się zaraz po pierwszej części? Jeśli tak to Ta książka jest dla ciebie, mocno inspirowałem się komiksami które zostały wypuszczone ale jednak jest to w pełni własn...