2 lata wcześniej
Obudziłam się przez mocny ból głowy który nasilał się przez głośne dźwięki wokół mnie.
Podniosłam się i poczekałam aż mój wzrok przyzwyczai się do ciemności. Po kilku sekundach dostrzegłam kartonowe pudełka, które miały na sobie te same napisy.
D. R. E. S. Z. C. Z.
Rozglądnęłam się do okoła i zobaczyłam że znajdowałam się w... pudle?
Skąd się tu wzięłam?
Jak mam na imię?
To jakiś żart?
Czemu nic nie pamiętam?
Pytań w mojej głowie zbierało się jeszcze więcej. Moje zamyślenie przerwało mocne szturchnięcie przez które upadłam na twardą podłogę.
Usłyszałam głośny dźwięk a z góry kilka głosów krzyczących jakieś nie zrozumiałe dla mnie słowa.
Gdy miałam się podnieść zobaczyłam dosyć mocne światło z góry. Zasłoniłam ręką oczy i poczułam jakby ktoś wskoczył przede mnie. Nie myliłam się.
Odsunęłam rękę i zobaczyłam przed sobą dosyć wysokiego blondyna z brązowymi oczami.
Popatrzył na mnie zdziwiony i odwrócił się patrząc do góry na reszte osób które także były płci męskiej.
- To dziewczyna! - Krzyknął a ja wykorzystując fakt że nie patrzy wymagałam przy biodrze coś twardego. To był nóż.
Nie, kosmita.
Wstałam szybko i złapałam chłopaka za koszulkę. Podciągnęłam go do siebie i przyłożyłam nóż go gardła.
- A tylko spróbuj coś zrobić. - Powiedziałam dosyć głośno tak by inni też mnie usłyszeli. - Jak stąd wyjść?- Spytałam a ten zaczął powoli iść w stronę drabinki.
Gdy stanęłam na trawie nadal trzymając blondyna, przeszłam przez grupę chłopaków i odwróciłam się tak bym mogła na nich patrzeć.
- Nie chcemy ci nic zrobić, spokojnie.- Powiedział czarnoskóry chłopak i powoli zaczął do nas zbliżać.
W najbardziej nie spodziewanym momencie popchnęłam na niego wcześniej trzymanego przeze mnie chłopaka, który upadł na niego i zaczęłam biec w drugą stronę. Biegłam na oślep aż w pewnym momencie zobaczyłam otwór w naprawdę wielkiej ścianie.
Słyszałam za sobą krzyki bym tam nie biegła. Zignorowałam to i w bardzo szybkim tempie wbiegłam do wejścia. Zakręciłam w lewo i wpadłam na coś twardego. Popatrzyłam w górę i zobaczyłam skośnookiego chłopaka przyglądającemu mi się ze zdziwieniem.
- O kurwa.-
Teraz
Siedziałam właśnie obok Patelniaka pomagając mu w kuchni. Kroiłam pomidory by później dać je do sałatki.
Przetarłam ręką twarz i znowu usiadłam.
- Możesz już iść, poradzę sobie.- Powiedział z uśmiechem i odwrócił się do mnie. Odwzajemniłam uśmiech i wyszłam na świerze powietrze.
Minęły już dwa lata odkąd tu jestem.
Przypomniałam sobie ze mam na imię Rosaline. Od innych dowiedziałam się ze jestem szatynką i mam ciemno brązowe oczy. Czasami pomagam w kuchni a czasami w szpitalu. Chciałam być biegaczem ale mi na to nie pozwolono.
Miesiąc temu przyjechał nowy. Chuck. Naprawdę słodki chłopak. Pomimo tego że był tu mało czasu to napradę go polubiłam.
CZYTASZ
The Maze Girl // Minho
FanfictionDziewczyna w miejscu pełnym mężczyzn? Co może pójść źle? --- W książce nie będzie tego slangu co piszą inni autorzy, ale będą przekleństwa:) Ps. Opowiadanie zaczęłam pisać z niemal zerowym umiejętnościami pisarskimi więc proszę o wyrozumienie na po...