Wszędzie jest biało. Rozglądałam się cały czas próbując coś dostrzec.
W pewnym momencie zobaczyłam siebie. Wyglądam jakbym wisiała a do moich różnych części ciała są przyczepione rurki które wyglądają jakby pobierały coś że mnie.
Nagle przyszedł Thomas z jakimś chłopakiem. Szatyn złapał moją rękę I popatrzył na mnie.
- Rose, o mój boże.- Chłopak złapał mnie za rękę a po jego policzku zleciała łza.- Wyciągnę cię stąd, wytrzymaj jeszcze trochę. Wrócę po ciebie z innymi, obiecuje.- Odszedł ode mnie a chwilę później obraz zniknął mi z oczu.
Obudziłam się i szybko podniosłam.
Co to miało być?
Wszyscy wokół mnie jeszcze spali.
Stwierdziłam że pójdę do toalety. Załatwiłam się szybko, otworzyłam drzwi i po pierwszym kroku wpadłam na kogoś.
- Czemu nie śpisz?- zapytał mnie Minho.
- Mogłabym o to samo zapytać.- Zaśmiałam się cicho. - Następny sen.- Odpowiedziałam a chłopak zrobił głuche 'aaa'.
- Chcesz o tym pogadać?- Czyżby się martwił?. Machnęłam głową na nie. - No dobra, jeśli jednak będziesz chciała to jestem.- Odwróciłam wzrok i popatrzył na podłogę.
- Od kiedy ty taki miły? Martwisz się?- Zaśmiałam się I popatrzyłam na zmieszanego chłopaka.
- Ja? Martwić? Bardzo śmieszne.- Powiedział.
- Jak to inaczej nazwiesz?- Zapytałam chłopaka a on przez chwilę zastanawiał się nad odpowiedzią. Ostatecznie wywrócił oczami, wyminął mnie i zamknął się w łazience.
Zaśmiałam się pod nosem I poszłam do swojego łóżka.
***
Siedziałam na łóżku Patelniaka rozmawiając z nim o strefie. Naszą rozmowę przerwał odgłos otwieranych drwi. Wszyscy wstaliśmy i ruszyliśmy za mężczyzną który miał zaprowadzić nas na śniadanie.
Usiedliśmy przy tym samym stole co wczoraj i zaczęliśmy jeść. Chłopaki żywo o czymś rozmawiali a ja jako jedyna zastanawiałam się.
- A ty co o tym myślisz Rose?- Popatrzyłam na Thomasa przestając jeść.
- O czym?- Spytałam i odłożyłam widelec.
- O tym miejscu?- Powiedział jakby to było oczywiste.
- Trochę podejrzane, nie ufam im. Ale mają wygodne łóżka.- Odpowiedziałam po chwili namysłu.
- Panie i panowie.- Przerwał nam w rozmowie Janson. Zignorowałam mężczyznę i wzięłam widelec na który nałożyłam trochę jedzenia. Przerwałam wszystko co robiłam gdy usłyszałam swoje imię.- Rosaline, i to wszyscy. Pamiętajcie jutro też jest dzien.- Dokończył a ja nie wiedziałam co zrobić.
- Thomas.- Zwróciłam się do chłopaka. - Ucieknijcie stąd jak najszybciej.- Powiedziałam szeptem i ruszyłam za resztą nastolatków.
Gdy byłam już za drzwiami odwróciłam się w stronę stołówki i zobaczyłam że Thomas idzie w moją stronę. Gdy ochroniarze nie chcieli go wpuścić zaczął się wykłócać. Dalej niestety nic nie widziałam bo skręciliśmy w prawo.

CZYTASZ
The Maze Girl // Minho
FanfictionDziewczyna w miejscu pełnym mężczyzn? Co może pójść źle? --- W książce nie będzie tego slangu co piszą inni autorzy, ale będą przekleństwa:) Ps. Opowiadanie zaczęłam pisać z niemal zerowym umiejętnościami pisarskimi więc proszę o wyrozumienie na po...