Do moich uszów momentalnie dotarła głośna muzyka. Spora część ludzi tańczyła a inni siedzieli i rozmawiali ze sobą.
Rozgarnęłam się dokoła ale nigdzie nie mogłam dostrzec Thomasa lub Brendy.
W mojej głowie zaczęło się kręcić, ale zignorowałam to.
Chciałam pójść w głąb miejsca by ich poszukać, ale w kąciku mojego oka zobaczyłam znajome mi włosy. Pobiegłam za chłopcem ale gdy byłam już blisko znikł z mi pola widzenia.
Odwróciłam się w drugą stronę a przede mną stał on. Jego cała twarz jest pokryta łzami a jego bujne loki opadnięte.
- Poświeciłem się dla ciebie a ty się bawisz zamiast szukać resztę? Jak możesz?- Krzyknął do mnie Chuck a z jego klatki piersiowej leciał strumień krwi.
- ja...- Nie dokończyłam bo chłopiec znikł a na jego miejscu pojawił się Minho.
- Wiedziałem że ci na nas nie zależy, ale że aż tak? Żałosne.- Zadrwił i podniósł rękę. Odwróciłam się szybko w drugą stronę i pobiegłam przed siebie. Wbiegłam w kogoś a jak się okazało przede mną pojawił się Newt.
- Staramy się was znaleźć, a ty masz nas w dupie i chodzisz po klubach? Czy my cię w ogóle interesujemy? Jesteś okropna.- Wykrzyknął mi w twarz, a po moich policzkach zleciało kilka łez.
- Nie. To nie tak.- Szepnęłam starając się dosięgnąć ramie przyjaciela. Gdy już udało mi się je dotknąć chłopak zniknął.
- Bezużyteczna.- Usłyszałam za uchem ale jak się odwróciłam nikogo nie zobaczyłam.
- Jesteś niepotrzebna.- Za mną nikogo nie było ale ja nadal starałam się znaleźć osobę która to mówi.
Głosów zaczęło pojawiać się coraz więcej, tak samo jak moich łez. Zakryłam uszy rękoma ale to nic nie pomogło. Zamknęłam mocno oczy łudząc się że mi to pomoże.
Poczułam jak moje ciało zrobiło się nagle strasznie ciężkie a ja sama upadłam uderzając głową mocno w ziemię.
Nadal jestem przytomna ale czuje się jakbym była sparaliżowana. Zamknęłam oczy powoli tracąc przytomność.
W pewnym momencie poczułam jak ktoś odwraca mnie na plecy a chwilę później podnosi.
- Już wszystko dobrze.- Usłyszałam znajomy głos jak przez ścianę.
Rozluźniłam się pod ciepłym dotykiem a chwile później straciłam przytomność.
***
Otworzyłam oczy i poczułam że leżę na czymś twardym. Podniosłam się z drewnianej podłogi i popatrzyłam na spokojną strefę.
Owce powoli chodziły w te i we wte, liście drzew szeleściły przez wiatr a streferzy pracowali. Tak jak z przed kilku miesięcy.
- Znowu tu zasnęłaś?- Usłyszałam znajomy głos i odwróciłam się w stronę Alby'ego.
- Tak jakoś wyszło.- Odpowiedziałam mu uśmiechając się. - Już wracam do pracy.- Dodałam ale zanim się ruszyłam chłopak powstrzymał mnie rękom.
- Rose.- Oparłam się o barierkę obok chłopaka i cicho mruknęłam. - Myślisz że kiedyś stąd wyjdziemy?- Zapytał się obserwując wracającego w labiryntu Minho.
Zastanawiałam się chwilę nad pytaniem chłopaka, ale nie wiedziałam co odpowiedzieć.
- Nie mamy po co stąd wychodzić.- Odpowiedziałam po chwili a chłopak popatrzył na mnie pytająco.- Mamy wszystko co potrzebujemy do szczęścia. Bezpieczny dom, przyjaciół, jedzenie. Po co mamy wychodzić skoro tam może być gorzej?- Zapytałam i popatrzyłam na Alby'ego.

CZYTASZ
The Maze Girl // Minho
FanfictionDziewczyna w miejscu pełnym mężczyzn? Co może pójść źle? --- W książce nie będzie tego slangu co piszą inni autorzy, ale będą przekleństwa:) Ps. Opowiadanie zaczęłam pisać z niemal zerowym umiejętnościami pisarskimi więc proszę o wyrozumienie na po...