Remus
Zawsze lubiłem spędzać czas z Syriuszem. Był po prostu taką osobą, z którą czułem się niesamowicie komfortowo. Zawsze potrafił mnie rozbawić, poprawić mi humor i rozumiał mnie chyba, jak nikt inny na świecie.
Dlatego naprawdę cieszyłem się, że znowu spędzimy razem czas tylko we dwójkę.
Nie zrozumcie mnie teraz źle, oczywiście uwielbiałem spędzać czas w czwórkę, jeszcze z Jamesem i Peterem, ale bycie samemu z Syriuszem... Było po prostu jeszcze bardziej komfortowe, nie wiem, jak to lepiej wytłumaczyć.
Tak, czy inaczej, oczekiwałem momentu naszego wymknięcia się na budowanie fortu dość niecierpliwie i tej nocy, kiedy mieliśmy to zaplanowane, czekałem wręcz, jak na szpilkach, aż James i Peter w końcu zasną.
I Syriusz chyba też chociaż trochę na to czekał, bo gdy tylko usłyszeliśmy, że ich oddechy unormowały się w charakterystyczny sposób, wstał i poszedł najpierw pod łóżka Jamesa, a potem Petera, żeby upewnić się, czy na pewno zasnęli. A gdy już stwierdził, że tak, przyszedł do mnie, usiadł na moim łóżku, a konkretniej w połowie też na mojej nodze i ogłosił:
– Łoś i szczur w fazie snu. Można zacząć operację fort.
Również wtedy usiadłem i uśmiechnąłem się.
Naprawdę nie mogłem się doczekać, aż pójdziemy budować ten fort.
– Jesteś pewny, że śpią? Peter potrafi całkiem nieźle udawać, że śpi - ale musiałem się jeszcze upewnić, że nie będziemy mieć z tego tytułu żadnych problemów.
Inaczej nie byłbym sobą.
– A po co miałby teraz udawać? - zapytał Syriusz, nie rozumiejąc, o co mi chodzi.
On ogólnie dość często nie do końca wszystko rozumiał, ale był przy tym tak... chyba nie mam na to lepszego słowa, więc po prostu powiem uroczy..., że nie można było kiedykolwiek mieć mu tego za złe.
– Bo robimy coś, o czym nie wie i próbujemy to ukryć, co można łatwo rozpoznać po tym, że sprawdzasz, czy śpi? - spróbowałem wytłumaczyć.
– No tak, ale do tej pory o tym nie wiedział, więc pewnie jakby nie spał, to po prostu zapytałby mnie co robię. Ale jeśli nie spał i udawał, to teraz już wie. Zdradziłeś nas Remus.
Było w tym sporo racji. Od razu to przyznaję. I starając się nie być hipokrytą, przyznaję też od razu, że Syriusz również miał swoje momenty geniuszu i to takiego często naprawdę niezwykłego, więc nie można było go po prostu podsumować jako "niemądrego", czy coś w tym stylu. Bo po prostu taki nie był, nawet jeśli mógł się czasem taki wydawać.
– Przepraszam... - odparłem na jego uwagę i zrobiłem smutną minkę.
Trochę byłem świadomy, że moje smutne minki działają na Syriusza, więc przyznaję, że zrobiłem to celowo. A Syriusz wpadł w tą małą pułapkę, widziałem to po tym, jak trochę dłużej patrzył na mnie z tą miną, ale nie udało mi się wygrać idealnie.
Co w sumie mnie nie dziwiło, bo z nim zawsze był jakiś haczyk.
– Wybaczę ci za godzinę głaskania i drapania.
Tylko po prostu jego haczyki były całkiem fajne, więc kompletnie mi nie przeszkadzały. Dlatego też uśmiechnąłem się na ten lekko rozbawiony i zacząłem się targować...
– Pół godziny.
Ale tak naprawdę i tak mógłbym go głaskać i drapać przez godzinę, a nawet dłużej, więc nie miałem zamiaru serio pilnować tego czasu. Co oczywiście nie oznaczało, że nie miałem zamiaru się dzielnie targować i sprawiać wrażenia, jakby to miało znaczenie.
CZYTASZ
if you love me let me know || wolfstar ✔️
FanfictionGdzie Syriusz i Remus są naprawdę ślepymi zakochanymi kundlami...