Syriusz
Zbyt długo nie mogło być tak miło i przyjemnie, prawda?
Po kolejnych minutach z Remusem spędzonych na rozmawianiu, głaskaniu i rozmawianiu usłyszałem kroki. Remus coś mówił, ale zupełnie straciłem wątek w momencie gdy wyłapałem inny dźwięk i od razu zasłoniłem mu usta dłonią.
– Słyszysz to? – zapytałem cicho.
Chłopak kiwnął głową i wskazał nią w bok, dając znać z której strony dochodzi dźwięk.
– Musimy wiać – stwierdziłem.
Oderwał moją rękę od swoich ust.
– I to szybko – odparł i od razu wstał, ciągnąc mnie za sobą.
Złapałem go za rękę, szybko ruszając za nim i zabierając z naszego fortu tylko pelerynę niewidkę, czyli jedyny dowód obarczający bezpośrednio nas.
No i jakbym ją zgubił, to James by mnie chyba wypatroszył, ale to już szczegół.
Biegliśmy kawałek korytarzem, aż w końcu znalazłem miejsce, gdzie możemy się schować, więc szybko wciągnąłem tam Remusa za sobą. Chwilowo nie było słychać kroków, ale podejrzewam, że tamta osoba, zmierza w naszą stronę, więc zacząłem powoli rozkładać pelerynę niewidkę. W tej wnęce było mało miejsca, musiałem stać blisko Remusa i uważać, żeby nie trącić zbroi za nami, która by narobiła hałasu.
Całe szczęście z Remusem mieliśmy dobrze wypracowaną kooperację, więc przyciągnął mnie lekko do siebie i pomógł mi z narzuceniem na nas peleryny.
– Masz mapę? – zapytałem, gdy upewniłem się, że dobrze ją na siebie narzuciliśmy.
Remus skinął głową, co bardziej poczułem jako ruch przy swojej głowie, niż zauważyłem i wyciągnął kawał pergaminu z kieszeni.
– Uroczyście przysięgam, że knuję coś niedobrego – wymruczałem najciszej jak umiałem i dotknąłem mapy różdżką, żeby ją uruchomić.
Gdy wszystkie linie się ułożyły odpowiednio na papierze, odnalazłem nasze imiona na mapie, a potem spojrzałem czy ktoś zmierza w naszą stronę. I na nasze nieszczęście zmierzał.
– McGonagall.
– Cholera – mruknął Remus.
Kiwnąłem głową, zgadzając się z nim.
– Będzie wiedziała jak nas szukać...
Bo po tych siedmiu latach profesor McGonagall zdecydowanie znała już każdą z naszych sztuczek. Ciężko było ją na coś nabrać.
– Musimy się jakoś lepiej schować – stwierdził Remus.
– Gdzie?
Z racji, że ruchy mieliśmy dosyć ograniczone, to mógł mnie tylko bardziej pociągnąć w kąt tej wnęki i zaczął myśleć, ale wyglądało na to, że wyjątkowo nie ma żadnego pomysłu, dlatego ja zacząłem się rozglądać, szukając jakiejś opcji awaryjnej.
– Nie ma tu jakiegoś przejścia, czy czegokolwiek?
– Nie wiem... – odparł Remus. Również się rozglądał, ale nawet jeśli było tu jakieś tajne przejście, to nie mieliśmy o nim pojęcia.
Za to... ja wpadłem na naprawdę, naprawdę głupi pomysł.
– Mam pomysł. Ale ryzykowny.
– Jaki?
Spojrzałem na mapę. McGonagall była coraz bliżej. Musiałem to kontrolować.
– Nie ruszaj się – powiedziałem i wyszedłem spod peleryny razem z mapą.
CZYTASZ
if you love me let me know || wolfstar ✔️
FanficGdzie Syriusz i Remus są naprawdę ślepymi zakochanymi kundlami...