Bryce wyszła z łazienki już całkowicie gotowa i efekt końcowy bardzo jej się podobał. Nad włosami męczyła się najdłużej. Myślała, że o wiele łatwiej pójdzie jej zawijanie włosów na wałek. Nie mogła się bardziej mylić. Zaczynała kilka razy od początku i już zaczynała się denerwować, aż w końcu jej wyszło. Impreza urodzinowa Hesty była w stylu disco, więc Bryce miała na sobie niebieskie materiałowe spodnie rozszerzane na dole, złożyła niebieski połyskujący top i na to również niebieski włochaty sweter. Założyła długie kolczyki z gwiazdką i założyła buty na obcasach.
Wyszła z dormitorium i poszła do pokoju Theo. Zapukała i usłyszała głos chłopaka. Z nich wszystkich ubrany był tylko Draco, który nieświadomie dopasował się do Bryce. Miał koszulę w tym samym odcieniu niebieskiego co Bryce i jasno niebieskie spodnie rozszerzane na końcach. Theo i Blaise spojrzeli po sobie.
- Ale się dobraliście - powiedział Theo, który na razie mial na sobie tylko różowe spodnie o tym samym kroju co Draco. Wyjął z szafy białą koszule i założył ją na siebie.
- Zamknij się, Theo - mruknął Draco. Bryce zaczerwieniła się i spociła głowę, żeby nikt tego nie zobaczył.
Bryce poczekała aż Theo i Blaise będą gotowi i zeszli do pokoju wspólnego. Hesta weszła do niego chwilę później. Miała ma sobie pomarańczowe spodnie, jasną brokatową bluzkę i srebrny włochaty sweter. Jej włosy były już dłuższe niz na początku roku i sięgały trochę za ucho.
- Wyglądacie piękne! - powiedziała Hesta.
- Wszystkiego najlepszego - powiedziała przytulając Heste.
- Ty i Draco tak specjalnie? - zapytała cicho.
- Nie - szepnęła Bruce i odsunęła się od Hesty.
Zaczęli schodzić się goście, a z gramofonu już zaczęły lecieć piosenki Abby. Brycy podeszła do stołu z napojami i malała sobie małą ilość. Jej wzrok padł na Draco, który już tańczył do Mamma Mia obok Theo i Hesty. Bryce uśmiechnęła się lekko.
- Nie wiedziałam, że znasz Abbe - powiedziała Bryce, kiedy Draco zdyszany do niej podszedł. Bryce podała mu kubek z alkoholem.
- Theo często śpiewa - powiedział i przechylił kubeczek - Idziesz? - zapytał, kiedy usłyszał pierwsze nyty Dancing Queen.
- Pewnie - powiedziała odkładając kubek, a Draco chwycił ją za rękę i pociągnął na parkiet.
Bawiła się świetnie z Draco. Tańczyli i śpiewali. Theo skakał obok nich śpiewając znacznie głośniej niż oni razem. Przetańczyli kilka piosenek. Zeszli z parkietu dopiero, kiedy rozbrzmiały nuty The Winner Takes The All, a Theodor wziął pustą butelkę po ognistej i zaczął do niej głośno śpiewać.
Draco podał kubek z alkoholem brunetce i oboje szybko je opróżnili. Bryce zaśmiała się, kiedy do Theo dołączyła Hesta. Kiedy skończyła wszyscy zaczęli głośno klaskać i krzyczeć. Rozbrzmiały nuty kolejnej piosenki, a Draco i Bryce opróżnili kolejny kubeczek i blondyn pociągnął ją ma parkiet. Tym razem do Why Did It Have To Be Me. Draco był już trochę pijany i nie tańczył już tak dobrze jak na początku. Bryce też zaczęły się już nogi plątać i co chwilę deptała Draco po stopach. Nawet nie zażyli, kiedy wokół nich stworzyło się kółko i sami byli na parkiecie. Draco przyciągnął Bryce bliżej siebie, a ich nosy się stykały. Kiedy piosenka się skończyła
Bryce wypiła kolejny kubeczek i sama nie widziała kiedy zaczęła śpiewać razem z Theo Super Trouper. Draco tańczył wtedy z Hestą. Po skończeniu się piosenki Draco wziął kolejny kubeczek. Bryce podeszła do niego chwilę później. Dyszała ciężko i już ledwo oddychała. Jej włosy były roztrzepane i nie wyglądały już tak jak na początku.
- Wyglądasz pięknie - wypalił Draco sam nie wiedząc co teraz mówi.
- Co? - zapytała, a Draco już otworzyć usta była coś powiedzieć, ale przerwał im Theo, który objął Draco ramieniem.
- Twoja kolej! - krzyknął mu do ucha.
- Na co? - zapytał.
- By zaśpiewać! Zrób nam tą przyjemność!
Theo wepchnął Draco, akurat wtedy, kiedy rozpoczynała się Chiquitita. Kiedy Draco zaczął śpiewać Theo objął ją ramieniem.
- Podoba ci się Draco? - szepnął jej do ucha Theo.
- Co? Nie!
- Mnie nie oszukasz, kochanie - powiedział Theo. Bryce spojrzała na Theo. Był całkowicie poważny.
- Muszę...
Bryce ominęła cały tłum i wyszła z pokoju wspólnego gryffindoru. Nagle jej się zrobiło słabo i ledwo stała na nogach. Dopiero teraz poczuła alkohol. Zatoczyła się i ledwie zdążyła się podeprzeć ściany, by nie upaść.
- Bryce? - usłyszała lekko zachrypnięty głos Draco - Wszystko dobrze? Zbladłaś.
Bryce wzięła głęboki oddech i zamknęła oczy. Draco chwycił ją w talii by nie upadła. Dopiero po chwili skończyło jej się kręcić w głowie.
- Dobrze się czujesz? - zapytał, a ona kiwnęła głową - Musisz się położyć.
- Nic mi nie jest - powiedziała odsuwając się od niego - Dobrze się czuje.
- Jesteś pewna? - zapytał, a Bryce kiwnęła głową.
- Wróćmy do środka - powiedział i pociągnęła go do środka.
- Ale odpocznij chwilę - powiedział i pociągnął ją by usiadła i sam odszedł by nalać jej wody - Napij się.
- Co się stało? - zapytał Theo pojawiając się obok - Dobrze się czuje?
- Mówi, że już lepiej - powiedział Draco.
- Zostań z nią lepiej - powiedział Theo.
Bryce oparła głowę o oparcie. Draco usiadł obok niej, a jej głową zsunęła się na jego ramieniu.
- Lepiej jak już się położysz - powiedział pomagając jej wstać i prowadząc do dormitorium.
Ledwo weszli do środka, a Bryce już pobiegła do łazienki. Draco przetarł twarz i jęknął w duchu. Mimo obrzydzenia wszedł do łazienki i kucnął obok Bryce. Odgarnął jej włosy twarzy.
- Już lepiej? - zapytała, a ona zaprzeczyła ruchem głowy i znowu zwymiotowała.
Kiedy Bryce w końcu skończyła wymiotować Draco pomógł jej wstać i pomógł dojść do łóżka. Położyła się, a on usiadł obok i przykrył ją kołdrą. Oparł głowę o ścianę i nawet nie widział, kiedy zasnął.
CZYTASZ
Maniery Ślizgona | Draco Malfoy
FanfictionBryce Anderson nie miała łatwego dzieciństwa. Niemal codziennie słyszała kłótnie rodziców, czego najbardziej w świecie nienawidziła. W Hogwarcie mogła odetchnął od tych wszystkich kłótni i spędzać czas z przyjaciółmi. Ona i Draco Malfoy nigdy nie mi...