Bryce nie była gotowa wracać do szkoły. Musiała wrócić. Nie mogła usiedzieć z mamą, która od śmierci matki nie wyglądała najlepiej. Wyglądała na chorą i zaniedbaną. Bryce chciała zostać i pomóc, ale Alfa obiecała, że wyręczy dziewczynę.
- Nie myśl o tym. Pamiętaj, że masz wspaniałych przyjaciół przy sobie - powiedziała Alfa obejmując policzki Bryce - W razie co pisz.
Alfa pocałowała dziewczynę w czoło i używając proszku Fiu przeniosła się do zamku. Po krótkiej rozmowie z profesorem Snape'em wyszła z jego gabinetu i poszła do pionu wspólnego ślizgonów.
- Bryce! - krzyknął Theo i zanim się obejrzała chłopak już zamkną ją w uścisku - Jak się czujesz? Lepiej?
- Lepiej, Theo - powiedziała gładząc chłopaka po plecach.
- Tęskniliśmy - powiedział nie wypuszczając brunetki.
- Daj jej oddychać, Theo - powiedziała Hesta i kiedy tylko Theo wypuścił ją z uścisku, Hesta ją przytuliła.
Krukonka puściła ślizgonkę i przywitała się z Blaise'em. Trochę żałowała, że Draco nie było w pokoju wspólnym. Kiedy była w domu myślała o nim. Tylko wtedy czuła się spokojnie. Bryce usiadła na kanapie w pokoju wspólnym. Brunetka była wdzięczna, że nie traktują jej z litością, tylko tak jak zwykle. Nie zniosła by tego. Czuła by się jeszcze bardziej skrzywdzona.
Bryce cieszyła się, że mogłem wrócić przed urodzinami Theodore'a, który opowiadał o swojej imprezie urodzinowej, która miała się odbyć w weekend. Theodore zastanawiał się czy na pewno chce to robić. Myślał o Bryce, która wciąż była w żałobie, ale miał nadzieję, że chociaż przez chwilę nie będzie myślała o swojej babci.
Została najdłużej w pokoju wspólnym. Odrabiała jeszcze zaległą pracę z eliksirów. Większość zadań zrobiła za nią Hesta razem z Balise'em. Siedziała okryta kocem, a prawej ręce trzymała pióro. Ziewnęła cicho i oparła głowę na ręce.
- Już wróciłaś - usłyszała znajomy głos za sobą. Odwróciła się widząc Draco. Blondyn usiadł obok niej. Przyglądał się jej twarzy przez krótką chwilę - Jak się trzymasz?
- W porządku - powiedziała, a Draco kiwnął głową.
- Potrzebujesz pomocy? - zapytał wskazując na pergamin.
- Już kończę, Draco - powiedziała, blondyn ponownie kiwnął głową.
- Będziesz na imprezie urodzinowej Theo?
- Nie mógłbym tego przegapić - powiedziała Bryce.
- W końcu to impreza Theo - powiedział Draco, a Bryce nie mogła się nie zgodzić.
***
Hesta czekała Bryce, która kończyła się ubierać. Założyła czarny golf i zieloną sukienkę na ramiączkach. Założyła zielone trampki i wyszła z łazienki. Włosy miała rozpuszczone i lekko pofalowane. Hesta wstała z łóżka Bryce. Miała na sobie zieloną satynową spódnice i biała koszulę, a na stopach miała białe buty na niewysokim obcasie. Theo chciał, żeby wszyscy mieli na sobie coś w kolorze zieleni. W ręce trzymała magiczny aparat. Zeszły do pokoju wspólnego. Życzenia złożą mu dopiero po północy, bo dopiero wtedy wybije godzina jego urodzin.
W pokoju wspólnym ślizgonów był Draco i Blaise. Draco miał na sobie białą koszule, zieloną kamizelkę i równie zielone spodnie. Blaise miał zieloną koszulę, rękawy miał podwinięte do łokci i czarne spodnie.
- Przynieśliśmy już tort - powiedział Blaise do Hesty - Na razie jest schowany. Theodore powinien zaraz przyjść.
Theodore przyszedł po kilku minutach w znakomitym humorze. Uśmiechnął się szeroko do jego przyjaciół i oparł ręce na biodrach.
- Gotowi na imprezę życia? - zapytał z lekkim uśmiechem - Nie myślcie o niczym złym dzisiaj. Myślcie o mnie!
Bryce zaśmiała się cicho. Do pokoju wspólnego zaczęli się schodzić uczniowie, których zaprosił Theo. Połowy nawet Bryce nie znała. Już zaczęła lecieć muzyka.
- Bryce, uśmiechnij się! - krzyknęła Hesta, a to zrobiła. Hesta zrobiła jej zdjęcie.
- Masz - Draco podał jej kubeczek z alkoholem, który od razu opróżniła.
Draco już chciał znowu się odezwać, ale Hestia pociągnęła Bryce na parkiet. W tle leciała piosenka Material Girl. Draco obserwował Bryce z boku. Uśmiechnął się lekko widząc jak Hestia i Bryce tańczą, śpiewają i skaczą do piosenki. Draco po raz pierwszy od kilku dni nie widział smutku na jej twarzy.
- Chodź, Draco - powiedziała Bryce ciągnąć chłopaka za rękę.
W tle zaczęła lecieć piosenka Queen I Want To Break Free. Obok nich tańczył i śpiewał Theodore, Blaise i Hesta. Z każdym słowem śpiewali coraz głośniej. Po piosence Draco i Bryce zrobili sobie chwilę przerwy na napicie się. Kiedy Draco tylko wypróżnił kubek, Theodore pociągnął go za rękę. Leciało Stayin' Alive, cała trójka weszła na stolik. Theo objął ramieniem Draco. Blaise śpiewał do pustej butelki po alkoholu.
Po paru piosenkach i paru kubkach alkoholu Draco już ledwo kontaktował. Zbliżała się północ. Draco stanął obok Bryce, która też już czuła, że lekko przesadziła z alkoholem. Draco objął ją ramieniem.
- W porządku, Draco? - zapytała, a chłopak uśmiechnął się.
- Oczywiście - powiedziała - Bałem się o ciebie jak musiałaś wrócić do domu. Słyszałem jaki jest twój ojciec.
- Naprawdę? - zapytała odsuwając się lekko od niego. Draco kiwnął głową.
Kiedy wybiła północ wszyscy zaczęli śpiewać głośne sto lat Theo, który stał na stoliku z rozłożonymi rękami. Draco podszedł jako jeden z ostatnich, żeby złożyć życzenia.
- Wszystkiego najlepszego, stary - powiedział przytulając Theo.
- Dzięki, Draco - powiedział odsuwając się od Draco - Nie chcesz już wrócić do dormitorium?
- Czuję się dobrze - wymamrotała.
- W to nie wątpię - powiedział Theodore.
Po kolejnych tańcach i kubeczkach pełnych trunku Bryce poczuła zmęczenie. Usiadła na kanapie obok Hesty, która spała na kolanach Blaise'a. Draco tańczył z Theo. Kiedy piosenka dobiegła końca, Draco opadła na kanapę obok Bryce i oparł głowę na jej ramieniu.
- Draco, czas spać - powiedział Theo, który podniósł Draco z ramienia Bryce i zachwiał się.
Bryce pomogła Theo dociągnąć Draco do dormitorium. Blaise wziął Heste na ręce szedł za Bryce. Kiedy tylko położyłyli go na łóżku, Bryce pożegnała się z Theo i Blaise i wrócił do siebie. Theo okrył kołdrą Draco, a blondyn się podniósł.
- Nie, Draco! Musisz...
- Czuję się jak wrak człowieka - wymamrotał Draco, a Theo i Blaise spojrzeli po sobie - Nic mnie nie cieszy. Jestem wiecznie zmęczony.
- Draco, położ się - powiedział spokojnie Theo popychając lekko Draco.
- Ty nigdy mnie nie odtrąciłeś - powiedział stukając Theo w klatkę piersiową.
- Proszę cię. Połóż się - powiedział.
Trochę minęło, aż udało im się położyć Draco. Pół godziny podnosił się plecąc wszystko co mu slina na język przeniesie.
CZYTASZ
Maniery Ślizgona | Draco Malfoy
FanficBryce Anderson nie miała łatwego dzieciństwa. Niemal codziennie słyszała kłótnie rodziców, czego najbardziej w świecie nienawidziła. W Hogwarcie mogła odetchnął od tych wszystkich kłótni i spędzać czas z przyjaciółmi. Ona i Draco Malfoy nigdy nie mi...