XII - Głupi żart

523 27 25
                                    

George
Już zawsze...
Te słowa utkwily mi w pamięci i na pewno zostaną długo długo w przyszłości. Nie czułem się gorzej ani lepiej z tych słów, bo nawet w nie nie wierzyłem więc... Nie wierzę w słowa typu " na zawsze" albo coś. To nie kłamstwo i wiem co mówię. Znam się akurat na tym. Właśnie zadzwonił do mnie Karl przerywając mi taką chwilę z Dreamem. On widocznie się nie cieszę, ale mi było to Obojętne.
- Musisz z nim teraz rozmawiać? - zapytał Dream a ja obrzucilem go gniewnym spojrzeniem i odebrałem.
- Hej Karl - mruknalem ale usłyszałem że ten nie ma humoru więc od razu wy paliłem z tekstem

- Jeny... Ale bym cię przytulił maluchu... Za 4 dni już tu będziesz i będę cię tulił ile chcesz. Nick też. Zobaczysz - uśmiechnalem się i poczułem jak ktoś przytula mnie od tyłu.

- Wiesz co? Dream to największy zazdrośnik na świecie... - mruknalem a tem prychnal. Wziąłem telefon do drugiego ucha, żeby nie słuchal i zaczęliśmy gadać o Dreamie całkowicie.

- Ale przyznaj że ci się podoba - Powiedział Karl, a ja wypalilem z tekstem że się zemszcze. Miał to.. Wiedział już. Zaraz przybiegł Nick bo już mu Karl napisał...

- GEORGE!!!!- usłyszałem dźwięk biegnącego Nicka. Karl tylko szybko przeprosił a Dream z automatu jakby był robotem mnie puścił. Zdziwiłem się, a gdy wbiegł Nick udawał, że coś robi. Chłopak z którym rozmawiałem rozłączył się i zostałem całkiem sam z dręczącym mnie Nickiem.

- Gogy! Karl mi doniósł, że podoba ci się Dream! To prawda? Jeju jak cudownie! Shipowałem was od kiedy pamiętam, od właściwie waszego pierwszego " hej"... Szczerze to Dream od dawna się w tobie dłuży. Ciagle pisze do ciebie listy, których nigdy nie wyśle bo się boi i od dawna ma w swoim studiu swoje zdjęcia! Fani oszeleją! Jeny jak ja się ciesze... Życzę wam szczęscia i wszystkiego kolorowego!- mówił na jednym wdechu, ale po tym jak na niego patrzyłem i jak Dream miał otwarte usta zdziwiony widocznie się zamknął i spojrzał pytająco. Spojrzałem na Dreama conajmniej zdziwiony a ten spojrzał na Nicka zamykając usta.

- Nie jesteście razem?- zapytał spokojnie a ja pomachałem głową na boki. - Przecież Karl mówił, że gadałeś z nim na temat Dreama... - mruknął wciąż chyba nie dowierzając co się wydarzyło. Ja sam byłem bardzo zdziwiony...

- Karl mówi dużo rzeczy tak jak ty - odezwał się Dream patrząc na mnie błagalnie ale bez uczuć z drugiej strony. Sapnap zrozumiał przekaz bo wycofał się powoli do pokoju przepraszając, a gdy zniknął z mojego pola widzenia obróciłem się w strone blondyna.

- Dłużysz się we mnie? - zapytałem wciąż zaskoczony tymi informacjami. Ten długo nie odpowiadał. Oddychał spokojnie i głośno jak na cisze która panowała między nami. Nie przerwał ciszy tylko zrobił krok w moją stronę i mnie wyminął. Obejrzałem się za nim.

- Clay...Nie ignoruj mnie teraz - powiedziałem pewnie i zlapałem go za ręke. Mieszkamy w jednym domu, w jednym pokoju, więc to logiczne, że nie będzie w stanie, a jednak. Uparcie zabrał dloń z mojego objęcia nie patrząc w moją stronę, Wszedł do pokoju Sapnapa i nie wychodził długo. Boże...Poranki to zdecydowanie nie nasza pora. Chyba wogóle żadna pora nie jest dla nas.

Minęło trochę czasu, a ja trudząc się by zrobić naleśniki w zielonym kolorze nieźle się męczyłem. Nie długo po tym gdy zrobiłem, wziąłem ich na dwa talerzyki i zapukałem do drzwi pokoju Nicka. Otworzył mi sam Nick. Nie zobaczyłem nigdzie Dreama więc pewnie spał albo specjalnie wlazł do szafy.

- Przyniosłem wam obiad... - mruknąłem i Nick kiwając głową zabrał talerze.

- to nie dobry moment na rozmowy George.. Później przyjdę - powiedział Nick jakby zdenerwowany jakąś sytuacją ale w takim sensie... No nie wiem. Bardziej się denerwował pewnie ze stresu. Może o czymś ważnym gadali. Usiadłem samotnie przy stole i zacząłem niesmacznie jeść zielone naleśniki. Zrobiłem zdjęcie i wstawiłem na Snapchata aby myśleli, że jest okej z podpiskiem " fav time ". Dodałem zielone serducho i wstawiłem na relacje. Odłożyłem telefon i zacząłem już bardziej grzebać w tych naleśnikach. Finalnie je zjadłem z przymusu, który sam sobie zadałem i usiadłem na kanapie w salonie. Wsadziłem naczynia do zamrażarki,więc nie mam sie czym przejmować na ten moment.

Leniwie rozsiadłem się na kanapie i zacząłem przeglądać repertuar w kinie. Znalazłem kilka fajnych filmów i pomyślałem, że ja Sapnap i Dream moglibyśmy pojechać. Powolnie wstałem i zapukałem do pokoju. Znów otworzył mi Nick, ale Dream kręcił się delikatnie na fotelu.

- Znalazłem kilka fajnych filmów w kinie...- ale nie dał mi dokończyć. Przerwał mi ale nie zrobiło to na mnie większego wrażenia.

- George... Daj spokój... To nie moment na kino - powiedział a ja się zdziwiłem.

- To po co ja tu przyjechałem? Całe dnie spędzam sam. To drugi dzień, a ja niczego nie widziałem, nic nie zwiedziłem i siedzę tylko na kanapie - wymruczałem a Nick westchnął na te słowa i przeprosił.

- Jedź sam - usłyszałem z jego ust na co zrobiło mi się przykro.

- Sam mogłem robić to na Florydzie. W domu. Z resztą nie mam prawka - mruknałem i odszedłem na kanape do salonu. Zacząłem pisać z Karlem, ale on też mnie unikał jakoś. Co z nimi jest nie tak.

Ja

Nie wiem co tu się dzieje Dream, ale mam dosyć. Po co ja tu przyjechałem? Żeby siedzieć? Dzięki to mogłem robić w domu...

Glutek💚

Czas George.

Odpowoedział mi niemal od razu ale średnio wiedziałem o co chodzi. Nie pytałem więcej tylko ubrałem bluze jakąś i reszte dnia spędziłem sam na oglądaniu, jedzeniu i różne nudne rzeczy. Posprzątałem w kuchni i salonie i koryatrzu i w jadalni. Minęło sporo czasu i tak położyłem się spać. Gdy spałem słyszałem kroki w pokoju. Spałem na tej kanapie Dreama bo łóżko za mocno nim pachniało.

Następnego dnia jak i kolejnego nie wychodzili z pokoju, a ja przynosiłem im wszystkie posiłki. Jednak trzeciego dnia tej ciszy, a szóstego dnia mojego pobytu w tym domu wyszli oboje w końcu. Zdziwiony właśnie czytałem książke na pufie a gdy zobaczyłem Dreama serce zabiło mi mocniej. Stęskniłem się za tą buzią...

- Jedziemy po Karla - mruknął tylko a ja wstałem i go przytuliłem rozpłakując się.

- Nie wiem co zrobiłem źle, ale przepraszam. Naprawię to, nie chce już siedzieć sam.. Chce do domu, ale nie mogę was zostawić. Czuje sie niepotrzebny, niewidzialny... Proszę... Mogę jechać z wami? Mogę spędzić z wami chociażby w ciszy czas? - mruknalem placząc a ten wytrał moje łzy i złączył nasze usta w długim pocałunku. Zdziwiony tym stałem jak wryty a ten wytarł moje łzy i się uśmiechnął.

- Twoj płacz rani moje serce. Nie płacz już. Potrzebowałem czasu. Bałem się, że po tym co już wiesz mnie zostawisz - wyjaśnił a ja przez chwile miałem laga o co chodzi.

- Dream... Nie sądziłem, że on mówi serio... Myślałem, że to głupi żart... Lecz jeśli nie to musisz wiedzieć, że gdybym chciał cie zostawić nie robiłbym zielonych naleśników, nie oglądał naszych filmików i nie było by mnie tu. Jestem zabujany w tobie, ale wciąż się waham. Mam wrażenie, że to nie zauroczenie... - wymruczałem a ten mnie objął i ryszliśmy autem po Karla w ciszy.

_______________________________________

~ 1174 słów...

Ogólnie pisze na laptopie bo jakoś mi wygodniej i mogą być błedy, bo nie chce mi się sprawdzać... Boje się że zażenuje mnie moja własna twórczość... Buziaki!




mój ty... // DnfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz