XI - Przepraszam

530 25 3
                                    

George
nie wiedziałem jak mam odpowiedzieć. Czy dać mu szansę czy nie? Czy jestem gotów aby zapomnieć i pozwolić mu pokazać jaki jest naprawdę? Ciężka sprawa... Nie wiem co powiedzieć. Jednak gdy otwierałem usta wszedł Nick i nas przywitał. Dream się odsunal od razu gdzieś dalej a ja czułem się winny trochę.
- Hej gołąbeczki spokojnie. Nie musicie. udawać, że was do siebie nie ciągnie - zaśmiał się Nick, ale żaden z nas nie odezwał się ani słowem do niego. Jednak ja uśmiechnalem się pod nosem. Za 5 dni przyjedzie Karl... W końcu. Ta myśl podciagala mnie ja duchu. Czułem się psychicznie lepiej myśląc o moim przyjacielu. Sam bardzo chciałem aby ten już tu był. Mógłbym w końcu go przytulić i pogadać. Tęsknię za nim jak za nikim chyba. Z nim będzie mi tu łatwiej...
- Jak przyjedzie Karl... Mogę z nim spać?- zapytałem znikąd a Dream od razu Zareagowal odwracając się w moją stronę.
- Nie - powiedział - znaczy... Jak chcesz - dodał szybko zarumieniony a Nick się zaśmiał. Podszedł i poklepal Dreama po ramieniu a ja spojrzałem w jego oczy i się uśmiechnalem lekko.
- Tak Dream. Moja odpowiedź brzmi tak - uśmiechnalem się do niego a ten po niedługim momencie też. Podszedł do mnie i się przytulił a ja jako niższy objalem go w pasie delikatnie.
- Przerwałem wam oświadczyny? - zapytał Nick zdziwiony dosyć mocno i spojrzał na Claya głównie.
- Clay? Bierzecie ślub? CLAY? - zaczął patrząc na niego surowo. Zdziwiłem się ale ten spojrzał na Nicka tylko.
- Wiedziałabyś o tym wcześniej. Chodzi o coś innego, ale równie ważnego - mruknal a ja się uśmiechnalem do niego lekko obserwując każdy ruch Dreama. Zrobiłem śniadanie i postawiłem na stole. Usiadłem znów obok Dreama jak wcześniej i delektowalem się daniem które zrobił. Dream wciąż chwalił danie którego zrobiłem a Nick widocznie nie mógł się powstrzymać.
- Wiem, że wczoraj od tego się zaczęło ale... George na ile masz zamiar zostać? - zapytał a ja spojrzałem na niego przeżuwając kęs w ustach. Połknęłam i jeszcze chwilę byłem cicho.
- Narazie nie wiem. Jak będę wam zalegal na głowie to pojadę. Póki żaden z was mi tego nie powie zostanę - uśmiechnalem się lekko a Dream widocznie też to zrobił bo Nick patrzył na niego. Lecz gdy ja na niego spojrzałem miał tylko lekki łuk na ustach. Wstałem od stołu i odstawilem mój pusty talerz, wróciłem do stołu jednak tylko oparlem się o chłopaka. Zgiete Ramiona położyłem na jego barkach a o głowę oparlem brodę. Nick pstryknal nam fotke szybko i się uśmiechnal wstawiając na snapa z podpiskiem.
" Śniadanko z nimi wygląda właśnie tak:"
Czułem przyjemne motylki a Dream jadł sobie dalej.
- George? - zapytał Dream a ja spojrzałem na niego z góry bo on podniósł głowe w górę.
- Będziemy mogli pogadać po śniadaniu? Chce ci wszystko wyjaśnić - zapytał a ja Kiwnalem głowa na tak i pocałowałem jego nosek. Nick normalnie przestał jeść z wrażenia i gdy Dream odstawił pusty talerz do zmywarki ruszyliśmy do pokoju. Usiadłem na mojej kanapie i spojrzałem w telefon. Wybiła 10:39 więc dosyć późna godzina, patrząc na mój czas... Ale tutaj jest ledwo rano. Chłopak usiadł na łóżku po turecku i spojrzał w dłonie.
- więc? - zacząłem a ten westchnął głęboko i spojrzał na mnie.
- Chciałem ci coś zaproponować w późniejszym czasie, ale Nick zadał to nieszczęsne pytanie i podniósł mi ciśnienie... Chciałem cię zapytać w późniejszym czasie czy chciałbyś z nami zamieszkać... Czy chciałbyś tu zostać z nami i nazwać to miejsce swoim nowym domem... Byłem zły, że o to zapytał bo ten nir widział o moim planie. Byłem zły i dlatego, tak zareagowalem. Przepraszam. Jeśli wciąż potrzebujesz pomocy z misiem to ci pomogę tak iak obiecałem.... Gdy wyszedłes z domu zacząłem płakać... Krzyczeć. Byłem na siebie wściekły. Pojechałem cię szukać, ale nir mogłem cię znaleźć, więc wróciłem do domu. Gdy wvhodziłeś do domu byłem świeżo po ataku i potrzebowałem się przytulić dlatego leżałem z Nickiem... On mi często pomaga a ja jemu jest kochany... Później pukalem żeby z tobą pogadać, ale nie odpowiadales i bałem się, że stała ci się krzywda. Że zemdlales. Że coś sobie zrobiłeś. Później jednak się odezwalem więc odetchnalem. Następnie gdy chciałeś iść... Nie mogłem ci pozwolić. Zależy mi na tobie. Nie chce abyś znikał z mojego życia George. Chce wciąż się z tobą przyjaźnić... Tej nocy poszedłem spać dużo wcześniej bys rano czyli teraz nie musiał tylr czekać... Nie spałem na łóżku żeby nie było ci przykro że śpisz na tak niewygodnej kanapie i że w ogóle na kanapie. Dziękuję że okryles mnie kocykiem i dziękuję za pyszne śniadanie. Przepraszam za wszystko George. Jesteś dla mnie oczkiem w głowie i nie chce cie terax stracić. Proszę zostań - powiedział Clay w końcu. Oddychał spokojnie a bynajmniej się staral nie rozpłakać. Wstałem i usiadłem mu na kolanach mocno przytulając.
- z misiem już okej. Naprawiłem go. Jeśli wszystko między nami będzie okej później to jasne że z tobą zamieszkam. No i z Nickiem. Dziękuję za te propozycję. Rozumiem twój gniew i czuje się zaszczycony że się o mnie martwiłes. Mi też na tobie zależy Clay i Naprawdę ci wybaczam. Dostałes szansę więc jej nie zmarnuj dobrze? - uśmiechnalem się a ten objal mnie w pasie i pocałował moje czoło. Ja wtulilem się w chłopaka i powoli zasypialem. Nie wiem jakoś potrzebowałem snu. Blondyn nie protestował tylko pozwolił mi zasnąć.
Obudził mnie mój telefon po 2 godzinach. Dzwonił Karl. Przebudzilem się ale usłyszałem spokojny głos chłopaka.
- Csiii śpij. Odbiorę - mruknal więc wtulilrm się w chłopaka ponownue. Odebrał i mówił spokojnym cichym głosem.
- Hej Karl. Tu Dream. George zasnął i nie może gadać więc oddzwoni później dobra? - zapytał bardziej nakazujac mu aby na to przytaknal. Jednak Karl musiał pogadać.
- Ale mi się nudzi, z resztą u was też jest dzień, więc niech wstaje ten leń. Nick nie może gadać, bo gra więc Gogy może bo możesz go obudzić - powiedział Karl a Dream westchnął.
- Karl... Skoro twój chłopak nie chce z tobą gadać to nie mój problem. Chyba bardziej mu mógłbyś truć dupe a nie Georgowi. Daj mu spać. Oddzwoni - mruknal Dream i się rozłączył. Chwilę później do Sapa zadzwonił telefon i zaczęli gadać. Sap był widocznie zbyt skupiony ale gadał z nim, a ja po kolrjnych 30 minutach całkiem wstałem. Poszedłem do kuchni napić się wody na co Dream tylko usiadł do komputera. Miałem wrażenie że on jest robotem z uczuciami momentami. Wtedy wziąłem się za obiad... Czemu to ja tu gotuje.
Jednak po 20 minutach zjawił się Dream i zaczął mi pomagać.
- Jak długo będziesz się staral? - zapytałem Dreama a ten się tylko uśmiechnal.
- Już zawsze...

___________________________
~ 1076 słów
No krótkie znów, ale piszw to tego samego dnia co tamten więc wybaczcie za takie nudy... Macie jakieś pomysły?
Miłego dnia!

mój ty... // DnfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz