XX - Toksyczny Clay

327 16 5
                                    

George

Obudziłem się w moim łóżku. Ufff czyli jednak nic się nie wydarzyło. Całe szczęście. Podniosłem głowę i żałowałem tego chwilę później. Do mojej głowy przedarł się dźwięk czyjegoś oddechu. Spojrzałem na osobę obok i  ujrzałem słodko śpiącego Karla. Podniosłem się z łóżka i pierwsze co to wziąłem coś na ból głowy. Zrobiłem śniadanie, ale tym razem bardziej pożywne i takie które postawi mnie na nogi. Wybrałem kawę i kanapki z warzywami. Rzodkiewka, sałata, pomidor, ogórek i inne tego rodzaju warzywka. Skoro jesteśmy już na tym miejscu, to wcześniej się umyłem. Szybki prysznic na rozbudzenie to podstawa. Nie wyobrażam sobie życia bez prysznica, albo choćby zimnej kąpieli. To tak pobudza, jak żadna kawa czy energetyk. Karl nie wstał jakoś szybko, więc ja troche już zjadłem i sięgnąłem po mój telefon. Na wyświetlaczu ujrzałem mnóstwo telefonów od Claya, Nicka, Wilbura, Tommyego i reszty ekipy. O co kurde chodzi. Telefon Karla też był tym zasypany. SMS'ów było nie mniej jak 100 w obu dwóch telefonach. Ktoś umarł? No chyba nie skoro każdy pisał. Jeny jeden wieczór postanowiłem się rozerwać, a tu coś ważnego się stało. Z instagrama, snapchata, tweetera i innych aplikacji nie miałem mniej powiadomień. Co do...

Postanowiłem wejść w rozmowy z Sapnapem jako pierwsze. Bo były na samej górze, to też dlatego.

George co to ma być?

Gdzie wy jesteście?

Pojebało was? George odpisz do cholery.

Odbierz ten telefon...

Dobrze się bawicie? George to już nie jest śmieszne...

Jak mogłeś mu to zrobić? Brakowało Ci atrakcji?

Myślałem, że jesteś inny George...

Hej, może trochę mnie poniosło wczoraj, ale przepraszam. Wiem, że nie mógłbyś zrobić coś takiego, więc jestem pewny, że da się to jakoś logicznie wytłumaczyć.. Ale odbierz chociaż, bo teraz to się martwimy. Nie jesteśmy źli George...

Czyli to ja coś wczoraj zrobiłem? Albo ja albo Karl... Czyżbym przespał się z Karlem? No, ale każdy wie, że nic nas nie łączy, więc o co chodzi... To pewnie jakiś żart, bo wiedzieli, że będziemy pijani na imprezie. Wstawiałem zdjęcia, to pamiętam. Ale dobra, muszę odczytać od Claya.

Ty.. Jak mogłeś... Mieliśmy być na zawsze. Mieliśmy być razem, zawsze! Obiecywałeś, już wszystko było przecież okej! Mściłeś się? Fajnie się bawiłeś? Myślałem, że za tamto nie jesteś już zły! Mieliśmy razem zamieszkać George! Obiecywałeś, że dostane kiedyś głupi telefon o tym, że jesteś w drodze i już niedługo cię obejmę. Mi też jest cieżko, ale nigdy bym ci nie zrobił czegoś TAKIEGO. Zdrada to było jedyne wyjście? Nie lepiej było pogadać? Wiem, że ostatnim czasem cię zaniedbałem, ale zdarzało mi się to i za każdy razem starałem się to wynagrodzić. Myślałem, że bedziemy rozmawiać o tym co nas trapi, a nie zdradzać się po kątach. To było tak cholernie fałszywe i logiczne! Wiedziałem, że w końcu to zrobisz, ale czekałem, ile wytrzymasz. Nie myślałem, że zrobisz to, gdy będę bardziej zajęty i pochwalisz się wszystkim! Nie wiem co stało się z tobą, gdy wyjechałeś, ale mogłem nigdy nie pozwolić ci odejsć. Będe wdzięczny jeśli chociaż odczytasz, bo pisanie do ciebie cała noc nic mi nie da.

Taką wiadomość odczytałem. Co... Ja go zdradziłem? Kiedy? Nie przypominam sobie takiej sytuacji. Wszedłem na snapa... No to zajebiście. Moim oczom okazało się zdjęcie gdy ten chłopak trzyma mnie za szyje i po niej liże. Na drugi dotykaliśmy się językami, a na kolejnym trzymał mnie jak worek ziemniaków przez ramię. Czekajcie... Ale po którym zdjęciu wnioskują zdradę? Oni wstawili kiedyś podobne zdjęcia. Nie ma mowy, że pozwolę by to się rozpadło.

Wybrałem numer Sapnapa chwilę później a ten odebrał jeszcze zanim przyłożyłem słuchawkę do telefonu. Postanowiłem, być spokojny.

— Ej czemu tyle osób do mnie pisało? Coś się stało? Nie odczytałem za wiele bo bardzo boli mnie łeb, a robiłem śniadanie dla Karla, bo ja czuje się jakbym miał zaraz żygać.. —powiedziałem, a ten widocznie zmieniał położenie, bo słyszałem kroki.

— Stary... Co ty zrobiłeś... Zjebałeś całkiem... Clay się załamał... Śpi i nie chciałem go obudzić, ale powiedz mi brakowało ci czegoś? —zapytał a ja udałem zdziwionego, bo uznałem, że muszę tak postąpić.

— Czekaj, bo czegoś nie rozumiem. Powiedziałeś, że zjebałem.. Ale z tego co kojarzę wstawiłeś podobne zdjęcia z Clayem z miesiąc temu. Poza tym, nie całujemy się na tych zdjęciach, tylko dobrze bawimy. Ja też nawet nie wiem kto to jest, także spoko. Jeśli to dla was jest zdrada to jesteście cholernie ślepi i nie wiem co. Clay jest toksyczny jak nikt dotąd w moim życiu. Zostawia mnie nagle, bo jest zajęty i nie ma czasu odpisać na " hej" a gdy pójdę się bawić wywala mi rozprawkę o zdradzie. Niech on się zastanowi, co robi, a nie. Obudź go i powiedz, że mówię aby zastanowił się nad tym co robi. I tak brakuje mi. Brakuje mi go. Brakuje mi go, jego uśmiechu, głosu i dotyku, a nie jego pieniędzy i głupiej sławy. — po czym rozłączyłem się ignorując wszystko.

Karl wstał chwilę później. Pogadaliśmy o tym i stwierdziliśmy jednogłośnie, że musimy tam jechać. Więc wyłączyliśmy telefony, by zniknąć na jakiś czas z internetu. Spakowaliśmy się, bo miałem tam jechać na stałe jeśli wciąż będzie mnie chciał. Bilety kupiliśmy na laptopie. Tak, by mieć jak najmniejszą styczność z internetem, jak i z światem gdzieś tam daleko. Poszliśmy spać wcześniej, aby zapomnieć i odpocząć.

*  *  *

Minęło kilka dni, a my nie daliśmy znaku życia, oprócz snapów z czarnym ekranem aby utrzymać snappasse... Odcięliśmy się, a do lotu zostały nam dwa dni. Spędziliśmy ten czas spokojnie i miło. Sami sobie, ze sobą i dla siebie. To było jedno z lepszych wyjść które miałem do wyboru. Nie żałuje.. Należał mi się odpoczynek. Zasłużony odpoczynek... Tu i teraz. Ten dłuższy tydzień, pozwolił mi być sobą i spokojnie przeżyć kilka dni bez sławy. Oczywiście, że media się mną interesowały, ale starałem się nie czytać i nie słuchac co się dzieje na świecie.

*  *  *

Noi przyszedł ten dzień. Siedziałem w samolocie i trzymałem telefon w dłoni. Włączał się, więc miałem chwilę na podjęcie decyzji. Wybrałem numer do Claya i czekałem aż odbierze. Brzmiało około 7 sygnałów i już myślałem, że to poczta jednak usłyszałem moje imię... Clay prawdopodobnie spał, albo nie wiedział czy odebrać. Byłem pewny, że Sap też tam jest.

— Niedługo się zobaczymy Clay...

_______________________

~ 1011 słów

No nie powiem dzieje się dużo... Dzięki za czytanie! Miłego dnia/nocy!

mój ty... // DnfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz