Neuf

345 8 4
                                    

Najszybciej jak mogłam wybrałam numer taty..

-Halo córcia co się dzieje?

-Tato przyjeżdżaj ktoś mnie okradł....    ~Powiedziałam łamiącym się głosem~

-Za chwile będę. Uważaj na siebie.     

Byłam tak roztrzęsiona ze nie zauważyłam kiedy przyjechał tata, nie mogło zabraknąć oczywiście Kyliana. Po jaka cholerę on tu przyjechał nawet nie porozmawialiśmy na temat tamtej nocy a on teraz udaje bohatera przed moim tata?!

-Sue co się tutaj stało?!     ~Wybiegł z samochodu francuz kierując się w moja stronę~

-Ty się stałeś! Gdybym cię nie poznała nie byłoby tego nie byłoby plotek na mój temat! Dlaczego ty wszystko niszczysz.     ~Nie panowałam wtedy nad emocjami~

-Kochanie spokojnie, wynająłem nam apartament. Spakuj tyle ile możesz i ruszamy.     ~Po słowach taty poszłam się spakować, lecz kątem oka widziałam ze podchodzi on do Kylian~

-Nie bierz niczego do siebie, jest bardzo zestresowana tyle lat tu mieszka i nic się nigdy nie stało..

-Spokojnie, musimy ją teraz wspierać ja sobie poradzę. ~Uśmiechnął się słabo widać było przykrość na jego twarzy~

Po wejść do swojego pokoju zauważyłam
kartę leżąca na łóżku. „Jeszcze raz cię z nim zobaczę to pożałujesz wszystkiego"

W tamtym momencie zbladłam, nie wiedziałam co się ze mna dzieje, miałam mroczki przed oczami aż w końcu upadłam.

Obolała obudziłam się w szpitalu, za rękę trzymał mnie Kylian. Przy doktorze był mój tata który ewidentnie był zmartwiony moim stanem. Gdy już otwarłam oczy podbiegł do mnie mój staruszek..

-Hej puchatku jak się czujesz??  ~Był zmartwiony, widać było ze płakał~

-Jest dobrze tylko lekko boli mnie głowa.. Czemu jestem w szpitalu?  ~Odparłam lekko podnosząc się z łóżka~

-Zasłabłaś.  Zostaniesz na noc jeszcze w szpitalu, twój organizm jest zdecydowanie przemęczony. Powinnaś więcej odpoczywaj. Za chwile podamy ci leki.

Doktor odszedł a mi w sekundę pojawiły sie łzy w oczach. Dlaczego ktoś mnie aż tak nienawidził? Położyłam się na łóżku i czułam ze z policzka spływają mi pojedyncze krople. Poczułam także czyjaś rękę popierająca moje łzy..

-Córcia wszystko będzie dobrze.. Niestety obowiązki wzywają, w związku z tym postanowiłem abyś zamieszkała przez ten czas z Kylianem. On się tobą zaopiekuje..

-A...ale tato ja sobie poradze..           ~Powiedziałam lekkim głosem, ponieważ nie miałam na nic sił~

-Tak będzie dla ciebie lepiej proszę Sue. Załatwię kilka spraw i od razu wrócę..       ~Odparł całując mnie w czoło i wyszedł~

----

Po podaniu mi leków nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Obudził mnie dzwoniący telefon, lecz nie był to mój.. Obok mnie zauważyłam śpiącego Kyliana, chwila czy on został całą noc by mnie chronić?... Może mu naprawdę zależy.., patrząc tak na niego i pogłębiając się w moich myślach nie zorientowałam się kiedy ten wstał.


-Widzę że już wstałaś. Jak się czujesz, dobrze spałaś?       ~Powiedział to z taką troską że chciałam się rozpłynąć~

-Tak już jest lepiej.. Dziękuje ze ze mna zostałeś, to wiele dla mnie znaczy..

-Ty wiele dla mnie znaczysz.. Nie widziałam innej decyzji, za chwile powinien przyjść lekarz i cię wypisać. Pójdę szybko do toalety a ty jeszcze odpocznij. ~Pokiwałam głowa a chłopak poszedł~

W mojej głowie rodziły się kolejne tysiące myśli o tym co powiedział Kylian... Ale chwila czy on powiedział ze ja dla niego dużo znaczę?? W tym momencie przyszedł lekarz a ja uśmiechałam się jak głupi do sera..

-Witam Panią Sue, widzę że humorek dopisuje. Za chwile będzie pani mogła iść do domu lecz jeszcze zostały nam formalności. ~Odparł lekarz dając mi papierek do podpisania~

-Dziękuje panu za pomoc. ~Oddałam kartkę i ruszyłam się przebrać~

Nie miałam zbyt wielkiego wyboru wiec ubrałam beżowe dresy oraz biały top na długi rękaw. Włosy przeczesałam oraz umyłam zęby, jak najszybciej chciałam się udać do domu aby się wykapać.. Po krótkiej chwili widziałam Kylian z moja torba zarzucona na ramie i czekającego na mnie.

-Ubierz jakaś bluzę i załóż okulary, na dworze czekają paprazzi.. Chciałbym abyś czuła się bezpieczna przy mnie.

-Okej..       ~Ubrałam wiec beżowa bluzę z kompletu i czarne okulary. Założyłam kaptur i razem wyszliśmy do dziennikarzy~

Przed samochodem stało pełno ludzi slyszałam jak krzyczeli do nas     „Czy to prawda ze jesteście razem?!"      „Sue spójrz tutaj"       „Kylian czy to prawda co mówi o tobie Alice?!".   Alice to była Kyliana która spotkałam wtedy w restauracji.. Mówiła coś o agresji chłopaka po meczach i nie tylko..

Nie wiedziałam nawet kiedy przyjechaliśmy pod posiadłość francuza. Willa ta była ogromna, wielka brama przed która stało dwóch ochroniarzy. Kylian kiwnął im tylko głowa na co oni otworzyli bramę, przed wejściem był piękny chodnik otoczony kwitnącym kwiatami. Po wejściu pierwsze co ujrzałam wielki kręte schody prowadzące na górę. Nimi właśnie poszliśmy i weszliśmy do pokoju gościnnego.  

-Tu będziesz spała jeżeli ten pokój ci odpowiada, mam tez nieco mniejsze ale ten jest bliżej mnie.    ~Położył torbę na łóżko i chciał kierować się w stronę drzwi~

-Ten pokój jest piękny. Dziękuje ci bardzo, nie wiem jak ci się odwdzięczę.....   ~Spuściłam głowę w dół ponieważ było mi troszeczkę głupio~

-Heeej jest okej, nie musisz mi się odwdzięczać to wszystko dla ciebie i twojego bezpieczeństwa.   ~Chłopak uśmiechnął się i podszedł do mnie, aby mnie przytulić~

Dziś rozdział troszeczkę krótszy, ponieważ nie miałam za bardzo weny. Postaram się napisać kolejny rozdział jak najszybciej!! Dziękuje wam bardzo za oglądanie a za niedługo równa 10 cześć 😊😊

Mon Amour ;I Kylian MbappéOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz