1.

101 10 3
                                    

Usłyszałam trzask drzwi. Wyszli. Jak najszybciej pobiegłam do łazienki, wzięłam pudełko z tabletkami nasennymi i połknęłam trzy. Zaczęłam płakać, krzyczeć.
-Gdzie ona jest ?!- zapytałam sama siebie. Znalazłam. Żyletka. Jedno cięcie, drugie, trzecie itd. Koniec. Policzyłam kreski.. 15. Nie robie ich na nadgaratku, rodzice mogliby zauważyć. Kocham ich, ale nie rozumieją tego. 2 miesiące temu zmarła moja przyjaciółka, była dla mnie jak siostra. Przedawkowała. Nie wiedziałam, że ćpie. Po jej śmierci jedynym wsparciem była moja siostra, ale przeprowadziła się ze swoim chłopakiem do Londynu. Po tym już całkowicie się załamałam. Próbowałam dragów, ale to nie dla mnie. Moi "przyjaciele" odwrócili się ode mnie, została tylko ona - żyletka.

Z zamyśleń wyrwał mnie głos taty:
-Rose! Rose! Co Ty narobiłaś?! Rose! - nawet nie zauważyłam, że z moich ran wyciekło bardzo wiele krwi. - Rose, słyszysz mnie ? Rose, skarbie!- słyszałam, ale czułam jak odpływam. Tabletki nasenne + alkohol + żyletka dawały efekt. Znów usłyszałam głos taty - Jest na górze w łazience! Prosze jej pomóc!

******************

Obudziłam się w szpitalu, była przy mnie mama. Tak rzadko się widywałyśmy. Mama była projektantką mody. Projektowała głównie sukienki, miała wielki talent. Widziałam radość w jej oczach kiedy zauważyła, że sie obudziłam.
- Panie doktorze! Obudziła się! - usłyszałam Asha.

-Co robisz moja ukochana siostrzyczko ? - zapytał Ash
- Znowu mam Cię kryć przed rodzicami ? Gdzie jest Jess ?
- Jess wyszła z Williamem, ale wracając do pierwszego pytania to tak. Muszę iść na próbe. Chłopaki by mnie zabili. Sama wiesz, że zbliża się finał i wiesz jakie ojciec ma plany wobec mnie.
- Który to już raz - uśmiechnęłam się
- Jesteś najlepsza ! - chłopak podszedł i przytulił mnie mocna - Bo jak nie ja to kto - uśmiechnęłam się, po czym chłopak wyszedł z mojego pokoju.

Czy wszystko z nią w porządku ? - pytała zdenerwowana mama - Tak jeśli jej stan się nie pogorszy, jutro będzie mogła wyjść. Czy mógłbym państwa prosić na słówko ? - rodzice popatrzyli na siebie ze zdziwieniem, jednak bez wahania poszli za lekarzem. Stanęli za drzwiami. Słyszałam wszystko.
- Nie zastanawiali się państwo nad terapią dla córki ? - wyraz twarzy mojej mamy stał się bardziej smutny, a tata z powagą odpowiedział - Tak, rozmawialiśmy z żoną na ten temat. W niedziele wieczorem odwieziemy ją do Nowego Jorku, do jednego z najlepszych ośrodków zajmujących się takimi przypadkami. -
"Takimi przypadkami", dlaczego od razu nie powiedzial samobójcami. Jestem na nich wściekła, kiedy mieli zamiar mi powiedzieć?! Nie mam siły się o to kłócić.


*****
Taaak :o pierwszy rozdział, pierwsza historia. Jeśli ktoś to czyta to przepraszam za błędy.

Powiedzcie, podobało się wam ? Szczerze :(

PotrafięOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz