Idąc rano do szkoły przypomniała mi się sytuacja z poprzedniego dnia. Brązowooki chłopak zachował się bardzo arogancko, ale przecież kto by się nim przejmował. Jednak trochę było mi przykro, że mnie tak potraktował.Nie ważne.
Zobaczyłam jakaś dziewczyne, która siedziała na ławce i bardzo płakała. Podeszłam do niej i zapytałam
- Wszystko w porządku ?
- Nie. A poza tym dlaczego miałabym Ci opowiadac?
- Wiesz czasem łatwiej wygadać się komuś kogo nie znamy - uśmiechnęłam się. Dziewczyma odwzajniła gest.
- Jestem Rose
- Susann - zaraz po tym dziewczyna zaczęła opowiadać mi co się stało. O jej chłopaku, który najprawdopodobniej ( bo nie jest pewna) ją zdradził. Pocieszałam ją, a gdy się uspokoiła, musiała iść, ponieważ miała lekcje. Ja też troche przyspieszyłam moje tempo bo nie miałam zamiaru spóźnić się pierwszego dnia.Poszłam do sekretariatu po książki i razem z dyrektorem udałam się do klasy. Właśnie trwała lekcja, chyba historii.
- Dzień dobry wszystkim. Panie Loockwood oto pańska nowa uczennica. - dyrektor wyszedł a ja zostałam. Jakaś masakra.
- Witaj, przedstaw się, opowiedz nam coś o sobie - odezwał się pan Loockwood jak pamiętam - Jestem Rose i to by było na tyle
- Okeeeej, przywitajcie się z Rose
- Siema! czesc! Hej! joł! - usłyszałam wszystko na raz. Szukałam wolnego miejsca kiedy mój wzrok napotkał Susann, która się do mnie uśmiecha i mi macha, jednak zaraz za nią zobaczyłam brązowookiego. No super. Lepiej być nie może. I oczywiście gdzie jest wolne miejsce? Koło niego. Naszczęście ławki są pojedyncze. Usiadłam na krzesle i wyciągnęłam książki. Słuchałam uważnie nauczyciela co było dla mnie nowością. Jednak nie trwało to zbyt długo bo jednak była to lekcja historii. Popatrzyłam w strone Susann, która uśmiechnęła się i rzuciła do mnie karteczke.Zaczekaj na mnie po lekcji. Musimy porozmawiać ! :))
Fajnie. Nie wiem czy mam się bać czy nie. Nie ważne. Popatrzyłam w strone brązowookiego, który się speszył i od razu odwrócił wzrok w strone nauczyciela.
Popatrzyłam znów na nauczyciela jednak już czułam na sobie czyjś wzrok. I chyba wiem czyj. Błagam niech ta lekcja się skończy.
Jason:Nie no naprawde. Wiedziałem, że ma dojść jakaś nowa dziewczyna, ale przecież nie musiała to być ona. Ale jednak. Jak zwykle świat przeciw mnie a może ja przeciew światu? Właściwie nie wiem dlaczego jestem tak negatywnie nastawiony. Miałem zły dzień gdy ją spotkałem, a ona po prostu powiedziała mi prawdę.
-Uważaj jak chodzisz idiotko
- Przepraszam nie zauważyłam Cię
- Tsa, ślepa jesteś?! Naucz się chodzić!
- Powiedziałam przepraszam, jeśli masz gorszy dzień nie wyżywaj się na pierwszej napotkanej osobie
- na przyszłość uważaj, nie jesteś tu samaChyba będę musiał z nią porozmawiać. Nie zależy mi przecież na tym co o mnie myśli ale jednak było to trochę aroganckie.
Po lekcji zauważyłem, że dziewczyna stała przed klasą, chciałem do niej podejśc ale w tym samym czasie podbiegła do niej Susann. One się znają? Okej spoko. Miałem okazje aby przyglądnąć się dziewczynie. Była brunetką o jasnych niebieskich oczach. Miała jasną karnacje przez co piegi na jej twarzy wyglądały świetnie. Była ubrana w dżinsowe podarte spodnie i niebiską dopasowaną bluzke, która podkreślała jej sylwetkę. Była szczupła ale nie była anorektyczką. Była idealna. Boże! Co ja mówie?!
Stwierdziłem, że porozmawiam z nią jak będzie okazja, nie będe biegał za nią po całej szkole.
Rose :
Czekałam przed salą na Susann, kątem oka widziałam brązowookiego, który stał przez chwilę na korytarzu jednak później się zmył.
- Rose! Nie spodziewałam się, że będziemy razem chodzić do klasy. Proszę mów mi Sus. - dziewczyna wyglądała na bardzo optymistyczną, pełną energii osobę. Miała blond włosy sięgające do łokcia, niebieskie oczy i pełne usta, podkreślone jasną różową szminką. Wydawała się bardzo miła. - Okej Sus - uśmiechnęłam się. - Chciałabym Ci podziękować za naszą dzisiejszą rozmowe. Pomogła mi, porozmawiałam z Bradem i wszystko sobie wyjaśniliśmy.
- Cieszę się, że się wam ułożyło - uśmiechnęłam się i już miałam iść kiedy dziewczyna zapytała - Może zjesz ze mną lunch? - zdziwiłam się jednak było mi miło - Bardzo chętnie.Po chwili obydwie weszłyśmy na stołówke, a wszystkie oczy skierowane były na mnie. Przypomniał mi się mój pierwszy dzień w ośrodku. Pierwsza kolacja. To było okropne.
- Idź cały czas za mną i nie przejmuj się, że się patrzą.
- Okej spoko - nie musiała mi dlugo tłumaczyć. Wzięłam jakąś sałatkę po czym zapłaciłam kucharce. Szłam cały czas za Sus. Usiadłyśmy przy stoliku gdzie były 4 osoby.
- Rose, to jest Alison - wskazała na szatynke. W jej oczach zauważyłam smutek jednak dziewczyna była uśmiechnięta - albo się myliłam albo ona umiała grać. - To Jack i Melissa - wskazała na parę, która się obejmowała, chyba byli szczęśliwi - A to Wren - chłopak uśmiechnął się do mnie a ja odwzajemniłam gest
- Alison, Jack, Melissa, Wren to jest Rose
- Miło Cię poznać - powiedzieli wszyscy chórem
- Mi was też - usiadłam obok Sus i zajęłam się swoim jedzeniem. Czułam na sobie czyjś wzrok.***
Lekcje minęły szybko. Wychodząc ze szkoły od razu zauważyła samochód rodziców. Mamy jechać po meble. To będzie ciekawe.Po 2 godzinach zakupów wróciliśmy do domu, a zaraz za nami auto dostawcze z moimi meblami. Dwie godziny zajęło mi urządzanie pokoju. Pomógł mi Ash.
Uzyskałam zamierzony efekt. Mój pokój był duży więc dużo możliwości. Na wprost drzwi znajdowały się okna i drzwi balkonowe. Przy oknach były ułozone poduszki gdzie mogłam siedzieć. Po prawej stronie znajdowała się wielka przesuwana szafa z lustrem, a obok niej wejście do łazienki. Po lewej stronie ułożone było biurko a obok niego stół z kanapą i fotelami. Łóżko natomiast znajdowało się na antresoli. Pokój był biały a meble białe i czarne. Po ścianach porozwieszane były różne zdjęcia lub obrazy.
Byłam zmęczona dlatego od razu po kolacji poszłam się położyć. Sen przyszedł szybko i był bardzo przyjemny.
*****
Najdłuższy rozdział :) przepraszam za błędy :)
CZYTASZ
Potrafię
Teen FictionRose jest 16-letnią dziewczyną, która, może mieć wszystko czego pragnie, jednak wpada w kłopoty. Jej tata - John, właściciel jednej z największych Amerykańskich firm postanawia rozwijać się w innym mieście. Dlatego dziewczyna razem z rodziną wyprow...