13

16 1 0
                                    

Obudziłem się lekko spocony. Przetarłem oczy i zobaczyłem że kara z kimś rozmawia. Czy to moi rodzice..? Czemu oni się tu pojawili. Gdy mnie zobaczyli to od razu do mnie podbiegli

-Jake dziecko martwiliśmy się o ciebie..

-Odsuń się ode mnie..

-Jake co ty mówisz...

-Powiedziałem Odsuń się ode mnie!

Matka patrzała na mnie ze zdziwieniem i strachem. Teraz to ja mam kontrolę. Ja rozdaje psychologiczne karty

-Kara możesz nas zostawić samych?

-Jasne Jake. Wciśnij przycisk a ja przyjdę

-Dobrze

Kara wyszła i zamknęła drzwi. Byłem tam ja, moja matka i ojciec którego nie lubiłem

-Czy was totalnie popierdoliło!? Jak mogliście własnemu synowi za pomocą pierdolonego listu powiedzieć że jest adoptowany!? Jesteście pierdolonymi tchórzami! Na wasz widok mi się chce Żygać. Nie chcę was już widzieć. Najlepiej się nie pojawiajcie i nigdy do mnie nie dzwońcie

-Skarbie ja..

-Jakie skarbie!? O czym pani mówi! Ja nawet nie wiem kim pani jest!

-Synu zachowuj się. Jak ty mówisz do matki

-Jak ja mówię do matki? Pan chyba sobie kpi. Nawet państwo nie są moimi rodzicami więc proszę wyjść

-Skarbie proszę wysłuchaj mnie..

-Koniec z waszymi argumentami. Wiecznie jest to samo. Pierdolicie o tym jak mnie kochacie a zostawiliście mnie samego na pierdolone 3 miesiące. Poznałem moją biologiczną matkę i chce z nią mieszkać. Odwalcie się ode mnie. Gdy wyjdę zabiorę swoje rzeczy z pokoju w którym mieszkałem

Patrzyli na mnie z wielkim zaskoczeniem i strachem. Pewnie się nie spodziewali tego że poznałem moją biologiczną matkę którą jest kara. Dobrze że te 2 tygodnie miną szybko. Nie chcę ich już nigdy widzieć na oczy

-Już jestem. Czas odwiedzin się skończył. Mogą państwo przyjść jutro

-Dobrze.. Do widzenia..

-Do widzenia

Wyszli. Wreszcie. Tego potrzebowałem. Nie potrafię już patrzeć na nich normalnie

-Jake.. Co Ty im powiedziałeś.?

-Prawdę. Nienawidzę ich za to. Kłamali i nawet się nie chcieli do tego przyznać

-Dobrze.. Już dobrze.. Nie musisz mi wszystkiego tłumaczyć..

Po mojej twarzy spływały łzy. Jak oni mogli. Kara mnie uspokajała i dawała jedyną nadzieję

-Jake. Jutro jadę do urzędu aby złożyć podanie o zmianę opiekuna

-Kara.. Naprawdę to zrobisz..?

-Tak Jake. Zrobię to

-Dobrze.. Kocham cię mamo..

Powiedziałem to. Wreszcie się odważyłem. Kara jak to usłyszała to się uśmiechnęła i pocałowała mnie w czoło. Kocham ją. Jest najlepszą mamą na świecie

Minęło już parę godzin od tej sytuacji. Byłem na obiedzie w stołówce i zjadłem dosyć dużo. Natalie musiała się przespać więc nie chciałem jej budzić na obiad. Przyniosłem jej obiad do pokoju. Jak wszedłem do pokoju to ona nie spała. Siedziała skulona na łóżku. Postawiłem jej obiad na stoliku i od razu przytuliłem. Troszczyłem się o nią jak o małe dziecko. Jest dla mnie ważna i nigdy się to nie zmieni

-Jake...

-Tak Natalie..?

-Kocham cię..

-Ja ciebie też kocham... Spokojnie... Już dobrze..

Musiałem to powiedzieć. Inaczej by nic to nie dało. Nic do niej nie czuje. Za 2 tygodnie wyjdę i będę mógł żyć jako wolna osoba. Pewnie zachowuje się chamsko ale nie kocham Natalie. Kocham kaye. Kaya jest dla mnie najważniejsza i jej nie zostawię dla Natalie. Nie zrobię jej tego. Gdy przytulałem natalie to.. Ona zaczęła się do mnie dobierać. Zaczęła dotykać moich miejsc intywnych jakby chciała mnie wykorzystać. Od razu wybiegłem z pokoju. Spotkałem karę na korytarzu i wszystko jej powiedziałem

-Kara proszę pomóż mi..

-Co się dzieje. Mów szybko

-Natalie zaczęła się do mnie dobierać. Dotykała moich miejsc intywnych oraz zaczęła mi ściągać spodnie. Nie chcę już tego powtarzać. Naprawdę nie chce

-Już spokojnie.. Wszystko zgłoszę

Kara od razu poszła do lekarza mającego aktualnie dyżur. Okazało się że to jest Pan Collins. Od razu poszedł do pokoju w którym aktualnie siedziała natalie

-Natalie Armstrong! Co ciebie skłoniło do próby wykorzystania swojego kolegi z pokoju!?

-Prosze Pana ja..

-Koniec z kłamstwami. Zostajesz przeniesiona albo przestajesz się dobierać do kolegi

-Przestanę się do niego dobierać.. Tylko proszę mnie nie przenosić...

Czułem się od razu lepiej. Ktoś stał po mojej stronie. Wreszcie mogłem się czuć spokojnie. Natalie gdzieś poszła po konfrontacji z lekarzem. Ja postanowiłem się zdrzemnąć. Położyłem się i szybko zasnąłem nie wiedząc w której chwili zamknąłem oczy

Szpital Psychiatryczny  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz