Rozdział 13

4.4K 131 13
                                    

Raven

Gdy miałam 12 lat zostałam wybrana przez Dyrektora o przemówienie na forum szkoły. Cała dygotałam ze stresu, robiłam ćwiczenia oddechowe, zmawiałam modlitwy, poszłam za radą Pani Smith i wyobrażałam sobie,że ludzie na widowni są w samej bieliźnie. Wszystko szło dobrze widok kilku nauczycieli i uczniów w pierwszy rzędzie nie był taki przerażający. W pewnym momentu światła reflektorów padły na cały tłum przede mną. Wtedy uzmysłowiłam sobie ile ludzi na mnie patrzy tak bardzo się zestresowałam,że zwymiotowałam na pierwszy rząd. Dzisiaj czuję się dokładnie tak samo jak na tamtym występie. Z całych sił walczyłam, żeby nie zwymiotować. Oczy całej rodziny Draven'a były utkwione w mojej osobie. Krew szumiała mi w uszach,w ustach zaschło a przed oczami miałam mroczki. Ciepła dłoń Donovana, powstrzymywała mnie przed omdleniem.

- Mamo,kiedy wspomniałaś o obiedzie rodzinnym. Myślałem,że masz na myśli nas a nie cały ród Donovan . - Słyszałam w głosie mojego Szefa napięcie. Mocniej ścisnęłam jego dłoń.

- Synku nie gniewaj się . Wszyscy byli bardzo podekscytowani gdy się dowiedzieli,że masz narzeczoną. - Głos Pani Donovan był spokojny. Brzmiała jakby przemawiała do rozwścieczonego zwierza. Podeszła do syna i ucałowała go w policzek. Widziałam jak zaciskają mu się szczęki. Wzrok kobiety padł na mnie .

- Miło cię wreszcie poznać,Słoneczko. - Kobieta zamknęła mnie w szczelnym uścisku. Odwzajemniała uścisk jedną ręką,Draven nie miałam zamiaru puścić mojej drugiej dłoni.

- Mi również miło Panią poznać. - Wychrypiałam. Kobieta puściła mnie i spojrzała na mnie z wielkim uśmiechem na buzi. Widziałam w jej oczach łzy.

- Wybacz,że nie uprzedziłam o tym zwiększonym gronie. - Wskazała dłonią na rodzinę.

- No nie uprzedziłaś. - Wtrącił ostro Draven.

- Nie gniewaj się Synku. - Mężczyzna wywrócił oczami. Rozumiałam gniew Szefa ale mógłyby być milszy dla swojej matki.

- Miło cię poznać Raven. Jestem Edmund. Ojciec tego gbura. - Mężczyzna wskazał palcem na syna. Szukałam jakiegoś podobieństwo między nimi jednak trudno było cokolwiek znaleźć. Draven zdecydowanie był podobny do matki.

- Mi również miło Pana poznać. - Ojciec Draven'a uśmiechnął się do mnie ciepło. Znikąd obok mnie pojawił się Brady.

- Siema Kruczyco. - Złożył całusa na moim policzku. - Spoko Draven nie bij, ona cała należy do ciebie. - Kątem oka zauważyłam jak Szef ciska gromami w brata. Za plecami Brady'ego pojawił się Arwan.

- Witaj , Raven.

- Hej .

- Chodź przedstawię ci resztę rodziny. - Pani Donovan złapała mnie pod rękę. Draven w dalszym ciągu trzymał moją dłoń. Byłam mu za to wdzięczna, dodawał mi tym otuchy.

- Hej mam na imię Patricia. Jestem kuzynką tych debili.

- Miło cię poznać.

Starałam się zapamiętywać imiona i panować nad swoim ciałem. Robiło mi się strasznie gorąco. Dłoń, którą trzymał Draven ociekała potem. Chciałam ją wyrwać i wytrzeć. Szef rzucił mi pytające spojrzenie. Nie wiedziałam ja mu powiedzieć przy całej rodzinie że chcę wytrzeć spoconą dłoń.

- Wujek Draven - Przez tłum przebiła się malutka dziewczynka. Mocno wtuliła się w nogi mojego Szefa.

- Widzisz. Mówiłam,że przyjdzie a ty tak płakałaś. -Isabel stanęła obok nas - Draven nie wiem co zrobiłeś ale masz zdjąć z niej ten urok. Ciągle tylko gada o tobie aż mnie mdli.

Little Lie | +18Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz