Rozdział 18

4.3K 127 9
                                    

Raven

Cichy warkot silników co jakiś czas przyprawiał mnie o mały zawał. Nie chciałam przez cały lot narzekać i psuć humor Szefowi. Mimowolnie spojrzałam w stronę mężczyzny. Oczy miał zamknięte więc mogłam mu się lepiej przyjrzeć. Głowę miał lekko odchyloną do tyłu, brązowe loki żyły własnym życie. Długie rzęsy rzucały cień na policzki. Byłam zachwycona wyglądem tego mężczyzny. Jego klatka piersiowa miarowo podnosiła się i opadała. Czułam jak pali mnie ręka od chęci przeczesania tej burzy włosów lub przejechania po jego bicepsie. Włożyłam dłonie pod koc by nie kusić losu. Lodowato niebieskie tęczówki wpatrywały się teraz we mnie . Delikatny uśmiech wykwitł na jego przystojnej twarzy. Poczułam zawstydzenie , że mnie przyłapał na wpatrywanie się w niego. Powoli odwróciłam głowę i wróciłam do oglądania filmu. Robert Downey Jr w roli Tony'ego Starka to mój absolutny ulubieniec. Zajmuję pierwsze miejsce na liście moich mężów. Iron Man 3 był moim ulubionym filmem z tej trylogii. Tony Stark i dzieci a wszystko dzieje się w świątecznym klimacie to było najlepsze połączenie . Oglądając już czwarty film z rzędu poczułam przemożne znurzenie. Powieki same leciały w dół. Potrzebowałam chwili odpoczynku. Zamknęłam oczy z myślą,że za chwilę wrócę do oglądania.

Cudowny zapach perfum przyjemnie drażnił mnie w nozdrza. Ciche rozmowy zaczynały być wyraźniejsze. Powoli otworzyłam oczy. Zerknęłam w stronę ekranu, z myślą, że zobaczę tam Harry'ego Pottera i Czarę ognia, którą oglądałam. Ekran jednak był wyłączony.

- Widzę,że już się wyspałaś. - Niski głos Draven'a rozbrzmiał blisko mojego ucha. Uniosłam głowę lekko w górę. Przywitał mnie wielkim uśmiechem na twarzy. Włosy miał jeszcze bardziej potargane niż wcześniej. - Dobrze ci się na mnie spało?

- Tak , znaczy... Co? - Próbowałam zrozumieć co miał na myśli. Wtedy uzmysłowiłam sobie w jakiej pozycji się znajduje. Rękę miałam na jego brzuchu, polik przyciskałam do klatki piersiowej i jedną nogę przerzuciłam na jego kolana. Wyglądało to trochę jak leniwiec, który wspina się na drzewo. Zdjęłam nogę z szefa i speszona całą tą sytuacją odsunęłam się od niego na tyle na ile mi pozwalał fotel. Melodyjny śmiech mężczyzny przyprawiły mnie o jeszcze większe rumieńce.

- Bardzo przepraszam. Musiało być ci strasznie nie wygodnie.

- Raven... - Mężczyzna złapał mnie za brodę i obrócił moją twarz w swoją stronę. - Nie masz za co przepraszać. Wierz mi od dawna mi się tak dobrze nie spało jak z tobą wtuloną do mojego boku.

Dreszcze przeszły po całym moim ciele. Uśmiechnęłam się do niego delikatnie i spuściłam głowę. Draven musnął palcem moje usta. Poczułam mrowienie w miejscu gdzie mnie dotknął, gdy zabrał rękę poczułam pustkę.

- Ile spałam? - Spojrzałam na mężczyznę, który patrzył się teraz w zegarek. Byłam pewna,że kosztował więcej niż wszystko co miałam przy sobie.

- Z 10 godzin będzie. - Wstrzymałam powietrze. Nie mogłam uwierzyć,że przespałam tyle czasu. Miła to być tylko chwila. - Za jakieś 3 godziny lądujemy. Musisz coś zjeść.

- Nie jestem głodna. - Powiedziałam szczerze. Draven spojrzał na mnie tak jak na pracowników gdy był z czegoś niezadowolony.

- Raven to nie podlega dyskusji. Jesteś od 17 godzin na samej wodzie. Zjedz dobrowolnie albo ja cię nakarmię. - Zimny dreszcz przebiegł mi wzdłuż kręgosłupa. Niebieskie oczy szefa wierciły we mnie dziurę. Ze stresu zaschło mi w ustach.

- Ale ja ... - Ręką nakazał mi przerwać. Wcisnął palcem przycisk przywołujący Stewardesę. Po chwili przed nami stała drobna blondynka w idealnie skrojonym niebieskim uniformie. Na twarzy miała szeroki uśmiech. Biel jej zębów była aż rażąca.

Little Lie | +18Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz