Epilog

6.9K 172 32
                                    

Raven

– Zobaczysz, że on to wyczuje i zaraz tutaj przyjdzie – wychrypiałam starając się panować nad tym by mówić jak najciszej.

Czuję na karku oddech Draven'a, który właśnie wchodzi we mnie od tyłu.

– Mały diabeł myśli, że ma cię na wyłączność a tu się myli bo należysz do mnie.

Z końcem zdania czuję jak do środka wystrzela we mnie, zalewając moje wnętrze. Po chwili czuję te dobrze znane mi odrętwienie kończyn i sama dochodzę. Delikatne pocałunki na karku przywracają mi kontakt z rzeczywistością.

– Chciałabym tak bez końca ale musimy się ogarnąć.

Draven jęknął niezadowolony przewracając się ze mnie na łóżku. Odwróciłam głowę by móc lepiej przyjrzeć się mojemu ukochanemu mężczyźnie. Na brązowych włosach przybyło srebrnych kosmyków, które uważałam, że dodają mu charakteru. Na twarzy można było dostrzec pierwsze zmarszczki, najlepiej były widoczne gdy się śmiał. Oczy zostały bez zmian. Arktyczne niebieskie tęczówki wciąż świeciły tak samo i zawsze gdy spojrzałam w jego stronę wpatrywały się we mnie.

– Uważaj bo jeszcze się we mnie zakochasz – powiedział z durnym uśmieszkiem na twarzy.

Prychnełam i wstałam z łóżka.

– Panie Donovan zapędza się pan.

Owinełam się szczelnie szlafrokiem i podeszłam do lustra by zobaczyć w jakim stanie jest moja szyja. Trzy sporych rozmiarów malinki zapewne każdemu rzucą się w oczy. Draven zachowywał się czasami jak niedojrzały szczeniak, który znaczy swój teren. Odwróciłam się w stronę Donovana, pokazując mu jego dzieło. Mężczyzna wyszczerzył się ewidentnie dumny z tego co zrobił.

– Jak ja się tak pokaże na ulicy?

– Normalnie i dzięki mnie unikniesz zbędnych rozmów z ludźmi.

– Konkretnie z mężczyznami.

– Dokładnie.

Wywróciłam oczami nie zdolna dla dalszej dyskusji. Zabrałam ciuchy z krzesła i prężnym korkiem, nie odwracając się w stronę Draven'a weszłam do łazienki. Szlafrok rzuciłam do kosza na pranie i ostrożnie weszłam pod prysznic. Po kilkunastu minutach poczułam delikatny pocałunek na łopatce. Nie przerywając mycia się rozkoszowałam się tym, jak  jego wargi obsypywały pocałunkami moje ramiona, kark i plecy.

– Nie gniewaj się na mnie.

Odwróciłam się do mężczyzny przodem. Widziałam tą minę zbitego szczeniaka wiele razy a za każdym razem działał na mnie tak samo.

– Nie gniewam się.

– Jestem chorobliwie zazdrosny o moją Panią Donovan.

Mimowolnie spojrzałam na moją obrączkę, która grzecznie spoczywała na palcu obok pierścionka zaręczynowego.

Pamiętam dzień zaręczyn jakby to było wczoraj. Draven przez cały tydzień dziwnie się zachowywał długo zostawał w biurze, był nieobecny, mało ze mną rozmawiał. Najgorsza myśl przeszła mi przez głowę, że znalazł sobie kochankę i to ona mu tak zajmuję głowę. Obiecaliśmy sobie, że zawsze będziemy ze sobą szczerzy więc zebrałam się w sobie i podjęłam ten temat. Czekałam na niego aż wróci z pracy, widziałam to zdziwienie wymalowane na twarzy. Nie przedłużając spytałam go czy mnie zdradza i czy chce się rozstać. Draven wyglądał jakby dostał najboleśniejszy cios na świecie. Przysięgał na kolanach, że nigdy nie będzie nikogo w jego życiu oprócz mnie. W ramach przeprosin za swoje zachowanie poprosił żebym się ubrała i zabrał mnie na przejażdżkę autem. Zatrzymaliśmy się na jakiejś polanie na której były wywieszone lampki i lampiony. Na środku leżał koc z koszykiem pełnym jedzenia. W prezencie podarował mi specjalną edycję " Drakuli". W środku na czerwono był zaznaczony jeden cytat " Kocham szarość, mrok i ciemność nocy, lubię być sam, a za najodpowiedniejsze towarzystwo uznaję własne myśli." Pod spodem był dopisek jego charakterem pisma" Ten czas już minął teraz za towarzysza chce mieć tylko ciebie. Chce dzielić z tobą każdą chwilę, każde słowo i każdą myśl. Panno West czy zechce pani mi to umożliwić i zostać moją żoną? ". Oczami pełnymi łzami oderwałam wzrok od liter i spojrzałam na Draven'a, który klęczał przede mną z czerwonym pudeleczkiem w ręku.
- Raven West czy zostaniesz moją żoną?

Little Lie | +18Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz