Rozdział X

102 8 0
                                    

Gabriel i Nathalie siedzieli w salonie i grali w szachy, śmiejąc się przy tym i rozmawiając. Adrien dawno nie widział swojego ojca tak szczęśliwego. Uśmiechnął się, więc i uznał, że nie będzie przerywał tego cudownego momentu. Wrócił do swojego pokoju. Kiedy dorośli skończyli grać udali się po raz ostatni do kryjówki Władcy Ciem.
-Jesteś pewien swojego wyboru? - spytała Nathalie.
-Oczywiście. Czas zamknąć przeszłość na klucz.
-Nie będziesz za nią tęsknił?
-Oczywiście, że będę, ale czas się otworzyć na nowe doświadczenia. - To mówiąc Gabriel zamknął w kartonowym pudełku miracula oraz zdjęcia Emilie. Postawił je przy inkubatorze i razem z asystentką opuścili kryjówkę.

Od tego czasu dużo się zmieniło. Gabriel już nie wspominał o Emilie ani o miraculach, stał się szczęśliwszym człowiekiem. Nathalie bardzo to cieszyło, oboje spędzali teraz dużo czasu ze sobą i z Adrienem, ale to jeszcze nie koniec tej historii. Mimo, że oboje byli w sobie zakochani i byli bardzo blisko siebie, żadne z nich nigdy nie wyznało drugiemu miłości i nikt nie nazywał ich parą, bo nie pokazywali się razem publicznie, żeby nie wzbudzać plotek. Poza tym mówili o sobie po prostu "przyjaciele", mimo, że darzyli się ogromnym uczuciem. Każde z nich chciało to jakoś zmienić, ale wyznanie przyjacielowi, z którym jest się naprawdę blisko swojej miłości było wielkim wyzwaniem. Szczególnie, że gdyby druga strona nie odwzajemniła uczuć, skutkowałoby to zniszczeniem tej pięknej relacji na zawsze. Żyli tak, więc tłumiąc swoje uczucia każdego dnia przez kilka dobrych miesięcy. Aż do tego pamiętnego i dość niezręcznego zdarzenia.

Gabriel i Nathalie w końcu postanowili wybrać się gdzieś razem do miasta. Oczywiście wzbudziło to wiele plotek, ale przecież nie mogli cały czas siedzieć w domu. Chcieli gdzieś razem wyjść. Gabriel postanowił zaprosić Nathalie do kawiarni popołudniu. Kobieta bez wahania się zgodziła. Oczywiście miało to być tylko przyjacielskie spotkanie, ale nie obyło się bez szeptów, zdjęć i pytań innych ludzi, czy to nowa ukochana Gabriela Agreste'a. Mężczyznę denerwowali gapie, przez których nie mógł spokojnie porozmawiać z kobietą, gdyż czuł się podsłuchiwany.
-Raz na jakiś czas gdzieś wyjdę i nie dadzą mi nawet zjeść w spokoju ciasta!
-Nie denerwuj się Gabriel... - Nathalie próbowała go uspokoić i nieco rozluźnić atmosferę. Po prostu nie zwracaj na nich uwagi i ignoruj ich pytania. W końcu się znudzą.
I tak też się stało. Po pewnym czasie ludzie przyzwyczaili się do ich obecności w kawiarence i nikt już ich nie zaczepiał, a oni mogli spokojnie i miło spędzić resztę popołudnia.

Kiedy wracali nagle Nathalie ktoś zawołał:
-Hej, Nathalie! - krzyknął pewien głos. Kobieta odwróciła głowę i zobaczyła swojego starego znajomego.
-O, h-hej, John. - powiedziała nieśmiało i lekko zawstydzona skierowała swój wzrok w dół, jakby nie chciała z nim rozmawiać.
-Kto to jest? - zapytał Gabriel przyciszonym głosem i przez zaciśnięte zęby. Był, bowiem trochę zazdrosny.
-Em... to mój... dawny... kolega. - odpowiedziała Nathalie.
-Ale zbieg okoliczności, prawda? - zapytał John.
-Tak. Ale... co Ty tutaj robisz?
-Przyjechałem odwiedzić Kate, ale nie spodziewałem się, że Ciebie też uda mi się spotkać.
-Tak... - Nathalie popatrzyła nieśmiało w stronę dawnego znajomego.
-Jesteś jakaś mało rozmowna. Wszystko w porządku? - zapytał zdziwiony John.
-Tak, wszystko okej. - odpowiedziała kobieta i kątem oka spojrzała na Gabriela, którego wzrok mógłby w tamtym momencie wręcz zabić Johna.
-Może miałabyś ochotę się spotkać? Zostaję w Paryżu na kilka dni i fajnie byłoby odnowić kontakty. Pasuje Ci sobota?
Nathalie spojrzała jeszcze raz na Gabriela a potem odpowiedziała:
-Wiesz... akurat w sobotę nie mogę...
-Aha. To może niedziela w takim razie.
-Yyyy... też nie bardzo. Jestem... trochę zajęta... przepraszam...
-Rozumiem, nie chcesz się ze mną spotkać. Jak zawsze myślisz tylko o sobie. A potem się dziwisz, że wszystko kończy się porażką. To dlatego dalej nikogo nie masz. Myślisz, że jak będziesz wchodziła z buciorami do jego życia to coś osiągniesz? - tu mężczyzna wskazał palcem na Gabriela. - Harujesz jak wół i dajesz się wykorzystywać! Mogłaś racjonalnie myśleć w tamtym momencie, wtedy wszystko ułożyłoby się inaczej i nic by się nie rozpadło! Rozwaliłaś moją rodzinę a teraz bierzesz się za niego! No, coraz lepiej! - krzyczał.
W tamtym momencie Nathalie poczuła jak łzy spływają jej po policzkach. Gabriel zauważył to, złapał kobietę za ramię, delikatnie posunął do tyłu, a sam podszedł bliżej Johna i złapał go za koszulę.
-Posłuchaj mnie teraz bardzo uważnie... - zaczął.

"Czas, by naprawić swój błąd..." (Miraculous Gabenath)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz